xuv WSTĘP
punkcymych. Di^ogi Prusa do dziś nie boją się konfrontacji z głosem - brzmią po latach niezawodnie, nie trącą myszką, sprawdzają się w inscenizacjach teatralnych, adaptacjach radiowych i telewizyjnych.
VI. CHARAKTERYZOWANIE POSTACI* FIZJOLOGIA
Zawierzywszy tak wiele dialogom i skróciwszy rytuały narracyjne, nie zrezygnował Prus przecież z lapidarnych opisów, ^zwięzłych i jakb^ mimorhodrm wplatanych uwagjj wleku^-SŁ^lądzie, zawodzie i zachoj w ani u się postaci. RzecT-piM •'Tymznamienna, źe unikaT ^Łdiycza?. schematu flzjónomlcznego, 1 ”y"*r*cłrotBrf^ ** icfahtakterze. umyśle | temperamencie lub przeżyciach uczuciowych z ,.fizicgnomiP^Scfaematl ten od schyłku, /xvni jwjd^u, od ogromnego dzieig o fizionomire napisanego przez szwajcarskiego pastora Johanna K. Lavaterą^stosowali pisarze zasłużeni dla uformowania realizmu (m.in. BżdźScfó w czasach Prusa, gdy flzjonomikę uzupełniono innymi hipotezami (np. patognomi-ką, tj. „czytaniem” przeżyć ze zmarszczek twarzy), cieszył się nadal powodzeniem. W utworach Sienkiewicza i Orzeszkowej często poznajemy ludzi szlachetnych po urodzie czoła, oczu, nosa, ust, policzków itp.,
| czarne charaktery zdradzają się jakimiś antypatycznymi rysami wyglądu.
Prus interesował się fizjonomiką od młodości (miał w swym księgozbiorze pracę Alexandre’a V. F. Ysabeau45), ale jej nie zaufał. Piękne twarze miewają w Lalce bohaterowie o pięknych charakterach, lecz bywa i inaczej. W wyglądzie panny Izabeli wszystkojest doskonałe, lecz kto by sądził, że to znak jej doskonałościduchowej, popełniłby bląćTpodobny omyłkom tych, co za mizerną fizjonomią Łęckiego nie dojrzą wartości
11 Chodzi o pracę Lavaier. Carus. Gall. Zasady fizjognomiki i frenologii. Wykład popularny o poznawaniu charakterów z rysów twarzy i kształtu głowy, z francuskiego tłumaczy! i uzupełnił W. Noskowski, Warszawa 1876. Por. H. Ilmurzyńska, A. Stepnowska, Księgozbiór Bolesława Prusa, red. naukowy Z. Szweykowski, Warszawa 1965, s. 151.
XLV
jego duszy. A oto pan Łęfekć „Miał siwe, rozumne oczy, postawę wyprostowaną, chodził ostro’ I, rozdz. V). „Fizjognomia jego była zawsze tak spokojna, a postawa tąk dumna, że wielbiciele jego córki zupełnie potracili głowy” (t. I, rozdz. Y). Potracili, bo „jak go widzą, tak go piszą”. Ale właściciel rozumnych oczu wcale nie odznacza się rozumną głową, duma zaś i spokój emanujące z jego wyglądu to polichromia na ubóstwie ducha, zadowolonej z siebie próżności i indolencji. Mraczęwski piękny jak cherubin ma charakter lichy, przystojny Starski jest skończonym draniem. Prawda, że powab fizyczny pani Stawskiej me sprzecza się z jej zaletami duchowymi, że portret fizjonomiczny Ochockiego zgadza się z jego obrazem charakterologicznym, a pani Wąsowska okaże się równie nietuzinkowa zaletami wewnętrznymi, jak urodą — ale nie ma w Lalce reguły. Ten brak reguły wyraża przekorę w stosunku do tradycji Hzjonomicznei. przekorę, które) Prus mógł się nauczyć od przyrodników i psychologów, oni bowiem wtedy kwestionowali lavateryzm.
Miast po fizjonomikę sięgnąftwórca Lalki na użytek swego postępowania charakteryzacyjnego po pewniejszą wiedzę - fjfrTlH”:* wiedze naukową. Dla zrozumienia jego w tym względzie metody warto zatrzymać się przy zastanawiająco licznych, a jakby mimochodem rzucanych powiadomieniach ogestach, grymasach^aulsaciaęhgBÓnieehafihr^doś-ciach, rumieńcaeh-n^ignyrh rrgn rndzajifaurirlftsaj^t^o^aaą^^aów wewnętrznych. W rozdziale IV tomu I w opisie powrotu Wokulskiego z Bułgarii i jego spotkania z Rzeckim zawiera się cała gama takich objawów: silne rumieńce, mruganie powiekami, rozszerzanie się źrenic, błysk oczu, bezwiedne otwarcie ust, zaciskanie pięści itp. Albo później, gdy panna Izabela wyprawia się do sklepu Wokulskiego jak do klatki z bestią (rozdział VII tomu I): obsługuje ją Mraczewski „zarumieniony jak wiśnia”, pudełko z towarem „nieco drżało [mu-J.B.] w rękach”, Wokulskiemu „żyły nabrzmiały [...] na czole”, panna Izabela podeszła doń „bardzo blada”, po chwili „słaby rumieniec wrócił jej na twarz”. Niebawem ten rumieniec „wzmocnił się”, Wokulskiemu „drgnęły usta”, pannie Izabeli „pociemniały” oczy, przed chwilą rozognione nerwowo.
Zdumiewiająco często jak na osobę zaprawioną do gier rumieni się