uy
KOMIZM SŁOWA
CV
i filozofii niczym uczniowie Witkacego. Ale rozprawią ją językiem podmiejskich lumpów, niezdarnym i wy, mizdrzonym, poczciwie wsiowym i żałośnie uczony^ zarazem: dialektyzmy sąsiadują w nim z cudzoziem, szczyzną. Powstają tak wypowiedzi, których rablezjań. skiej monstrualności nikt chyba w Polsce nie dorównał.
Kona ona ludzkość pod gniotem cielska gnijącego, złośliwego nowotwora kapitału, na którym, nikiej putryfakcyjne owe bąble, faszystowskie rządy powstają i pękają, puszczając smrodliwe gazy1 2
gadać będzie też i wiercić nama otworki w metafizycznych pępkach, jak to oni, ci pysni panowie, nazywają w sobie je cukierki, co u nas wrzodami swędzącymi są17
Coraz więcej jest na tym świecie pykników. Ma se radio, ma se stylo, ma se kino, ma se daktylo, ma se brzucho i nie-śmierdzące, niecieknące ucho, ma se syćko jak Sie patrzy1!
Oczywiście Witkacy wystrzega się wszelkiej konsekwencji. Raz zaznacza cechy gwarowe, raz nie, miesza wiersz i prozę, wiedzę i bzdurę.^
Ulubionym chwytem Witkacego jest kalanibyr, nie będący przecie niczym innym jak zbitką słów: bardzo dobra szlachta, ale zaraczona2 wszystkie suki zborsuczyły się dziś o szóstej na folwarku^2 Rozkopywanie i podpalanie mrowisk i kretynowisk11
ludzkość cała, oczyszczona z zakału, z ciężkiego, jak bym powiedział, zakalca nowoczesnej sztuki31
* Szewcu, s. 381.
| Tomie, s. 383.
* Tamże, s, 384—385.
» W małym dworku, s. 83. " Tomie, s. 58. u Mątwa, 8.159 *» Onł, Du a 409.
bydlądynka (bydlątko + blondynka)12 uniezależnieniu od swego żołądka i innych jelitalii14 babomatriarchat15
Czemu „mario"--a nie „kaśko-netkami”?2
Podobnie bawią fantazyjne przekleństwa Szewców: kurdypiełki zafądziane17 Chram na wszystko1' sakra Ich pługa1'
To ci sturba, psia ją cholera, w suczą by ją wlań!4"
Jest jasne, że żarty słowne Witkacego bywają często bezinteresowne. Częściowo bowiem charakteryzują postacie, środowiska, sytuacje — ale częściowo dają tylko upust słowotwórczej werwie pisarza. Zwłaszcza , nazwy własne Witkacy przekręca, wykrzywia i wydzi-wacza z najwyższą lubością. Cóż za niebywała galeria bohaterów! Bezdeka i baronówna von Obrock, proku-: rator Scurvy i księżna Zbereźnicka-Podberezka, Mur-del-Bęski i de Trófouille, kat Morbidetto i donna Sca-brosa z córeczką Swintusią, don Josó Intriguez de Estrada, Protruda Ballafresco i Halucyna Bleichertowa, Monoflakon i markiz Fibroma da Mijoma! Ale dosyć, bo trzeba by przepisać wszystkie spisy osób. Przypomnijmy tylko zakony Perpendykularystów i Pneumatyków z Fafułatem na czele, wąparsje i wermuje, któ-
8 Janulka, córka Fizdejki, s. 189.
8 Szewcy, s. 389.
* Tamże, s. 415.
* Tamże, s. 462.
* Tomie, s. 413.
" Tamże, s. 493
Tamże, s. 400.
44 Tamie, s 412