CCI20100224042

CCI20100224042



w najkrótszym ze swych prostych postrzeżeń. Pierwsze czują tylko ruchy; drugie postrzegają jakości. Pierwsze dają się niemal wciągnąć w mechanizm rzeczy; drugie reagują, i napięcie ich władzy działania jest bez wątpienia w prostym stosunku do ześrodkowania ich władzy postrzegania. Postęp ciągnie się dalej, jeszcze nawet w ludzkości samej. Jest się tym bardziej „człowiekiem czynu5', im większą ilość zdarzeń umie się objąć jednym rzutem oka: czy ktoś postrzega zdarzenia kolejno po jednemu i daje się nim powodować, czy też chwyta je wszystkie razem i panuje nad nimi w obu wypadkach ta sama działa przyczyna. Krótko mówiąc, wszelkie jakości materii są widokami stałymi, zdejmowanymi z jej niestałości.

A teraz, z ciągłości jakości zmysłowych wydzielamy ciała. Każde z tych ciał zmienia się w rzeczywistości w każdej chwili. Przede wszystkim rozkłada się na grupę jakości, a każda jakość, jak mówiliśmy, polega na następstwie ruchów elementarnych. Ale nawet jeśli się rozpatruje jakość jako stan niezmienny, ciało jest zawsze niestałe, ponieważ zmienia jakości bez przerwy. Ciałem w najpełniejszym znaczeniu, tym, które z największą słusznością wyosabniamy z ciągłości materii, ponieważ tworzy układ względnie zamknięty, jest ciało żyjące: dla niego zresztą wykrawamy inne z całości. Otóż życie jest ewolucją. Ześrodkowujemy pewien okres tej ewolucji w pewnym widoku stałym, który nazywamy formą i, gdy zmiana stała się dość znaczna, aby przezwyciężyć szczęśliwą bezwładność naszego postrzegania, mówimy, że ciało zmieniło swą formę. Ale w rzeczywistości ciało zmienia formę w każdej chwili. A raczej nie ma formy, ponieważ forma jest niezmiennością, a rzeczywistość jest ruchem. Rzeczywiste jest właśnie ciągłe zmienianie się formy: forma jest zdjęciem migawkowym pewnego p r z c j ś c i a. A więc i tu również nasze postrzeganie urządza się tak, ze ciągłość płynną rzeczywistości zamienia w stałość rozdzielnych obrazów. Gdy kolejne obrazy niezbyt się różnią od siebie, rozpatrujemy je wszystkie jako wzrastanie lub zmniejszanie się jednego jedynego obrazu przeciętnego lub jako zniekształcenie tego obrazu w różnych kierunkach. 1 o tej przeciętnej myślimy, gdy mówimy o istocie pewnej rzeczy lub też o rzeczy samej.

A wreszcie, skoro rzeczy już zostały utworzone, na ich powierzchni, w zmianach położeń, objawiają się te głębokie przeinaczenia, które się dokonywają w łonie Całości. Mówimy wówczas, że rzeczy dział aj ą na siebie nawzajem. To działanie przedstawia nam się bez wątpienia w postaci ruchu. Ale od ruchomości ruchu odwracamy wzrok jak najprędzej: zajmuje nas, jak mówiliśmy powyżej, raczej nieruchomy rysunek ruchu niż ruch sam. Jeżeli chodzi o ruch prosty - zapytujemy siebie, dokąd on idzie. Przedstawiamy go sobie w każdej chwili przez jego kierunek, to znaczy przez położenie jego celu tymczasowego. Jeżeli chodzi o ruch złożony - chcemy wiedzieć przede

