prawa. Jak romantyk przeżywa Polek swą tragedią j stacza straszną walkę, zapada w ciężką chorobę, prag- I nie śmierci, aż w końcu „umiera w nim Gustaw”. Mo- I ment ten wieńczy edukację chłopca, który wraca do i życia uboższy o złudzenia. Jednak zgodnie z romantycz- I nym pierwowzorem bohater sam dopisuje ostatni akt I dramatu, pozbawiając się wszelkiej nadziei. Przeczu- I wa, czym się skończy wędrówka w głąb papierni, lecz podejmuje ją, rozpaczliwie wiemy sprawie przegranej. Stare książki, które tam jedynie znajduje, są świadectwem takich samych ludzkich poszukiwań, pragnień i nadziei. Pozostaje jeszcze świadomość własnej katastrofy, upadek w „czarną przepaść” jako symboliczny finał tragedii. Jej rozmiary potęguje dodatkowo wymowa swoistego, wkomponowanego w środek akcji epilogu. Jest to zawarta w znalezionym pamiętniku i biografia samobójcy — sobowtóra, wyznaczająca „do- i rosłe” perspektywy pokonanego idealisty.
Motyw sobowtóra jako zasada konstrukcyjna postaci pobocznych występuje w powieściach Konwickiego często i przeważnie w tej samej funkcji. Postaci te powtarzają sytuację psychiczną głównego bohatera, wtórują jego rozterkom i aspiracjom, wzmacniając i generalizując wymowę postawy wiodącej. W Dziurze I w niebie plejada osób odbijających w odpowiednio I skromniejszym zakresie romantyczny wizerunek Polka 1 jest szczególnie liczna. I pastuch śniący o „a er opla- j nach”, j żydowski chłopiec, który „chce być Polakiem, jak wszyscy”, i nożownik-weteran, marzący o wys- i pach, „gdzie żywność sama rośnie i nie ma starości” — wyrażają pragnienie, każdy na swój sposób wyobra- j żonej odmiany, „wzlotu” ponad Dolinę. Klęska idea-łów głównego bohatera również odbija się w losach I