AVU1 UUSWIADCZENIE WOJNY I REWOLUCJI
strojach. Złośliwiec, który drażnił Bogu ducha winnych f inscenizował nieporozumienia, kaprysił i dokuczał przy! 1 we, jaciołom Zapamiętały Don Juan, który na dobitką, sani igrał narkotykami... Ale również: umiał doskonale pa. losj nować nad namiętnościami, rozpusty nie znosił, podob-nie jak wszelkich pospolitych rozrywek. Narkotykana' straszył tylko znajomych, co ostatecznie potwierdził za-przyjaźniony lekarz. Witkacy miał niewątpliwie uspo- I sobienie depresyjno-maniakalne. Po okresach bujnej. 1 .1 działalności i Wzmożonego samopoczucia popadał w trudne do zniesienia przygnębienie i rozpacz. Takie wa- „ bania tłumaczą częściowo rozbieżność wspomnień i opinii o Witkacym. Legenda Witkacego-człowieka wy- na^ rządziła niemniej niemałe szkody Witkacemu-artyście, r0(jj Do 1914. roku StanisławJg-naG-y pędził życie młodego Wpj. ariety?- <obiecującego, owszem, wszyscy przyznawali ^rop mu talent... ale osobliwie niezdecydowanego, jakby me . jaci< mógł znaleźć własnej drogi. Mało wystawiał; mnóstwo wa. czytałiln^3.77KśaItakżęjaIeuważał się ża mała-' iowc rza. Wielbił najpierw BoecklTńa, później Gauguińa istol (poznał go przez Olewińskiego, który opiekował się uchi1 Witkacym w Bretanii). W Paryżu zachwycił się Pi* mat; eassem: był jednym z pierwszych Polaków, którzy do- go z strzegli kubistyezną rewolucję. Ale tworzył fantastycz- sarsl ne kompozycje, mocno nasiąknięte literaturą, która nił ti przecie — teoretycznie — potępiał w malarstwie. Mi- żyws łość do Solskiej poraziła go uczuciowo: nie przypad* domi kiem pośłul^ła^za "^zór cynicżnycht okrutnych miłoś- robić nic, tak częst^Sh w-twórczości Witkacego. Ledwie wy* gtro^j leczófty-r-groźnej namiętności, Witkacy spowodował — udzii ha pewno niechcący -— prawdziwą katastrofę. Zaręczył; konti się mianowicie z egzaltowaną panienką z kresów, Jad' wigą Jancz§Hską. Trudno się domyślić, dlaczego po* n1 pełhfta'tyha w Tatrach patetyczne samobójstwo. Możli- «*?f
j*