X ttsii-p
X ttsii-p
ielictonista musi od czasu do czasu kogoś rozdrażnić lub i urazić.li musi
być przez kogoś od czasu do czasu rozdrażniony lub urażony. PB by i bardzo dobrym, najlepszym felietonistą polskim swojego wiekuAługj spis jego potyczek - a z kimże się nie potykał! - musiałby zawrzeć^HB kilkudziesięciu warszawskich i poza warszawskich gazet oraz na|||H|p setek ludzi. Antysemici wymyślali mu od żydofiłów, zacietr/ wienie przypisywali mu entuzjaści budowania pomników Mickiewicza w Krakowie i Warszawie (uparcie radził, by za pieniądze na te pomni, i tanio wydać dzieła poety ; docinali mu lekarze, gdy bronił prawa lliana Ochorowicza do eksperymentów hipnotycznych; egzorcyzmov ali g0 publicyści «Przeglądu Katolickiego)* za obronę nieślubnych fcccj Bywało, że całymi tygodniami oganiał się od napaści małostkojffij j niepoważnych. Bywało, że oddawał z nawiązką. Bywało, że przyznawaj się do omyłek i porażek; regularnie żartował na swój temat
który by zdradzał komplikacje sercowe...
Na dodatek swoją biografię publiczną - jakby na przekór stepeoty-powi wieszcza - oczyszczał sterylnie z efektów, które by zeń czyniły człowieka tzw. interesującego i odróżniały od innych pracow^^H umysłowych. Żadnych w niej występów na wielkich zgromadzeniach pośród oklasków. Żadnych listów z podróży nie tylko już za ocea^^H nawet - aż do 1896 roku - z pobytu w metropoliach europejskich7. pogłoska nie krążyła o jego zaźyłościach z ludźmi powszechnie znanymi, z wielkościami Wschodu lub Zachodu. Nie słyszano, by się spo ykił z gwiazdami sezonów, by ktoś sławny zabiegał o przedstawienie mu >ię, by ktoś głośny przyjeżdżał do Warszawy zobaczyć Prusa. Nawet ron^HJj
Dopiero w 1895 r., po napisaniu Emancypantek i Faraona, wyru / 1 |
upragnioną podróż i widział wtedy Berlin, Drezno, Karlsbad, Nor I ę, Stuttgart, Raperswil i Paryż. W 1896 r. opublikował w «Kurierze CodziJ a» Kartki z podróży, dotyczące berlińskiego jej etapu (46 odcinków). Notatki z dalszych etapów pozostały w rękopisie.
Póznie^zy związek Prusa z Aliną Sacewiczową również nje przedostaHoi forum publiczne I dopiero w pół wieku po śmierci pisarza pojawiła się na teflbnat pierwsza publikacja: Ostatnia mtlott w życiu Bolesława Prusa. Odnalezionej epnenwab i wstępem poprzedziła G. Pauszer-Klonowska, Warszawa 1962.
I i w styczniu 1887 roku przybył z Krakowa do Warszawy, a ■■ polował na niedźwiedzia w lasach litewskich; w marcu w Krakowie w Uniwersytecie - były to Wipommenia z ie wyjechał do Wiednia, w kwietniu do Abbacji nad l^^zym znów wrócił do Wiednia; maj i czerwiec spędził w itenłeutgeben, w lipcu udał się do Brukseli, skąd robił nglii i do Paryża; potem kurowal się w Gastein; potem iedniu; dopiero w październiku ponownie stanął w {ytelnicy gazet mogli ponadto dowiedzieć się, że 0pum i ^^Iczy się właśnie na francuski, że dziennikarz wiedeński ^Bn Trylogii wielki wywiad, a kongres Stowarzyszenia yo-Literackiego w Madrycie powołał go na prezesa
życia Prusa w tym samym roku 1887 najważniejszymi ią; przejście pisarza z redakcji«Kuriera Warszawskiego* uriera Codziennego» oraz spór publiczny o 598 rubli, odeń pierwsza z wymienionych redakcji tytułem odszko-pniu -podróż dojęła wy, by oglądać zaćmienie słońca; •obyt w Nałęczowie. Poza tym chadzał regularnie do [eatrów, na wystawy i imprezy w rodzaju czerwcowych ie. Czytelnicy gazet mogli też przejrzeć artykuł Teodora go, gdzie Prus został nazwany „krótkowidzem fizycz-jym”: ma dar widzenia drobiazgów, „a prawie zupełny jutworach, należących rozmiarami do rodziny powieś* zeczytać kilka artykułów o świeżo wydanej Placówce. jśe jest to utwór o wielu bardzo pięknych szczegółach i \j, ale kiepsko zbudowany. Mogli wreszcie dowiedzieć
zyźanowski, Henryk Sienkiewicz. Kalendarz życia i wa 1956, s. 137-147.
wielokrotnie potem powtarzaną przez innych, zawarł T. s k i w Typach i ideałach pozytywnej beletrystyki polskiej, «Niwie» 1887, nr 297, a następnie w «Roli», nry 25-26 i