8 Niemiecki romantyzm i Rewolucja Francuska, I
Grecji, który unosi się teraz nad Galią, Francja jest w moich myślach dniem i nocą. —Jeśli Francji przydany się nieszczęście, wzgardzę całym światem i zwątpię w jego siły, wtedy dla naszego stulecia marzenie stanie się czymś nazbyt pięknym, a my przekształcimy się w zwyrodniałe obce istoty, ni jedną żyłą nie spokrewnione z tymi. którzy niegdyś padli pod Ter-mopilami. wówczas przeznaczeniem Europy będzie stać się więzieniem".
Ten list Tiecka, jeśli pominiemy entuzjazm dla rewolucji w Iiyperionie Hólderlina, stanowi znamienny wyjątek.
Więcej: Trzeba przypomnieć tępotę niemieckiego mieszczaństwa z roku 1789, to, że z wyjątkiem nielicznych kręgów, miasta, a nawet mieszczaństwo kupieckie jeszcze w połowie XIX wieku nie potrafiły wytworzyć żadnego publicznego forum idei, które by wykraczały poza bezpośrednią sferę domu i kantoru. Książka Fani de Stael O Niemczech oraz Goethego Kampagne in Frankreich i Belagerung uon Mainz dają wyraz temu. jak niepolitycznie i nieoświccone było to społeczeństwo około 1800 roku i jaką nienawiść przeciw wszystkiemu, co rewolucyjne, mógł rodzić ten niepolityczny i ciasny horyzont — oto formacja, która pozwala przeczuć jej pustoszącą aktualizację w latach trzydziestych dwudziestego wieku, jeśli się pozna fatalną ideologicznie i moralnie stronę Rewolucji Francuskiej, od denuncja-torstwa politycznego po mord w Wandei. Jeśli chcemy tę antyrewolucyjną mentalność ująć jako motyw' literacki, to sięgnijmy do ulubionego wyobrażenia drobno-mieszczańskich Niemiec, do wizerunku „mistrza". Poczynając od Pieśni o dzwonie Schillera po opery Richarda Wagnera jest to ideologiczna figura przeciwstawna wobec citoyen rewolucji — figury obywatela, jakiej nadała rangę publiczna samowiedza; także Celana mroczny wiersz Der Tod ist ein Meister ans Deutschland narzuca nieodzowną nowoczesną perspektywę widzenia postaci, z którą Niemcy są skłonni się utożsamiać, postaci z pozoru nieszkodliwie zamykającej się w swej fachowej kompetencji i zamiłowaniu do porządku. Nawet paradygmatyczna ligura niemieckiej powieści edukacyjnej (Bildungsroman) — figura, w której jej wynalazca chciał przezwyciężyć to zarówno społeczne jak i moralno-intelektuałne ograniczenie — odznacza się jakimś specyficznym brakiem charakteru: imię „Wilhelm Meister" brzmi jak omen. W Hyperionie, tej trans-cendującej powszedniość utopii rewolucyjnego ducha, Hólderlin scharakteryzował owo ograniczenie wyczerpująco i przenikliwie:
„nic mogę sobie pomyśleć żadnego innego narodu, który byłby bardziej rozdarty, niż Niemcy. Widzisz rzemieślników, ale nie ludzi, kaznodziei, ale nie ludzi, myślicieli, ale nie ludzi"1.
Ta po raz pierwszy odkiyta tu nieludzkość człowieka typu „mistrz” jest całkowicie antyrewolucyjna. Hólderlin i to także skomentował w liście do brata z 1 stycznia 1799 roku, pisząc:
„[...] stąd ta niejasna, podejrzliwa obawa obok tchórzliwej, ślepo poddańczej nabożności, z jaką przyjmują wszystko, co wykracza poza własną ciaśniutką sferę, stąd też owa obojętność wobec społecznego poczucia honoru i wobec pospólnej własności"2.
Dopiero wtedy, kiedy uzmysłowimy sobie tę obiektywną antyrewolucyjną kondycję niemieckiej świadomości około roku 1800, ujawni się ów specyficzny związek między rewolucją i romantyzmem. Okaże się wówczas, że pytanie o ten związek należy ograniczyć, mianowicie do pytania o stosunek między rewolucją i nielicznymi tekstami romantycznymi! Pisma te są przecież czymś innym niż polityczna mentalność ich autorów. Cytowany list Tiecka jest dokumentem osobistej postawy politycznej w tym właśnie czasie. Nic to nie mówi o literaturze Tiecka. Ale należałoby tutaj pytać o nią nie tylko w odniesieniu do Tiecka, który nie wniósłby tutaj wiele. Już pierwszy rzut oka na domniemany związek między rewolucją i romantyzmem od-
Friedrich Hólderlin, Pod brzemieniem mego losu. Listy — Hype-rion, tłum. Anna Milska i Wanda Markowska. Czytelnik, Warszawa 1976. s. 153.
F. Hólderlin. tamże. s. 433.