RP&i RICHARD OHMANN
270
_B£jfyjemftoici,/.przeitcmywaniewsprawianie przy-- /krości — oddziałują na rozmówcę za;(pomocą wypowiedzenia zdania. Na-danie aktowi mowy właściwości perlókucji polega na uwzględnieniu w większym stopniu jego następstw. Akty perlókucji są trudniejsze do przewidzenia, gdyż-nie tkwią wyłącznie w formie zdania czy też w Jego-}/' kontekście społecznym- M od 1 11 w * może nie trafić do adreęgta, tra-''•fc tić na głuche uczy, wzbudzić litość łub zemstę. To zależy3.
, Gramatyka zajmuje się poprawnością budowy wyrażeń lokucyjnych, e r retoryka zaś skutecznością oddziaływania perlókucji. .Analogiczny .yjy-.. miar illokucji Austin określił jako „foot-unhość*^ -Akt illokucyjny -jest - Wi«ny i) jjućzcitbnicx znają odpowied - Se Mmirtf ne -oko-
I łjczsości są właściwe, 3) forfnula słowna jest całkowicie i dokładnie wy-r puWićda&aa,. 4) prdkuiunił i uczuci* podmiotu mówiącego, są, takie, • jakich- wymaga wykonanie aktu w dobre Jwierze i 5) uczestnicy aktu odpowiednio się zachowują po jego wykonaniu. Nauczyciel może zakończyć : lekcję, używając jednaj a wielu illokucji, z których najbardziej formalna brzmiałaby prawdopodobnie „Niniejszym ogłaszam koniec lekcji”. Jest on właściwą osobą do uczynienia tego, a ta formuła słowna może być użyta. Jeśli okoliczności nie zawierają czegoś, co mogłoby ten akt zablokować, jeśli nauczyciel ma odpowiednie ddczucia i przekonania i jeśli uczniowie się rzeczywiście rozejdą, akt illokucyjny zakończenia lekcji zostanie wypełniony. Bardziej skomplikowane jest pytanie, co mogłoby uczynić modlitwę Donne’a fortunnym aktem mowy, ale pozostańmy przy łatwych przypadkach.
i W sztuce akcja oparta jest na toku illokucji. Nie oznacza to, aby wartość lokueyjna lub efekt perlokucyjny były nieważne, czy też istniały niezależnie od Illokucji. Lecz działania postaci oraz zmiany- -w -ich wzajemnych. gtosijgipigh jy istniejącym w sztuce świacie społecznym Ujawniają się najwjważnieJ.w aktach iHokucyjnych./
1 _ Pani Bainei: Mam nadzieję, że będziemy mieli dosyć pieniędzy na utrzy
manie wszystkich schronisk. Lord Saxmundham przyrzekł mi pięć tysięcy funtów,,, Barbara; Hurra!
Jenny; GloriaI
f~ ^ PaniBalner, jeżeli...
Ba r ba r a: Jak to „Jeżeli”? Jeżeli co?
Pani Balnes: jeżeli zna idzie cię pięciu Innych dobroczyńców, z których każdy złoży na moje ręce po tysiąc funtów.
* Austin przedstawU teorię aktów mowy w swoim pośmiertnie wydanym dzieła f/ow to Do fhińai urtlh Wardt. Cambridge, Mass., 1962. Rozwinięci* tej teorii można znaleźć w pracach; J. (tarle, Speech Acłt. Cambridge 1M9. — Ch. 3. -.i, PI lim ort, Veró«s de fugement. Essot de lUsertption sśmonfięuir. „Langego*”
. (1979), nr i, ». M—72, — 2, Vendlar, Lei performatife en peripectlue, „Lan-'Z»ge»“ (UW, nr f, i. 72—M. Angielski przekład eseju FiUmore’a znajduje się w Studiu tn Hnęuitlio Semantici. Ed. Ch. J. .Pillmor* and D. T. Lang-tndoen. Naw York.
LrrUATDRA JAKO AKT
£Ba r bar a: Kto to jest lord SazmundhamT Nigdy o nim nie ełyiŁaUm.
