pi
w
p?
pi
czas Aecjusz. Czytelnik Parnickiego zna ten okres historii z pierwszej jego powieści a w zdarzeniach przedstawionych w Opowieści bizantyńskiej (napisanej w mieście Meksyk w roku 1961) rozpoznaje zarys fabuły, którą przed dwudziestu kilku laty młody pisarz naszkicował w jednym ze swych artykułów, zapowiadając kontynuację właśnie ukończonego niedawno Aecjusza ostatniego Rzymianina.1
Jakże inne jest jednak wykorzystanie tego pomysłu po latach. Przede wszystkim Opowieść bizantyńska nie jest kontynuacją Aecjusza, lecz drugim tomem Ttoarzy księżyca, i to jest dla niej decydujące. Maksymian i Rufus są dalekimi potomkami Mitroanii, zmarłej przed dwustu laty. Znają oczywiście „Księgę o dziejach życia i majaczeń chorobowych Mitroanii Cho-rezmijki”. Storacjusz zna ją także, jest nawet autorem dialogu komentującego tę księgę. Zapatrywania trzech głównych bohaterów na temat stosunku człowieczeństwa do boskości wiążą się bezpośrednio z przebiegiem tajnej misji Maksymiana. Zawiłe kombinacje polityczne, z którymi jest ta misja związana, zależą w znacznymi stopniu od tego, co wplątani w nią ludzie sądzą o tajemnicach zawartych w przekazie rodowym Mitroanidów. Czy Przeciwzie-mia jest tylko Pierwoziemią, a bogowie Pier-woludźmi, starszymi i mądrzejszymi od miesz-
Zob. T. Parnicki, Leon Wielki przenwi^- -
kańcow Ziemi, ale nie różniącymi się od nich jakościowo? Może ich nieśmiertelność, a więc boskość na tym polega, ii są odżywiani krwią ofiarniczą wyznawców, ludzi, swych młodszych braci? Czy Naczelny Mechanik Pierwoziemi przybył pojazdem międzyplanetarnym, by wcielić się w człowieka, Jezusa z Nazaretu, i Maksymian, służący biskupowi Rzymu, a więc i Chrystusowi, naprawdę służy pierwoziemskie-mu krwiopijcy i wie o tym? Czy Pierwoziemia leży po prostu za oceanem, na zachodzie, a Chrystus naprawdę jest Bogiem nieśmiertelnym, który wcieliwszy się w człowieka, dwie naraz miał natury: boską i ludzką, a w księdze Mitroanii mieszają się ze sobą wyobrażenia religijne chrześcijan i pozaoceanicznych Atlantów? Kimkolwiek są bogowie, człowiekowi chodzi zawsze o jedno — o nadzieję nieśmiertelności.