człowieka ze środowiskiem są znacznie bardziej złożone niż u zwierząt z racji o wiele bardziej rozbudowanej i skomplikowanej społecznej struktury homo sapiens, jak też z powodu intelektualnych, moralnych i estetycznych wartości, jakimi kieruje się człowiek w swym stosunku do otoczenia. W przypadku tery-torialności — każdy człowiek posiada określony i różny stosunek do takich obszarów, jak mieszkanie, ulica, własne miasto, region i kraj. Inaczej zachowuje się w przestrzeni prywatnej i publicznej, świeckiej i sakralnej. Jego postawy nie są wrodzone, jak u zwierząt, lecz stanowią funkcję jego społecznej przynależności — do rodziny, zakładu pracy, wspólnoty miejskiej czy narodowej, jak również jego tradycji i kultury. Twierdzenie: „w naturze [...] zwierząt, nie wyłączając ludzi, tkwi pewien typ zachowania zwanego tery tor ialnością” (s. 184) — może być punktem wyjścia do pogłębionych badań, nie może być jednak przyjmowane, jako wyjaśnienie sprawy. Pojęcie bagna behawioralnego oznacza — w przypadku szczurów — kompletną dezorganizację, a nawet patologię większości zachowań w wyniku nazbyt szczupłych i nie ustabilizowanych warunków przestrzennych. Eksperyment ze szczurami Calhouna jest wyjątkowo ciekawy i daje wiele do myślenia również o społecznościach ludzkich. Natomiast przenoszenie wspomnianego pojęcia na slumsy i getta, to znaczy na przestrzenie społecznie zdegradowane — jest pochopne. Slumsy i getta, mimo że są obszarami wzmożonej patologii społecznej, biedy i nędzy — posiadają zarówno własne społeczne struktury (opisane po raz pierwszy przez ekologów z Chicago), jak i własne, nieraz bujne życie społeczne. Termin „bagno behawioralne” może być tu traktowany najwyżej jako malownicza metafora o dużym ładunku emocjonalnym.
Sądzę, że badania Hałla znacznie by się wzbogaciły, gdyby autor zwrócił większą uwagę na socjologiczne aspekty omawianych zjawisk. Zajmuje się on postrzeganiem przestrzeni przez jednostkę i jej zachowaniem w tej przestrzeni, co wiąże się ściśle ze społecznym uwikłaniem jednostki. W grę wchodzi symbolika przestrzeni oraz związane z nią moralne nakazy i religijne zakazy. Także społeczne reguły przestrzennych zachowań, które wynikają np. z roli gościa i gospodarza, lekarza i pacjenta, ojca i syna, osoby świeckiej i duchownej. Chociaż Hall odwołuje się również do badań socjologicznych, to jednak więcej wniosków o zachowaniu homo sapiens wyciąga z badań nad zwierzętami niż nad grupami społecznymi. Nie posądzam przy tym autora o lekceważenie socjologicznego punktu widzenia. Wydaje się raczej, że jego własne fachowe przygotowanie ułatwiło mu lepsze rozumienie jednych' źródeł i utrudniło wniknięcie w inne.
Wydaje mi się, że wiele przykładów i spostrzeżeń Halla można wyjaśnić i powiązać przy pomocy teoretycznej koncepcji „przestrzeni jako wartości”, której wstępny, nie wykończony zarys pozostawił po sobie Florian Znaniecki. W studium datującym się z r. 1938 pod tytułem Socjologiczne podstawy ekologii ludzkiej1 (nie tłumaczone na angielski) przedstawił on kulturowe .pojmowanie przestrzeni, odmienne od geometrycznego pojmowania przestrzeni, jakim posługują się fizycy. W życiu społecznym — twierdził Znaniecki — mamy do czynienia z wartościowaniem przestrzeni przez jednostki i zbiorowości ludzkie, przy czym wartościowanie to ma bezpośredni wpływ na przestrzenne zachowania społeczeństwa. Przykładami takich przestrzeni .....są np. miejsca zajęte lub puste, wnętrza
przestrzenne lub ciasne i w przeciwieństwie do nich «zewnętrza», siedziby, okolice, ośrodki, granice, tereny wymierzone, przestworza niewymierne, esb-ony® (przód, tył, prawa, lewa, góra, dół), «strony świata®, dalekości, bliskości, perspektywy, drogi, bezdroża etc.”2 Nie .tu miejsce na prezentowanie poglądów Znaniee-
> Patrz „Buch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny”, nr 1, Poznań r. 1938.
* Tamże, s. 91. Omówienie tego studium Znanieckiego znajduje się w publikacji Flor'— ~ to socjologii, UAM — Poznań 197;