mają decydującego charakteru. Istnieją zatem wyraźne różnice pomiędzy sytuacją w Ameryce, gdzie państwo jest życzliwie nastawione w stosunku do religii i gdzie różne grupy religijne korzystają w równym stopniu z Finansowego wsparcia zagwarantowanego im przez ulgową politykę podatkową, a sytuacją w europejskich krajach komunistycznych, w których państwo z powodów ideologicznych jest wrogiem religii, zarówno w teorii, jak i w praktyce. Niemniej jednak należy pamiętać, że obie te sytuacje — jeżeli porównać je z tradycyjnymi „społeczeństwami chrześcijańskimi” — są podobne w tym względzie, że Kościoły nic mogą już odwoływać się do czynnika politycznego, by wymusić podporządkowanie się ich celom. W obu tych sytuacjach Kościoły są „na swoim” w zjednywaniu sobie dobrowolnej przynależności odpowiedniej klienteli, jakkolwiek oczywiście państwo amerykańskie ułatwia im tego typu zabiegi w takiej mierze' w jakiej państwo komunistyczne usiłuje w tym przeszkadzać. Równie interesujące jest niepowodzenie prób powielania tradycyjnego, przymusowego popierania religii przez państwo w warunkach modernizacji. Współczesna Hiszpania i Izrael są interesującymi przykładami tego typu prób; można śmiało powiedzieć, że w obu przypadkach próby te się nie sprawdzają. Jesteśmy skłonni twierdzić, że jedynej szansy powodzenia w tych krajach należy się dopatrywać w odwróceniu kierunku procesu modernizacji, co pociągnęłoby za sobą przywrócenie im charakteru społeczeństw przedindu-strialnych — cel tak niemożliwy do osiągnięcia, jak nic innego w historii.
Siły napędzające ów proces nie stanowią niczego tajemniczego. ' Korzenie ich tkwią w procesach racjonalizacji, przejawiających się poprzez modernizację (najpierw w założeniach kapitalisty, później zaś w przemysłowym ładzie społeczno-ekonomicznym) społeczeństwa jako całości, a w szczególności jego instytucji politycznych1. Wspomniane wyżej „wyzwolone terytorium” zsekularyzowanych sektorów społeczeństwa jest do tego stopnia centralnie „usytuowane”, i to zarówno w gospodarce kapitali-styczno — przemysłowej, jak i wokół niej, że każda próba „odzyskania”
go w imię religijno-polilycznego tradycjonalizmu naraża na szwank ciągłość funkcjonowania tej gospodarki. Nowoczesne społeczeństwo przemysłowe wymaga licznej kadry naukowo-technicznej, zaś jej przygotowanie zawodowe i utrzymanie w odpowiednim stanic organizacji zakłada wysoki stopień racjonalizacji, nie tylko na poziomic infrastruktury, lecz także i świadomości. Jakakolwiek próba tradycjonalislycznej rekonkwisty grozi zatem demontażem racjonalnych założeń nowoczesnego społeczeństwa. I dalej, sekulary-zujące siły racjonalizacji kapitalislyczno-przemysłowej mają nie tylko właściwość samoprzedlużania się, lecz i samopotęgowania. W sytuacji, gdy kompleks kapitalistyczno-przcmysłowy rozszerza się, zaś warstwy społeczne _ podporządkowują się jego racjonalnym uzasadnieniom, utrzymanie nad nimi tradycyjnej kontroli staje się coraz trudniejsze. Od kiedy ekspansja tego kompleksu jest międzynarodowa (dzisiaj właściwie ogólnoświatowa), coraz trudniej jest odizolować poszczególne narodowe społeczeństwa od jego racjonalizujących działań, bez konieczności utrzymania ich w warunkach ekonomicznego zacofania. Wpływ nowoczesnych środków masowego komunikowania się i środków masowego transportu (wyrażających się łącznie w zjawisku turyzmu) we współczesnej Hiszpanii może być tu ilustracją. W sytuacji, gdy nowoczesne państwo w coraz większym stopniu spełnia polityczne i prawne wymagania gigantycznej ekonomicznej machiny produkcji przemysłowej, zmuszone jest ono do podporządkowania temu celowi swojej własnej struktury i ideologii. W zakresie struktury oznacza to przede wszystkim wprowadzenie wysoce zracjonalizowanej organizacji biurokratycznej; w sferze ideologii oznacza podtrzymywanie legitymizacji dla tego typu organizacji. Prowadzi to nieuchronnie do „spowinowacenia” (affinity) sfery ekonomicznej z polityczną, zarówno w wymiarze strukturalnym, jak i „duchowym”. Sekularyzacja przenosi się zatem ze sfery ekonomicznej do politycznej w wyniku nieubłaganej logiki procesu „dyfuzji”. Religijne legitymizacje państwa są zatem albo zupełnie odrzucane, albo utrzymują się jako retoryczna ornamentyka, pozbawiona związków z rzeczywistością społeczną. Można by jeszcze dodać, że gdy idzie o rozwinięty stopień industrializacji, to wydaje się, iż niewielkie znaczenie w tym względzie ma, czy racjonalizacja porządku politycznego dokonuje się w warunkach
179
Kategorii racjonalizacji używamy tutaj ponownie w weberowskim sensie.