których jako „dialektyczny” czy też „neoortodoksyjny” i postrzeganym — co zrozumiałe — przez jego liberalnych przeciwników jako powojenna neuroza3.
Do dnia dzisiejszego główną postacią tego ruchu jest Karl Barth, zaś wezwanie do ataku na liberalizm nastąpiło w 1919 r., wraz z opublikowaniem przez niego komentarza do Listu do Rzymian. Barth sam opisał trafnie i w sposób obrazowy sens tej publikacji — mówiąc o człowieku wspinającym się w ciemności po schodach wieży kościelnej, ześlizgującym się i chwytającym oparcie, trzymającym linę i wreszcie odkrywającym, że — zupełnie nieświadomie — rozkołysał potężny dzwon. Należałoby dodać do tego obrazu, że aby bijący dzwon zwróci! uwagę, muszą być ludzie nadsłuchujący w odpowiednim kierunku. W niemieckojęzycznych krajach Europy Środkowej, ciągle nie mogących dojść do siebie po niszczącym wpływie wojny, ten potężny dzwon uruchomiony przez Barlha pojawił się w odpowiednim momencie.
I znowu, nie możemy w żaden sposób zająć się w tym miejscu wyjaśnieniem rozwoju teologii ncoortodoksyjncj (aby użyć nazwy, która weszła w obieg w Ameryce i najlepiej opisuje charakter tej teologii). Ruch ten, przybierając na sile w latach dwudziestych w środowisku niemieckojęzycznych protestantów, początkowo napotkał silny sprzeciw, później zaś w latach trzydziestych gwałtownie zaczął zyskiwać na znaczeniu. Ten ostatni fakt należy wiązać z rozwijającą się walką między nazizmem i segmentem protestantyzmu niemieckiego, znanym jako „Kościół Wyznający” (Confessing Church)4. W walce tej neoortodoksja Bartha przyjęła charakter ideologii oporu. Najważniejsza deklaracja „Kościoła Wyznającego” w jego wysiłkach mających na celu uchronienie tradycji chrześcijań-
_ ł
3 Por. tamże, ss. 16 i nast.
4 Por. Heinrich Hermclink (red.), Kirche im Kampf, Tybinga, Wunderlich, 1950. Odnośnie do socjologicznej dyskusji na temat związków różnych odłamów protestantyzmu niemieckiego w tej walce, por. mój artykuł Religious Liberalista and the Toialilarian Situation, „Hartford Scminary Foundation Bullctin” (March 1960), ss. 3 i nast.
skiej przed Wellanschauung nazistowskiej rewolucji, tak zwana Deklaracja Barmcńska z 1934 roku, była mocno oparta na założeniach teologii Bartha. W sposób całkiem naturalny zyskiwała ona poparcie także tych, którzy byli przeciwni nazizmowi, chociaż nie podzielali teologicznych poglądów Bartha. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja nazizmu wprowadziła do kręgów Kościoła, a szczególnie do jego „odrzucającego” segmentu (należałoby dodać, iż „odrzucenie” posiadało bardzo słaby polityczny komponent) wielu ludzi, którzy w innych okolicznościach nie mieliby żadnych religijnych zainteresowań i z całą pewnością żadnych skłonności do agresywnej, antymodernistycznej teologii zwolenników Bartha. Aby zrozumieć rozkwit neoortodoksji w Europie lat trzydziestych, należy pamiętać, że „modernistyczny" oznaczało w tym czasie „pozostający w zgodzie z nazizmem” — podczas gdy w języku późniejszego protestantyzmu była to ideologia zwolenników nazizmu w Kościele, (ale nie „Kościele Wyznającym”), którzy byli „odpowiedni” dla swojej świeckiej sytuacji.
Ncoortodoksja we wszystkich swoich formach (do których należałoby dodać odrodzenie się ortodoksji w kręgach luterańskich i anglikańskich) spowodowała żywe ponowne potwierdzenie obiektywności tradycji (chociaż oczywiście istniały różnice w opiniach odnośnie do tego, co jest tradycją — powiedzmy — pomiędzy zwolennikami Bartha i zwolennikami neoluteranizmu). Subiektywizujące, mające na celu doprowadzenie do kompromisu, mediacyjne wysiłki teologii liberalnej są gwałtownie odrzucane — jak to ma miejsce w przypadku odpowiedzi udzielonej przez Bartha Emilowi Brunncrowi, wyraźnie identyfikującemu się z ncoortodoksją, lecz bardziej skłonnemu czynić pewne ustępstwa wobec „naturalnej” teologii liberalizmu, odpowiedzi stosownie zatytułowanej „Nein!" Broni się tu zewnętrzności i nie-subiekiywności chrześcijańskiego przesłania. We własnym ujęciu Bartha łaska Boga jest iustitia aliena, przychodząca do człowieka z zewnątrz i bez jakiegokolwiek „pośrednictwa” człowieka jako takiego. Chrześcijańskie przesłanie jest extra nos, suwerenne i niezależne od względności ludzkiej myśli i ludzkiej historii. Na podstawie tej (w porównaniu z liberalizmem) „kopernikańskiej rewolucji” w teologii, neoortodoksja może pozwolić sobie na przyjęcie obojętnej postawy wobec zmieniających się
211