Prawo a mądrość 67
ma jest zawsze otwarta" (Posta semper aperta est), toteż decyzją o samobójstwie beznadziejnie cierpiącego własnego życia możesz ją w każdej chwili przekroczyć. Po upływie tysiącleci już wiemy jednak, co uwzględnia i próbuje jakoś rozstrzygać biojurysprudencja, że pojawiło się wiele ocen dotyczących stosunku do beznadziejnie cierpiącego życia. Istnieją oceny upatrujące właśnie w cierpieniu jakąś szczególną wartość, nawet wyższego rzędu, podzielaną przez męczenników wiary religijnej i niektórych idei bohaterów świeckich.
Większość ludzi przypisuje wszakże wyższą wartość używaniu życia niż cierpieniu. Mądrość zachęca do umiaru w używaniu życia, unikania skrajności poprzez dostrzeganie racjonalnych granic. Owe granice używania życia stara się określać myśl utylitaryzmu, zwana również konsekwen-cjalizmem albo „arytmetyką moralną", zachęcając do użytecznego bilansowania korzyści, pożytków, zysków, wygody ze stratami i niewygodami każdego czynu. Utylitaryzm zachętą „dbaj o to, byś miał jak najwięcej przyjemności i jak najmniej przykrości"1, skłaniać może nawet do hedonizmu uznającego przyjemność za jedyne i najwyższe dobro. Mądrość osobista nakazuje, aby życie człowieka zawsze miało sens nadawany mu dobrymi celami w każdej chwili, co wymaga jednak umiejętności życia w teraźniejszości. Brak takiej umiejętności zwany jest mediatyzacją, czyli traktowaniem chwili, teraźniejszości jako środka do rozpamiętywania celów z przeszłości albo planowania ich w przyszłości. Mediatyzację może łagodzić nieco dostrzeganie, nawet w środkach, jakiejś wartości; w przeciwnym razie człowiek niezdolny do życia chwilą, w teraźniejszości, doświadcza tylko złudy życia, ale nie życia rzeczywistego.
Mądrość osobista opiera się na przekonaniu człowieka, że jego sensowne, dobre, szczęśliwe życie zależy przede wszystkim od niego. Toteż powinien rządzić swoim życiem na zasadzie autonomii, czyli szczególnej samorządności. Przypomnijmy, że słowo „autonomia" pochodzi od greckich słów autos - sam i nomein - rządzić. Talmud babiloński nader nisko ocenia brak takiej samorządności: „Mędrzec, który nie ma własnego zdania, jest gorszy od padliny". Jednocześnie jednak wiadomo, że wprawdzie „myślący żyje mądrzej, ale bezmyślny śpi spokojnie". Świadomość posiadania własnego zdania na temat własnej mądrości wymaga dyskrecji. Toteż Chesterfield, mędrzec angielski, radził: „Staraj się być mądrzejszym od innych, ale nie mów im tego". Każdy niemal człowiek jest przekonany o tym, że jest dosta-
Tamże, s. 28.