""" Undershaft {który nastawił uszu wa dźwięk nonauka lorda i^bśerouje teraz Barbarę z zaciekawieniem): To nowo kreowany lord, kochanie. Wiesz, kto Jest Sir Horacy Bodger?
Barbara: Bodger( Ten właściciel wielkich gorzelni? Znam whisky Bod-geral
' Undershaft: Tak, to ten ram. Jest to Jeden z największych dobroczyńców publicznych. (Odrestaurował katedrę w ilakington własnym kosztem. Za to ■ otrzymał tytuł baronela. Dał pól miliona funtów na partię konserwatystów. .£1 to otrzymał godność barona.
S h i r 1 e y: A co otrzyma za te pięć tysięcy?
Undershaft: Od rządu nie może się już niczego spodziewać, więc przypuszczam, te te pięć tysięcy daje dla zbawienia swojej iuszy.
Pa ni”BaTn eś:'Dalby Bóg,-aby tak było!-Panie Undershaft,-pan ma bogatych przyjaciół. Czy pan nie mógłby nam pomóc zdobyć 1e drugie pięć tysięcy? Dziś po południu mamy wielkie zebranie. Gdybym mogła ogłosić, te znalazł się jut jeden dżentelmen, który daje tysiąc funtów, znaleźliby się też tani. Czy pan nie zna kogoś takiego? Czy pan sam nie mógłby? nie chciałby... (oczy jej napełniają się Łzami) Niech pan pomylił o tych nędzarzach! Nlecfc pan pomylił, jak wiele to znaczy dla nich i jak mało dla takiego wielkiego człowieka jak pan.
Undershaft (sardonicznie rycerski)1. Trudno się oprzeć wymowie pani! Nie mogę odmówić prośbie pani tak samo, jak nie mogę odmówić sobie tej przyjemności, jaką ml sprawia ś wiadomość,2ifc Bodger będzie musiał wypłacić przyrzeczoną sumę. Dam pani całe pięć tysięcy.
Pani Batnes: Bogu dziękil
Undershaft: A mnie nie podziękuje pani?
Pani Balnes: Niech się pan nie sili na cynizm. Niech się pan nie wstydzi dobrego uczynku. Bóg wynagrodzi pana stokrotnie, a nasze modlitwy będą paca chronić do końca pańskiego tycia, (ostrożnie) Ale pan da mi czek teraz, abym go mogła pokazać na zebraniu, prawda? Jenny, skocz po pióro i atrament (Jenny biegnie do drzwi schroniska)
Undershaft: Prószę nie trudzić panny Hill. Mam wieczne pióro. (Jenny zatrzymuje się: Undershaft tioda przy stole i zaczyna pisać. Cusins wstaje, żeby zrobić dla niego miejsce. Wszyscy patrzę na Undershofta w milczeniu)
Bill (cynicznie, na boku do Barbary, głosem i wymowę zdradzającymi okropne poniżenie): No, a jaka teraz cena zbawienia?
Barbara: Niech się ojciec wstrzyma. (Undershaft przestoje‘pisać. Wsryscy patrzą na nię zdziwieni) Pani Balnes, czy pani naprawdę chce przyjąć te pieniądze? 4
Scena ta, przedstawiając rozczarowanie Major Barbary co do Armii Zbawienia i kończąc się Jej rezygnacją z tej pracy, przybiera z początku kierunek nadany jej przez oznajmienie przyrzeczenia. Pani Bai-nes, przełożona Barbary, mówi, że Lord Saxmt1ndham da Armii pięt tysięcy funtów, Jeśli pięciu innych panów ofiaruje po tysiąc każdy. Potrzeba wiele warunków, aby przyrzeczenie było fortunne; podstawowym z nich jest to, by przyszły akt, na który decyduje się mówiący, by i po-.
(O. B. Shaw, Major Barbara. Przełożył F. S o bl e n lo w ąk i. Warszawa
1955, s. i,n—tr« i