Historia literatury w perspektywie kulturowej... 129
cy. Strukturalizm atakowany będzie w nich przede wszystkim za abstrakcyjność myślenia systemowego i za swój językoznawczy imperializm oraz ideę samowystarczalności systemu, pozwalającą na wyizolowanie porządku literackiego i odcięcie go od innych praktyk dyskursywnych, a także od zewnętrznych sil, których działanie uważa się teraz za modelujące w danym okresie całe pole dyskursywne1. Dla feminizmu takimi siłami są, sprzężone ze sobą, zróżnicowanie płciowe i zróżnicowanie udziału we władzy, czyli męska dominacja. Nowy historycyzm2 wska-żuje na ich mnogość, jako że dyskursy nie powstają w próżni, lecz wytwarzane są przez konkretne, historycznie zakorzenione i materialnie uposażone instytucje, systemy komunikacji i instancje władzy, różnicują się więc odpowiednio do społecznych zróżnicowań - płci, posiadania, pozycji itd. Toteż tak feminizm jak i nowy historycyzm odrzucają zarówno jednoliniowe wyobrażenie historii literackiej rozumianej jako dzieje zamkniętego systemu, jak i przekonanie o możliwości kształtowania obiektywnego, nienaznaczonego historycznie, tekstualnie i antropologicznie dyskursu literaturoznawczego3.
Stosunek feminizmu do dotychczasowej historii literatury - niezależnie od tego, czy miała ona charakter w tradycyjnym rozumieniu kulturowy, czy była kształtowana przez tendencje immanentystyczne - jest negatywny, bowiem te wszystkie ujęcia naznaczone są w sposób nieuchronny męskim widzeniem: konstruowane są w perspektywie męskiej kultury, operują męską siatką pojęciową i reprezentują męską hierarchię wartości. W oczach krytyki feministycznej wszelka dostępna dziś historia, w tym także historia literatury jest „jego-opowieścią” (his-sto-ry), zafałszowaną, zatajającą, opartą na manipulacji. Przeciwstawić jej należy inną historię, która byłaby „jej-opowieścią” (her-story) i która biegłaby dwutorowo: opowiadałaby równocześnie o upośledzeniu kobiety i pozbawianiu jej głosu przez dominującą kulturę mężczyzn, a zarazem rewindykowała piśmiennictwo kobiece, czyli oczyszczała je z męskiego wartościowania i ukazywała w nowym oświetleniu kobiecej estetyki. I znaczną część
Stosunek nowego historycyzmu do strukturalizmu ma w istocie charakter niejednoznaczny. Strukturalizm bowiem z jednej strony utożsamiany bywa z tradycją myślenia formalistycznego, przez nowy historycyzm zwalczaną, z drugiej - pozostaje wciąż atrakcyjnym sposobem nadawania porządku i ujmowania dynamiki wieloskładnikowego przedmiotu. Toteż jedna z przedstawicielek tego nurtu, Elizabeth Fox-Genovese, będzie się starała oczyścić pojecie struktury ze złych skojarzeń i usprawiedliwić jego użycie: „Historia, a przynajmniej dobra historia - pisze w swoim szkicu Literary Criticism and the Polilics ofNew Hisloricism - jest w przeciwieństwie do antykwarianizmu - w sposób nieunikniony strukturalna. Używam tutaj słowa «strukturalny» w specyficznym - czy lepiej: w ogólnym - znaczeniu, nie w tym, jakie mu nadał Saussure, Levy-Strauss, czy nawet Roland Barthes albo Lucien Goldmann. Mówiąc «struktu-ralny» mam na myśli to, że historia musi odsłaniać i rekonstruować uwarunkowania świadomości i działań,.przy czym przez warunki rozumieć należy systemy stosunków (relacji) społecznych, włączając w to relacje między kobietami i mężczyznami, między bogatymi i biednymi, między posiadającymi władzę i jej pozbawionymi; także między tymi, którzy reprezentują odmienne od siebie wierzenia, różne rasy, różne klasy. Dalej mam na myśli i to także, iż w danym momencie systemy relacji działają pozostając w zależności od tendencji dominującej - tego więc, co marksiści nazywajątypem produkcji - która to tendencja nadaje im postać struktury. Zarówno w samej przeszłości, jak i w jej interpretowaniu historia wprowadza wzór (schemat) struktury; wedle niego niektóre systemy relacji oraz niektóre wydarzenia posiadająwiększe od innych znaczenie. Struktura w tym rozumieniu rządzi pisaniem i czytaniem tekstów”. E. Fox-Ge-novese, Literary Criticism and the Politics of the new Hisloricism, w: The New Hisloricism. Ed. by H.A. Veeser, New York-London 1989.
Omówienie problematyki związanej z nowym historycyzmem zawiera artykuł Doroty Heck, Wokół nowego historycyzmu („Pamiętnik Literacki” 1997, z. 2); znaleźć je można także w pierwszej części mojej książki Czy jest możliwa inna historia literatury? Zob. także: The New Hisloricism, New Historica! Literary Study. Essays on Reproducing Texts, RepreseningHistory, ed. by J.N. Cox, LJ. Reynolds, New Jersey 1993.
H. Aram Veeser, redaktor antologii prezentującej nowy historycyzm, w poprzedzającym ją wstępie sprowadza tezy tego kierunku do pięciu punktów, z których dwa dadzą się ująć najogólniej w taki oto sposób: 1) żaden dyskurs, niezależnie od tego, czy ma charakter fikcjonalny, czy przynależy do archiwum, nie daje dostępu do prawdy absolutnej, ani też nie wyraża trwałej i niezmiennej natury ludzkiej; 2) każda metoda krytyczna sama uczestniczy w systemie, który opisuje i pożycza od niego języka, choć obraca go potem przeciw temu systemowi. (Veeser wskazuje tu przede wszystkim na kapitalizm, równocześnie jednak posługuje się szerszą generalizacją, gdy powiada, że wszelka demaskacja, krytyka i opozycja używa często tych środków, które potępia, i wystawia się na niebezpieczeństwo, że stanie się sama ofiarą tych praktyk, które demaskuje). H.A. Yeeser, Introduction, w: The New Hisloricism, s. XI.