sonetu wtłoczono świat zdarzeń rozgrywających się w skal: globu, między ziemią i niebem, w nieskończoności kosmo su i w bezczasowej perspektywie doznań psychicznych Jakby już w samej koncepcji wypowiedzi, zwartej wewnętrznie. wiersz stworzyć miał sugestię napięcia między rygorem a swobodą, między rozproszeniem a skupieniem; jakby zilustrować mógł poetyckie opanowanie szczegółu - w skali bezgranicznej nieskończoności, liryczne ukazanie rzeczywistości świata przyrodzonego - w prześwietleniu go prawdą mistycznego przeżywania.
W świetle zwyczajów liryki Słowackiego nie jest to ani dziwne, ani rzadkie. Jego widzenie świata w tym, ostatnim, etapie twórczości nie zna granic swej perspektywy. Poprzednio zamykało się najczęściej horyzontem zwykłego spojrzenia, obserwator stąpa! po ziemi, widoki, które wzrokiem swym obejmował, bywały rzeczywiście obrazami kraju i przestworzy nad nim zawieszonych. Teraz wszystko rozszerzać zaczyna swe sugestie znaczeniowe, obraz sięga głębiej, wniknąć próbuje w jednolitość tego, co materialne, i tego. co pozaziemskie, przeniknięty zostaje odczuciem nieskończoności, świat zaludniony bywa gwiazdami i „słońc mrowiem", a człowiek unosić się umie swobodnie w przestworza i stamtąd, z pozycji gwiazd spoglądać na ziemię.
To oddalenie w kosmos, w przestrzeń bezkresu rozszerza oczywiście - horyzonty spojrzenia, ale - wbrew zwykłym, doświadczeniom perspektywy nie zaciera bynajmniej wyrazistości szczegółów Wręcz odwrotnie: obserwator ma możność wyodrębnić je z otoczenia i rozpoznać w zbliżeniu. jak przez dalekosiężną lunetę, naruszając naturalne proporcje przedmiotów; w takim przybliżonym i powiększonym widzeniu zdolny jest dostrzec nawet to. co prześwieca niejako spoza powierzchni najzwyklejszych, powszednich zjawisk, zdarzeń lub rzeczy; zdolny jest odczytać ich tajemne znaczenie w święcie.
Oglądane z takiej perspektywy, ulegają jak gdyby zrównaniu ze sprawami odmiennej kategorii, przemieszczane bywają w swej zwykłej, ziemskiej hierarchii. To, co małe, staje obok tego. co wielkie, a szczegół pozornie codzienny i nieznaczny mieści się obok spraw najbardziej istotnych. Bo wszystko w takich wizjach stać się może ważne i znaczące. Nawet - chłopek, który „gdzieś" daleko zaprzęga teraz oto „swoje woły do pługa"; nawet - gwiazda spadająca w tym właśnie momencie z błękitów' nieba. I nie występują one w wierszu zastępczo, ani w funkcji metafory, ani w charakterze symbolu. Stanowią cząstkę rzeczywistości w świecie lirycznym realnie istniejącą, istotną samą w sobie jako przejaw- świata pełnego, w sensie swego istnienia głębiej, mistycznie, prześwietlonego.
W takim widzeniu zanika granica między tym. co realne i tym. co nierealne; obie sfery rzeczywistości zostają zrówna ne ze sobą i jakby naturalnie zjednoczone i obie także przybierają nowe. nie znane przedtem odcienie znaczenio we. Świat fizyczny jawić się poczyna jako zespół znaków zmysłowo i konkretnie świadczących o silach i zdarzeniach niewytłumaczalnych w sposób przyrodzony, a sfera zjawisk psychicznych przybiera cechy właściwe konkretom materialnym. Obie sfery, traktowane w jednej, integralnie związanej płaszczyźnie i jakby w sensie jednoznacznej dosłow ności. tworzą wrażenie jednolitego świata, w którym wszystko zespolone zostaje w' rzeczywistość Istniejącą w wizji poetyckiej na prawach w pełni naturalnych.
Zjawiska niezwykłe powiązano w tym wierszu ze szczegółami rzeczywistości dostrzegalnej zmysłowo tak prosto i bezpośrednio, że obie kategorie wydają się całkowicie jednorodne. Wszakżeć mo-wa tu i o nocy, i o śnie na ziemi, i o
H - Jul u wj i-,m bł/Suwfccwy
157