wszystkim, co to się dzieje, co to ów ruch czyni, to znaczy, jaki rezultat jest osiągnięty lub jaki zamiar przewodzi. Przypatrzmy się z bliska, co się dzieje w naszym duchu, gdy mówimy o czynie, który się właśnie spełnia. Zgadzam się, że jest tu istotnie myśl o zmianie, ale kryje się ona w półmroku. W pełnym świetle znajduje się rysunek nieruchomy czynu, przypuszczalnie już spełnionego. Przez to, i przez to jedynie, czyn złożony wyróżnia się i określa. Bylibyśmy w wielkim kłopocie, gdyby chodziło o wyobrażenie sobie ruchów zawartych w czynnościach jedzenia, picia, bicia się itd. Wystarcza nam, że wiemy w sposób ogólny i nieokreślony, iż wszystkie te czyny są ruchami. Skoro już z tej strony jesteśmy w porządku, usiłujemy po prostu przedstawić sobie plan ogólny każdego z tych ruchów złożonych, to znaczy rysunek n i e r u c h o m y, podłożony pod nie. Tutaj znowu poznanie odnosi się do stanu raczej niż do zmiany. W tym trzecim wypadku dzieje się więc tak samo jak w pierwszych dwóch. Czy chodzi o ruch jakościowy, czy o ruch ewolucyjny, czy o ruch rozciągły, duch zawsze urządza się tak, że zdejmuje widoki stałe z niestałości. I dochodzi tym sposobem, jak wskazaliśmy przed chwilą, do trzech rodzajów przedstawień: 1) jakości, 2) form lub istot, 3) czynności.

Tym trzem sposobom zapatrywania odpowiadają trzy kategorie wyrazów: przymiotniki, rzeczowniki i .czasowniki, będące zasadniczymi składnikami mowy. W przymiotnikach i rzeczownikach symbolizują się więc s t a ny. Ale czasownik nawet, jeśli się uwzględni tylko oświetloną część przedstawienia, nie wyraża bynajmniej nic innego.

Gdyby się teraz chciało określić z większą ścisłością naszą przyrodzoną postawę względem stawania się, oto co by się znalazło. Stawanie się jest nieskończenie rozmaite. To, które przechodzi od żółtej do zielonej barwy, nie jest podobne do tego, które idzie od barwy zielonej do niebieskiej: są to ruchy jakościowo różne. To, które idzie od kwiatu do owocu, nie jest podobne do tego, które przechodzi od lawy do chryzalidy i od chryzalidy do owada doskonałego; są to ruchy ewolucyjne różne. Czynność jedzenia lub picia nie jest podobna do czynności bicia się: są to ruchy rozciągłe różne. A te trzy rodzaje ruchów, jakościowy, ewolucyjny, rozciągły, same różnią się głęboko między sobą. Wybieg naszego postrzegania, zarówno jak naszego umysłu, zarówno jak naszej mowy, polega na wydzieleniu z tych stawań się, nader rozmaitych, jednego jedynego przedstawienia stawania się w ogóle, stawania się nieokreślonego, prostej abstrakcji, która sama przez się nic nie mówi i o której rzadko nawet zdarza się nam myśleć. Do tej myśli zawsze jednakowej, ciemnej zresztą lub nieświadomej, dodajemy wówczas, w każdym poszczególnym wypadku, jeden lub kilka obrazów jasnych, przedstawiających stany, i służących do rozróżnienia wszystkich stawań się pomiędzy sobą. Przez to połą-

243


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9152S7701 tam ani pierwszym, ani ostatnim nie był. Rycerze zsiadłszy ze swych potężnych rumaków po
IMG Siłowniki pn euma iycine Siłownik membranowy ze sprężyną prosty; 1 — obudowa membrany, 2 — membr
Po powrocie do wyzwolonej Warszawy nie spotkał już nikogo ze swych kolegów z Powstania. Dowiedział s
page0176 Bardzo poważni teologowie utrzymują, że bezpośrednie utworzenie ciała pierwszego człowieka
page0373 369 owskich, aby wykazać, że i wymoczki ze swych zarodków się lęgną, i udowodnił, że zarodk
page0852 844Soto — Soubise nalonej metody. Sława jego rozeszła się wkrótce. Karol V mianował Soto je
scandjvutmp14b01 322 rzeki:jeżeli muzułman nienawiedzi raz przynajmniej na tydzień każdej ze swych
KI8 do Europy ze swych pierwotnych siedzib w Azji Środkowej. Ich język nie jest językiem indoeurope
podkreśla, że rodzice mają prawo pierwszeństwa w wyborze nauczania, które ma być dane ich
listy im podległych. Każdy z agentów powinien obliczyć sumę elementów ze swojego obszaru listy w pie
na kaprys wydania jednej ze swych płyt tylko w jednym egzemplarzu CD, nie zezwalając na reprodukowan
22399 skanuj0006 (250) 14 chętnych. Jedną ze swych prac. którą wydał w 1615 r. zatytułował ..Traktat
DISNEY MAM 4 LATA (03) Mowgli „małpuje" z jednym ze swych małpich przyjaciół. Pokoloruj ma

więcej podobnych podstron