Łvfii WSTĘP
Te lip dla Prusa zasadnicze uwarunkowania cierpień psychicznych i depresji nerwowej ludzi pokroju Wokulskiego.
To jednak nie wyczerpuje w Lalce problemu.
VIII. MIŁOŚĆ
■
Bo przy całej-i to znakomicie przedstawionej ‘-©sychosocjologii WnknŁtki uwikłany ję*t w miłość. Na tle polskich wątków romansowych w powieściach ieir-w Calce -THa dziwnie nietypową strukturę i funkcję, niesprowadzalną ani do społeczno-obyczajowej, ani do psychologicznej wymowy, właściwej fabułom romansowym w tradycyjnym wydaniu XIX-wiecznym. W tym wydaniu historie miłościi,doszłych lub niedosz-suwały z regulyjakaś liSZe moralną lub społeczną (lak było np. w Ulanie Kraszewskiego, tak jest w [Nad Niemnem Orzeszkowej'. W Lalce romans też jest w tę tezę uwikłany, lecz-nie ^tyiko. Wokulski bowiem uwikłał sie nie tylko w miłość inieszczanina czy | parweniusza do luksusowej a zepsutej powodzeniem aprstokratki. która i broni się przed parweiuuszem; niejtylko w miłość 46-letniego mężczyzny I do dwakroć od siebie młodszej panny (to zresztą nie stanowi problemu istotnego w Lalce - obyczaj sfer „wyższych” tolerował takie różnice wieku); nie tylko w miłość romantyka-idealisty do Messaliny, którą los ^przewrotnie postawi! na jego drodze. Nie pomniejszając znaczenia którejkolwiek złej okoliczności społecznej i psychologicznej - Prus wiele uczynił, by tego znaczenia nie pomniejszać - powraca w Lalce z uporem
Pji1 dolegliwa, ii najfatalniejszym powodem tragedii Wokulskiego i jej dnem jest to właśnie, ze się zakochał. Wszystkie frustrujące i —aenricujące przeciwności społeczne byłby w stanie pokonać. Tak go Prus •konstytuował. Uczynił go człowiekiem mądrym i uczonym, wystarczająco przystojnym 2 bardzo zamożnym, przedsiębiorczym i doświadczonym. Dał mu powagę serca i renomę tej powagi w świecie powieściowym. Stop z tylu różnych kruszców aż raził pozytywistycznych recenzentów, •cwykłych do figur lepionych z jednej gliny. Tak bogato uwianowany
Wokulski mógłby — nawet jeśli ma zbyt roztętmone serce i zbyt serio czytał kiedyś poezję romantyczną (czytał ją zaś i serio, i z napiętą uwagą, jeśli po latach pamięta całe frazy Mickiewicza) oraz Pogankę Żmicho-wskiej - podnieść się po ciosie (tak i Ochocki przypuszcza) od wachlarza z pięknych rączek lekkomyślnej i zepsutej panny. Podnosił się po uderzeniach - zdawałoby się — dużo silniejszych, zgoła druzgocących.
Tym razem jednakże jest to sprawa nie tylko z piękną arystokratką. Ani nie jest to — chętnie przez naturalistów demonizowana - ,vwąlha płci”, choć coś z tej hipotezy przeniknęło na karty powieści (zaważyło np. na dialogach Wokulskiego z panią Wąsowską). Tym razem jest to problem nieporównywalnie trudniejszy. I nierozwiązywalnie tragiczny.
Na rozum rzecz biorąc Wokulski parę razy próbuje uporać się z panną Izabelą — i na rozum to jakby mu się udaje, (jdyją ogląda podnieconą powrotem Starskiego z wojażu, gdy ją widzi kokietującą Mraczewskiego, a kiedy indziej karzełków w rodzaju jakiegoś tam pana Malborga lub Szastalskiego, gdy ją widzi rozanieloną Rossim i poniżającą się wobec Molinariego, wreszcie gdy widzi ją i słyszy w niedwuznacznej sytuacji ze Starskim w salonce kolejowej — bielmo spada mu z oczu. Nąrozum jest w stanie wyperswadować sobie wiele,, wmówić, że miłość niejedno kobiece ma imię. Że jest przedobra i przemiła pani Stawska, jest-gdyby nie Stawska - intrygująca pani Wąsowską, przy której życie nie byłoby iiudne, a pozycja społeczna nie gorsza niż przy pannie Izabeli ; mogłaby ■ zresztą być zagadkowa baronowa z Paryża. Ale dla niego miłość to jedno L ma tylko imię. I nic mu nie pomoże, że Szuman przekonująco wywie-^agie-sam zresztą sarkastycznie chełpiąc się podobnym przeżyciem z
58 Możliwość zwrócenia się Wokulskiego ku pani Wąsowskiej, która narzuca mu się ze swoją miłością, a jest partią nie gorszą od panny Izabeli, osłabia hipotezy w rodzaju tej, jaką formułuje W. Krzemińska pisząc: „nie tyle miłość, ile uznanie jest naczelnym mitem w Lalce. Stawska jest podobna z urody do panny Izabeli - lecz panna Łęcka ma swoiste sacrum: przynależność do wyższej sfery” (W. Krzemińska, Bohater mityczny to powieściach polskich i francuskich XIX w., Warszawa 1985, s. 152).