Te i kilkanaście innych podobnych przysłów wraz z zawartym w nich fatalizmem to jedyne w zasadzie formy ekspresji ludowej, w których brzmi pewna nuta melancholii z powodu nieodwołalności kresu istnienia. Tonacja kilku innych publikowanych w zbiorach Fedorowskiego jest bardziej optymistyczna. Szło budzie, to budzie, a dzvńe śmierci nie budzie mówiło się wśród miejscowych chłopów *•. Lub inaczej: Kali by ni umierać, to usio dzień ścierać,f. Ostatnie przysłowie cały problem sprowadza do wymiarów praktycznej codzienności, do niepotrzebnej straty jednego dnia, tego, w którym człowiek zajęty jest własnym umieraniem.
Świat chłopa prawosławnego pełen był różnorodnych duchów, nieraz frywolnych i zabawnych, czasem groźnych, dobrych lub złych. Można by wyróżnić duchy związane z miejscem ich przebywania (damawik, chlewni k, smalarny czort, rusałki, faraonki itp.), z siłami przyrody (Dzied Maroz, św. Ilia kierujący grzmotami, upostaciowanie wiatru itp.), opiekunów poszczególnych prac gospodarskich, którą to rolę spełniali przede wszy* stkim święci chrześcijańscy oraz pewne bóstwa rolnicze, jak np. „Spieszka-sparyszka”, lub też pewne święta, traktowane przez lud osobowo (np. Haławasiek —-ścięcie głowy św. Jana — traktowane było jako święty Haławasiek)20.
Poza tym lud ten do końca zeszłego stulecia czcił
w Tłum.: Co będzie, to będzie, .i dwóch śmierci nie będzie (dwa razy nie będzie się umierać) (ibidem, s. 305).
” Tłum.: Kiedy by nie umf- >ć, zawsze dzień się zmarnuj? ibidem. s. 320*
“ Federow $k. podaje znać: łęcej duchów, w których istotnie
wierzyli Biało: u sini. Bogowie .•' ajło, Łada, KoJada: -ogov.k:
Jaszczur, Jadżwierkl; uosobienie istot jtki; :^cycb: licho, Bieda. Ni; dzieła. Śmierć, Chalera, Zaraza itp.; b> nan yczni:
Sutmyk-Lu^ciyk, Znajda i wiciu inny< b: pr -o., mityczne ZmlŃłt Oryt, V tę Żelazny ttp. (M. Federoe.sk. 1 t I. Kraktógj|
IMT, a. IN I 159). do tej'kolekcji dupiory, duch'' ma vth,
anioły: ttp.
tj