predeterminowanym lub samoaktualizującym się, wszechświatem opartym na miłości lub na nieuchronności formuły matematycznej. Prawda tkwi zapewne w jakimś transcendentalnym miejscu, nie tyle pomiędzy dwiema skrajnościami każdego stanowiska, ile raczej poza nimi.
Jednak nawet jeśli prawa fizyki nie byłyby stałe, a kosmos miałby w sobie element wolności, pojawia się pytanie, czy funkcjonuj;} w nim zasady lub archetypy. Może dałoby się odpowiedzieć, przywołując przykład greckich bogów Apollina i Dionizosa.
Sądzę, że ci bliźniaczy bogowie, często przedstawiani po dwóch stronach greckiego medalionu, są charakterystyczni dla całego wszechświata. Są bogami Porządku i Zróżnicowania, Jedności i Wielości. Mamy na przykład około stu pierwiastków chemicznych - zróżnicowanie - ale można je łatwo pogrupować w rodziny, takie jak metale alkaliczne (lit, potas, sód itd.) lub halogeny (fluor, chlor, jod itd.), umieszczając w danej rodzinie pierwiastki o podobnych właściwościach chemicznych. Również mnogość cząstek elementarnych można grupować w rodziny. W każdym wypadku odkrywamy apolińskie zasady jedności, leżące u podstaw dionizyjskiego zróżnicowania i indywidualizmu.
Zasadę apolińską znajdujemy w symetrii, porządku i jedności, dionizyjską widać w naturze przyrody, w wielości i indywidualności rzeczy. Gerard Manley Hopkins mówi! o wyróżniku, tej zamieszkującej rzecz jej naturze, indywidualności i swoistości. Dobrze wyraża go opowieść sufich o mistrzu, który postanowi! złożyć swój urząd. Na następcę wy brał pewnego młodzieńca ze swojej wioski, ale żona mistrza zaprotestowała, że są odpowiedniejsze kandydatury, łącznic z ich własnym synem. Mistrz obwieści! więc, że oddaje swój urząd i że następnego dnia każdy młodzieniec ma mu przynieść upominek.
Następnego dnia pojawiły się upominki - daktyle, kwiaty, owoce, ptak w klatce. Lecz chłopiec, którego wybrał, nie przyniósł mu nic. Mistrz udał zagniewanego i spytał chłopca, dlaczego przyszedł z pustymi rękami. Ten wyjaśnił, że poszedł na pola i widział tam piękne kwiaty, ale gdy schylał się, by je zerwać, zaczynały chwalić Allacha. Podszedł do drzewa owocowego i chciał zerwać owoc, ale ten zaczął chwalić Allacha. Wszystko co zamierzał zerwać, zaczynało chwalić Allacha i dlatego przyszedł bez podarunku. Na to mistrz przekazał młodzieńcowi swój urząd.
W wierszu Hopkinsa Pstre piękno odzywa się echo tej autentycznej pieśni każdej jednostkowej rzeczy:
Wszystkiemu, co nadmierne, osobliwe, sprzeczne.
Rzeczom pstrym i pierzchliwym (któż wie. jak to się dzieje?). Wartkim i wolnym, słodkim i słonym, mocnym i miękkim.
On wciąż początek daje. Ten, czyje piękno jest wieczne:
Jemu niech będą dzięki.
(przcl. S. Barańczak)
Zasada apolińska natomiast jednoczy, stanowi podłoże przyrody, które tkwi u podstaw bezustannych dionizyjskich zmian. Ta opozycja między jednością a zróżnicowaniem, porządkiem a odmianą występuje we wszystkich sztukach, a zarazem stanowi wyraz prawa naukowego i jego różnych ekspozycji jednostkowych zdarzeń. Jest obecna w psychologii Junga, w której podstawowe archetypy dają początek nieskończonego bogactwa ludzkich zachowań.
DOBRO I ZŁO
Jeśli więc przywołamy tych bogów jako zasady leżące u podstaw Stworzenia, to Stworzenie będzie pozwalać na eksperymentowanie i różnorodność, zachowując jednocześnie pewne nadrzędne wzorce lub zasady. Zasada dionizyjska prowadzi do kosmosu życia i śmierci, który jest nieustannie zaludniany. Rodzą się gwiazdy, przebywają etapy swojej ewolucji, by zblednąć i umrzeć, wybuchnąć jako supernowe lub zapaść się jako czarne
281