XX „FILOZOFIA” PANA JOW1ALSKIEGO
nia poza nią jakiegoś, zaplecza myślowego. Z drugiej jednak strony wzrosła niewątpliwie problematycznosć tej postaci, przede wszystkim problematyczność moralna. Bo skoro pan Józef nie jest ani maniakiem, ani durniem, skoro jakoś po swojemu myśli o sobie i o świecie, to mamy prawo od niego żądać, by zdał rachunek ze swego postępowania.
Jakże więc ten rachunek wypadnie? Ano, znowu rozmaicie, znów zależnie od punktu widzenia.
Aby jednak wykluczyć punkty widzenia zupełnie przy- ' ■gadkowe, stwarzające perspektywę z gruntu fałszywą, trzeba zdać sobie sprawę, z jakiej- gleby myślowej wyra- -sta postawa pana Józefa. Pytanie o moralność dziedzica Pustakówki poprzedzić więc wy pa dnie Spytani em~o' lego światopogląd czy nawet — to słowo niejednokrotnie już we ffedrologicznych rozprawach padało — filozofię. Rzecz jednak w tym, że i tu nie jest możliwa odpowiedź jedno-. znaczna.
Wedle Chrzanowskiego na przykład „jowialność pana Jowialskiego płynie z optymizmu bezmyślnego", będącego rezultatem „jeżeli nie koniecznie bezmyślności, to ciasnoty umysłowej, a i serdecznej także", Boy pisze o „pobłażliwej filozofii" staruszka, Pigoń — o jego „głębokim, integralnym pesymizmie", który swoiste poczucie humoru ufundował na przekonanie o daremności ludzkich zabiegów-najczęściej — mówi przecież pan Józef — plany ludzi [...] na śnie zbudowane") (akt II, sc. 14). Celowo ograniczam się tutaj do przytoczenia opinii, które zdają się nie przekraczać dopuszczalnych* granic interpretacji i które — co rzecz ważna — mieszczą się chyba w ramach tzw. tolerancji scenicznej. Jeśli pominiemy sformułowanie Boya, nie rozstrzygające przecież kwestii: pesymizm czy optymizm, otrzymamy dwa stanowiska nie pozbawione oparcia w tekście, a diametralnie przeciwstawne!