na. Zresztą nadal bywa kwestionowana, nawet w świeeie nauki. Teoria Darwina miała, podobnie jak teoria Freuda, swoje wzloty i upadki, jest jednak nadzieja, że ta wielka idea, dostosowując się do nowych danych, przetrwa na konkurencyjnym rynku koncepcji naukowych.
Jeśli chodzi o dobór naturalny, teoria Darwina była znakomita, jednak dalsze rozważania budziły wątpliwości. Zgodnie z poglądami uczonych współczesnych Darwinowi cechy przechodzą z rodziców na potomstwo w równej mierze: mądra matka i głupi ojciec powinni mieć więc dzieci o przeciętnej inteligencji. To stanowfpoważny problem dla dobom naturalnego, bo nawet jeśli pojawiłby się nadzwyczajny osobnik jakiegoś gatunku, jego nadzwyczajne cechy powoli rozpłynęłyby się w wyniku reprodukcji. Również Darwin był stropiony tym faktem i w odpowiedzi zmodyfikował swoją teorię, włączając do niej propozycję Lamarcka, że dostosowywanie się do środowiska również wpływa na indywidualny rozwój.
Darwin przypuszczał, że ewolucyjne zmiany zachodzą stopniowo, Ta hipoteza wkrótce okazała się fałszywa. Zarówno William Bateson w Anglii, jaki i Hugo de Vries w Holandii odkryli, że gatunki ewoluują skokowo, przez nagłe pojawianie się zmian, które de Vries nazwał w roku 1900 mutacjami.
W tym samym roku de Vries natrafił na artykuły opublikowane pokolenie wcześniej przez urodzonego na Morawach austriackiego zakonnika Gregora Mendla (1822-1884). Chociaż jego praca nie zwróciła uwagi za jego życia, Mendel, badając niewielkie rośliny groszku, odkrył prawa dziedziczenia, które miały zrewolucjonizować biologię i dać podstawy genetyce.
Przez siedem lat od roku 1836 do roku 1863 Mendel krzyżował rośliny o różnych cechach - wysokie z niskimi, żółty groszek z zielonym itd. Zaobserwował ze zdziwieniem, że cechy roślin nie uśredniają się ani nie rozmywają, ale pozostają niezmienione. Mieszane potomstwo wysokiej i niskiej rośliny było zawsze wysokie, nie średnie. Żółty groszek skrzyżowany z zielonym dawał zawsze groszek żółty, nigdy zielonożółty. A co nawet jeszcze bardziej interesujące, kiedy Mendel łączył ze sobą wysokie hybrydy, następne pokolenie zachowywało odmienne cechy roślin-dziadków: większość roślin była wysoka, ale mniej więcej jedna czwarta niska. Podobnie trzecie pokolenie dzieci groszku zielonego i żółtego było w 75 procentach żółte i w 25 procentach zielone.
Mendel wkrótce opisał zaobserwowane zjawisko matematycznie. Rośliny, podobnie jak ssaki, mają dwoje rodziców i każdy przekazuje swoje cechy (wysoki lub niski, żółty łub zielony) następnym pokoleniom. Chociaż brak jakiejś rodzicielskiej cechy wystąpi w drugim pokoleniu, pojawi się ona ponownie u części osobników trzeciego. Wynika stąd, że drugie pokolenie, wysokie mieszańce, musi nadal nosić „instrukcje”, aby dać niskie potomstwo. Instrukcje są przekazywane parami, po jednej od każdego rodzica.
Mendel nazwał to „prawem segregacji”: cechy dziedziczne są przekazywane jednakowo przez każde z rodziców i się nie mieszają, ale pozostają osobne. Oznacza to, że każda cecha jest generowana przez parę instrukcji, z dominującą instrukcją determinującą, jak wygląda potomek i instrukcją recesywną pozostającą w uśpieniu. (Recesywne cechy ujawniają się tylko wtedy, gdy obydwie instrukcje - czynniki dziedziczności - są recesywne).
Co więcej, o tym, który rodzic wnosi jakiś czynnik, decyduje jedynie przypadek - dominujące czynniki dziedziczności nie są bardziej prawdopodobne, jeśli chodzi o ich przekazanie, niż recesywne. Dziedziczone cechy są również niezależne: instrukcja dotycząca wysokości nie ma nic wspólnego z instrukcją dotyczącą koloru.
Chociaż dziedziczenie jest zwykle dużo bardziej skomplikowane niż w przypadku krzyżowania groszku, Mendel ustanowił fundamentalną zasadę genetyki, nowej dziedziny nauki, zapoczątkowanej jego odkryciami. Dzięki udoskonaleniu mikroskopów biolodzy mogli obserwować, że komórki rozmnażają się, dzieląc na dwie, i że każda powstająca komórka dziedziczy połowę każdego chromosomu komórki rodzicielskiej. W latach siedemdziesiątych dziesiętna-
147