nie ważną. Ludność świata tłoczy się w miastach a budowniczowie i projektanci pakują ludzi we wznoszone pionowo pudełka biur i domów mieszkalnych. Traktując ludzi tak, jak czynili to dawni handlarze niewolników, rozważając ich potrzeby przestrzenne wyłącznie w kategoriach granic wyznaczonych przez ciało, nie przywiązuje się należytej wagi do skutków zatłoczenia. Jeśli jednak spojrzymy na człowieka jako na coś tkwiącego w sieci niewidzialnych otoczek przestrzennych o wielkościach wymierzalnych, architektura przedstawi się nam w zupełnie nowym świetle. Zaczyna się wtedy pojmować, że ludzie mogą być skrępowani przestrzenią, w której muszą żyć i pracować. Mogą, co więcej, czuć się wpędzeni w zachowania, więzi i reakcje emocjonalne, które okazują się dla nich nad miarę stresujące. Podobnie jak ciążenie, wzajemny wpływ dwu ciał na siebie jest odwrotnie proporcjonalny nie tylko do kwadratu dzielącego je dystansu, lecz może nawet do jego sześcianu. W miarę narastania stresu zwiększa się też wrażliwość na zatłoczenie — ludzie stają się bardziej napięci — potrzebują coraz więcej przestrzeni, w miarę tego jak dostają jej coraz mniej.
Dwa następne rozdziały, omawiające proksemi-czne wzorce w różnych kulturach, mają dwojaki cel: po pierwsze, rzucić dodatkowe światło na nasze własne nie uświadomione wzorce i podsunąć w ten sposób, mam nadzieję, ulepszone projekty budowy pomieszczeń do mieszkania i do pracy, jak też wznoszenia miast; po drugie, wykazać jak bardzo potrzebne jest lepsze porozumienie międzykulturowe. Wzorce proksemiczne dowodzą wyraźnie istnienia pewnych podstawowych różnic między ludźmi, różnic, których nie można ignorować. Amerykańscy projektanci i budowniczowie planują miasta w innych krajach bez pojęcia o potrzebach przestrzennych ludzi, nie podejrzewając na-
wet, że potrzeby owe zmieniają się w zależności od kultury. Szanse na wciśnięcie ludzi do form, które do nich nie pasują, są nadal bardzo duże. W Stanach Zjednoczonych nowe koncepcje urbanizacyjne i liczne zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane w ich imieniu dowodzą całkowitej niewiedzy o tym, jak tworzyć otoczenie odpowiednie dla różnych populacji wypełniających nasze miasta. -