7
Czy istnieje coś bardziej frustrującego niż niemożność wprawienia rzeczy w ruch? Mówiąc to mam na myśli dziecko usiłujące zawiązać sznurowadło lub męczarnie, jakie przeżywa człowiek sparaliżowany, próbujący wykrztusić z siebie zrozumiałe dla otoczenia zdanie, wydostać drobne z kieszeni albo jeść samodzielnie. Równic przykre, choć nie tak rzucające się w oczy, napięcie wywołują zwykłe problemy, z jakimi spotykamy się na co dzień, spowodowane na przykład dezorientacją w terenie, brakiem umiejętności posługiwania się mapą, niepowodzeniami w szkole lub w pracy, brakiem umiejętności kontrolowania systemu społecznego, którego jesteśmy częścią. W takich warunkach życie przestaje być rozwijającym ego radosnym procesem, zmieniając się w mękę i często zastanawiamy się, czy wysiłki, jakie podejmujemy, są cokolwiek warte.
W kulturze amerykańskiej, w zależności od wyznawanej przez nas orientacji filozoficznej, winimy za owe niepowodzenia bądź to jednostkę, bądź system społeczny. Bardzo rzadko za przyczynę naszych niepowodzeń uznajemy brak zrozumienia określonych procesów lub wadliwą organizację instytucji społecznych czy też sposób powiązań kultury i osobowości. W większości przypadków nękająca nas frustracja wypływa z braku pełnego zrozumienia bardziej oczywistych, zewnętrznych cech instytucji stworzonych przez człowieka. Należy pamiętać, że można żyć, nie mając najmniejszego pojęcia o fizjologii, posługiwać się poprawnie jakimś językiem, nie będąc ekspertem w zakresie językoznawstwa lub nawet nie znając wpajanych w szkole reguł gramatycznych, korzystać z telewizora, telefonu,
samochodu, nie znając się na elektronice i nie będąc specjalis-tą-mechanikiem. Można także wzrastać w określonej kulturze, nie znając podstawowych praw decydujących o jej istnieniu i odrębności wobec innych kultur.
Systemy kulturowe są jednakże tworami niezwykle skomplikowanymi, o wiele bardziej złożonymi niż odbiornik telewizyjny, samochód czy nawet system fizjologiczny człowieka. W jaki sposób możemy poznać strukturę danej kultury? To, w którym punkcie zaczniemy naszą analizę, nie będzie miało większego znaczenia, o ile konsekwentnie przeprowadzimy obserwację. Każdy z podstawowych systemów kulturowych lub subsystemów może służyć jako punkt wyjścia. Możemy więc zacząć nasze studia bądź to od kultury materialnej, bądź od instytucji powiązanych ze światem wielkich interesów (zob. Boors-tin 1973) czy też od instytucji małżeństwa i rodziny, organizacji społecznych1, języka, wojska (każda armia posiada pewne cechy określone przez kulturę, w której funkcjonuje), seksu (znałem kiedyś człowieka zafascynowanego kulturowymi różnicami filmów pornograficznych) lub od działania prawa. Wspomniane wyżej typy działalności, a także inne, których nie wymieniłem, odnaleźć można w każdej kulturze, odzwierciedlają one jej cechy charakterystyczne. Aby zilustrować pewne różnice kulturowe, jako materiał egzemplifikacyjny wybrałam zależności między prawem a kontekstem kulturowym.
Wybrałem prawo z kilku powodów. Po pierwsze, interpretacja przepisów prawnych obowiązujących w Stanach Zjednoczonych w znacznym stopniu pozbawiła je kontekstu, przekształcając z pozytywnego źródła wskazówek w coś podobnego bardziej do hazardu niż systemu sprawiedliwości (zob. Slovenko 1967). Nie daję bynajmniej do zrozumienia, że jest tak w każdym przypadku lub że taka była wola sędziów i adwokatów. Po prostu szerszy system kulturowy, w którym prawodawstwo funkcjonuje, jak również podstawowe rozstrzygnięcia wspierane siłą zwyczaju, stworzyły instytucję o niskim kontekście, która nie może zagwarantować, że jej własne poczynania powiązane będą z realnym życiem. Po drugie, nie wszyscy ludzie są równi w rozumieniu prawa. Istnieją między nimi różnice płci, statusu społeczno-ekonomicznego, siły i przynależności etnicznej. Wielu na-
109
Niektórzy angielscy antropolodzy wybierają ten właśnie aspekt kultury, pomijając inne.