374- . RICHARD OHMAMI*
./_wit ®we aailcunńe Tóik sze m, by się powstrzymał.- Akt--ton—wraz-. ?'zrwyznieiem, które po nim następuje — „Bani Baines, czy pani ^'inaprzwdę chce przyjąć te pieniądze?" — etanowi podjętą przez Barbarę sfiffcróbę odebrania władzy nowo powstającej koalicji i w istocie próbę '^.^odbudowania dawnych wartości i autorytetu, będących w większej zgo-;*r fdrie z jej własnym idealistycznym obrazem świata. Ale n* ratunek jest :T i za późna Następujący po tym spór ujawnia jedynie konflikt społeczny . i nowe uszeregowanie, które Już się wytworzyło poprzez mniej dyskur-sywne akty. Barbara nie ma złudzeń, teraz już nie akceptuje autorytetu —moralnego.. Armii 1 kiedy pani Baki es każe jej nieść flagę w czasie pro-
'"cesji świątecznej, Barbara udaremnia~tenTakf*kwoją'odmową----„Nie—
■ mogę iść z wamiJest to w rzeczywistości jej rezygnacja z Armii, potwierdzona nieco później, kiedy Barbara mówi, że nie może s i ę modlić, tzn. nie może fortunnie wykonać aktu wynikającego z teologii Armii.
*HŁafrwj»,aą czynnikiem ^dzięki* którym1- rozwija si ę ■akcja- tej * sztuki. Istnieje pewna tendencja rozumienia sztuk jajco przesuwających swoje postacie na nowe pozycje. Oczywiście tak się dzieje, ale decydujący jest sposób, w jaki się to odbywa. Gdy Barbara-ćmienie swoją postawę, zmiana ta ma nie tylko i nawet nie przede wszystkim charakter poznawczy. Poprzez »Łlr>kuctfl.jQiwija.sia.zawiłv-kiOoilikt.|Każdy mówiący-stara się wykonać swój akt fortunnie zgadnie -z posiadanym-wyczuciem-własnej ryli „społecznej, relacjami władzy,- wartościami moralnymi i prawdą metafizyczną: Fortunne, działanie .wymaga bowiem - tafcicłrrodza jów zgodności. Gdy ich nie ma, akty mówiących zostają zablokowane, nie.udają się albę są w jakiś sposób niepełne. Joh niepowodzenie ujawnia z kolei dysonans zawartych w nich myśli i wartości. Tak rozgrywa się konflikt i nie jest to wyidealizowana rozbieżność stanowisk czy przekonań. Akty iłiokucyjn*. posuwają sztukę naprzód.
* Sztuki-oraz^mne-formy literackie oparte na dialogu -są .szczególnie odpowiednie-dła-tematów-społecznych:'W'miarę jak postacie mówiące starają się wchłonąć-siebie -nawzajem w swe światy~przez~uayskanie zgody m.pm&łanki leżące u p<xistaw ich aktów-iliokucyjnych, konwep-cję 1. farmy .towaxzyakie.przekazu łcwla gie«.w-<iłiałanie,-a -sóżnęmodele dobrego .społeczeństwa popadają w-konflikt-1 Shaw wykorzystuje rezonans Ulokucji. Wiodą one odbiorców Major Barbary poprzez coraz to jaśniejsze i wyraźniejsze wizje — obrazu domu Łady Britomart, racjonalizmu Cusinsa, wyznawanego przez Barbarę ideału Armii Zbawienia, reprezentowanego przez Underahafta połączenia Realpolitik i* witalizmu. Zamierzenie dydaktyczne Shawa zlewa się w tej sztuce z jej dra-matycznością lepiej, niż się to etfaję badaczom zazwyczaj czekającym na ciężkie dyskursywne Ułakucje, które rzekomo ujawniają znaczenie sztuki.
Z tego samego powodu dialog może-także oszczędnie zestawiać obok
*iebię-różiśe.czeczywist05ci.i1\^ Uiokucyjny..kloty, dziala w ;w1xątrŁ}«l~ nei.rzeczywistości, jw drugiej nie istnieje ^ fHi&aŁJto matfwyndzńe^ kiedy • mówi ący-nie-jest-tym, kim-wydaje się byc,-kiedy udaje koga innego lub mngłr^-^w komedii Wilde’1 Bądźmy poważni na ter o M|emon, pozując na swawolnego Ernesta, zjawia się nieproszony u Jacka w jego wiejskim zaciszu:
Bracie John, przyjechałem z miasta, aby cię przeprosić za wszystkie kłopoty, jakie ci sprawiłem, -i powiedzieć. Że postanowiłem na przyszłość się poprawić1.
Jego ceremonialne pozdrowienie „Bracie John”, jego przeprosiny za rzekome hulaszcze rozrywki oraz jego jpos-.l a n owj ę- _ nie prowadzenia lepszego życia — wszystko to są..ałcty.. oięfortun&e, ponieważ Algemon.nie jest odpowiednią osobą-do-ich-odegrania. Wiedzą o tym (zarówno Jack, jak i Algernon, ale Ceciły jest nieświadoma wszystkiego dzięki temu, że Jack tak starannie przygotował ten 'drugi świat w którym „Ernest" jest przynoszącą wstyd rzeczywistością. Stąp jej sprzeciw, kiedy Jack nie odwzajemnia nawet pozdrowienia —- a&t ten nie powinien przecież napotkać żadnej przeBzkouy w rzeczywistości, którą ona akceptuje.
Tego rodzaju sytuacja nie jest skomplikowana, ale taka ‘arna zasada działa na głębszym poziomie, kiedy Król Lear uroczyście dzieli swoje ziemie w geometrycznej odpowiedniości do deklaracji miłosnych swych córek. Straszliwa niefortunność jego aktów Idzie w parze z ogromem jego pomyłki co do istoty rzeczywistości stworzonej przez osaczających go ludzi
-laŁ-^jaŁulloktiOjc.stwarzają poprzez akcję - utworu zwalczające su-wzajemnie rzeczywistości, tak samo stopniowo określają one rodzaj rze-rządzący calym.dziełem. Pozostając przy dramacie — cechą charakterystyczną rodzaju zarówno wysoko mimetycznego, jak i w szczególności nisko mimetycznego, jest to, że kolejne illokucje, bez względu —na to, jak mogą się ze sobą ścierać w argumentacji (tza. tr „treści”), związane są mocno napiętą nicią ciągłości Uczestnicy należą na tyle dq tego samego radzą ju rzeczywistości, by mogli złączyć swdje akty w dążeniu do wspólnego celu. Rozważmy to na następującym fragmencie sztuki Arthura Millera, Czarownice z Salem:
a Putmm: Nie zdaje mi się. bym cię widział na zgromadzaniu sabatowym od czasu, gdy spadł śnieg.
b Procter: I bez tego mam doić kłopotów, żebym szedł pięć mil po te, by usłyszeć jego kazanie — wciąż tylko o ogniu piekielnym i cholernym potępieniu. Niech pan sobie to weźmie do serca, panie Patria W dzisiejszych c czasach jest wielu innych, którzy odeszli od Kościoła, bo rzat&o kiedy wspomina pan jeszcze o Bogu.
tO. Wilde, Bądźmy poważni na serio. Przełożyła C. W o, e w o d a. W: O. Wilde, Cztery komedie. Warszawa 1381, s. 417.]