na to, że porządek dystansów obserwowany u człowieka jest konsekwencją takich przemian sensorycznych jak opisane w rozdziale VII i VIII.
Jednym z prostych źródeł informacji o dystansie oddzielającym dwoje ludzi jest natężenie głosu. Współpracując z lingwistą George Tragerem, zacząłem obserwować zmiany głosowe związane ze zmianami dystansu. Używamy szeptu, gdy jesteśmy bardzo blisko siebie, a krzyku, gdy dzieli nas duża odległość; zadaliśmy więc sobie wraz z Tragerem pytanie, ile zmian głosowych mieści się pomiędzy tymi dwoma krańcami? Dla zbadania owych wzorców posłużyliśmy się następującą procedurą: Trager stał, ja zaś mówiłem do niego z różnych odległości. Gdy obaj byliśmy zgodni co do tego, że zaszła jakaś zmiana natężenia głosu, mierzyliśmy odległość i sporządzaliśmy opis ogólny. W efekcie wyróżniliśmy osiem dystansów, opisanych w końcowym, X rozdziale The Silent Lan-guage.
Późniejsze obserwacje ludzi w rozmaitych sytuacjach społecznych przekonały mnie, że klasyfikacja taka jest nazbyt skomplikowana. Wystarczy w zupełności wyodrębnienie czterech dystansów, które nazwałem intymnym, indywidualnym, społecznym i publicznym (w każdym z nich należy wyróżnić fazę bliższą i dalszą). Taki wybór terminów nie był bynajmniej dziełem przypadku. Wpłynęły nań badania Hedigera nad zwierzętami, akcentujące ciągłość zachodzącą pomiędzy infrakul-turą a kulturą, a także chęć ujawnienia wątku wiążącego każdy z tych dystansów z pewnym typem relacji i czynności, skojarzenia ich ze sobą w umyśle czytelnika. Trzeba tu od razu zaznaczyć, że czynnikiem przesądzającym, jaki dystans sobie obiorą ludzie, jest to, co w danym momencie do siebie czują. Ci, których ponosi gniew, albo ci, którzy chcą specjalnie podkreślić to, co mówią, przysuwają się bliżej, „podnosząc głos”, prawie krzycząc. Podobnie — o czym wie każda kobieta — jedną z pierwszych oznak, że mężczyzna zaczyna ulegać miłosnemu nastrojowi, jest przysunięcie się bliżej. O ile kobieta nie czuje się podobnie usposobiona, sygnalizuje ten fakt odsuwając się.
DYNAMIZM PBZESTBZENI
Jak przekonaliśmy się w rozdziale VII, zmysł przestrzeni i odległości u człowieka nie jest czymś statycznym i ma niewiele wspólnego z linearną perspektywą punktu głównego, którą posługiwali się artyści renesansu i którą do dziś wykłada się w większości szkół artystycznych i architektonicznych. Człowiek postrzega odległość tak jak inne zwierzęta. Jego percepcja przestrzeni ma charakter dynamiczny, gdyż jest ściśle powiązana z działaniem — z tym raczej, co można w danej przestrzeni zrobić, niż z tym, co można pasywnie zobaczyć.
Powszechna niemożność zrozumienia doniosłości tych wielu czynników składających się na zmysł przestrzenny człowieka wywodzi się z dwu błędnych przekonań: 1. że każdemu skutkowi odpowiada jedna, dająca się ustalić przyczyna i 2. że granice człowieka zaczynają się i kończą wraz z jego skórą. Jeśli tylko wyzwolimy się z potrzeby szukania jedynego wyjaśnienia i jeśli wyobrazimy sobie człowieka jako coś otoczonego szeregiem kurczących się i rozszerzających pól, które dostarczają mu różnorakich informacji, zobaczymy go w zupełnie odmiennym świetle. Poznamy wówczas lepiej ludzkie zachowanie włącznie z typami osobowości. Istnieją nie tylko introwertycy i ekstrawertycy, osobowości autorytarne i egalitarne, typy dionizyjskie i apolińskie, i wszelkie inne odcienie i odmiany osobowości. W każdym z nas
187