A. Przypuśćmy więc, że naród żyje obyczajnie i rozważnie, strzegąc gorliwie dobra wspólnego, i każdy jego członek bez wyjątku bardziej ceni sobie interes publiczny niż osobistą korzyść. Czy w takich warunkach uzasadnione jest uchwalenie prawa, które pozwala temu właśnie narodowi na samodzielny obiór urzędników, mających zarządzać jego, to jest publicznym dobrem?
E. Najzupełniej uzasadnione.
A. Przypuśćmy dalej, że ten sam naród, zwolna degenerując się, wyniesie interes prywatny nad publiczny i zacznie kupczyć głosami, a przekupiony przez ambitnych ludzi, powierzy władzę nad sobą przestępcom i zbrodniarzom. Czy nie z taką samą słusznością jakiś wartościowy a wpływowy człowiek — o ile wtedy znajdzie się taki — będzie mógł odebrać temu narodowi władzę nadawania urzędów i ograniczyć ją do decyzji kilku uczciwych ludzi czy nawet jednego?
E. I to jest słuszne.
A. Oto więc dwa prawa pozornie sprzeczne: jedno z nich nadaje narodowi władzę rozdzielania urzędów, drugie odbiera ją. A to drugie jest takiej treści, że w żaden sposób oba nic mogą istnieć równocześnie w tym samym państwie. Czy wobec tego powiemy, że któreś z nich jest niesprawiedliwe i że nie należało go wnosić?
E. Bynajmniej.
A. A więc jeżeli nie masz nic przeciw temu, nazwijmy doczesnym to prawo, które, choć jest sprawiedliwe, może # jednak zależnie od warunków czasu ulegać słusznym zmianom.
E. Dobrze, nazwijmy.
15. A. A czy tamto prawo, nazywane najwyższym rozumem,1 może przedstawiać się komukolwiek rozum- * nemu inaczej jak niezmienne i wieczne? Przecież wobec niego zawsze obowiązuje posłuszeństwo. Ono sprawia, że źli zasługują na nieszczęśliwe, a dobrzy na szczęśliwe życie. Ono decyduje o słuszności aktów ustawodawczych i zmian w zakresie tych praw, które naszym zdaniem należy nazwać doczesnymi. Czy kiedykolwiek może być nie-
» Określanie cycerotokl*. por. De leofetts 1- •: ,J«x #*• 'Otto summa". ggj