mDriadówm csf/c trzecia: manifest profety.
Słowa swe Duch skierowuje do więźnia. Ale ostatni dwuwiersz każe nam pojąć je jako mające zasięg Beż' porównania szerszy, odczytać jako pewną prawdę o człowieku w ogóle, jako manifest magicznego spiryiualizmu. Wagę idi podkreśla okoliczność, iż zostały strategicznie umieszczone na końcu Prologu, stanowią jego „ostatn ięs łpwo **.
Przemowa Ducha tłumaczy nam też, jak mamy rozumieć sprezentowaną uprzednio w Prologu ingerencję świata nadprzyrodzonego, aniołów i diabłów, w życie człowieka. Te siły nadprzyrodzone są zaangażowane w walce o duszę ludzką, ale to bynajmniej nic znaczy, aby człowiek był ich biernym pionkiem. Przeciwnie, decyzja zależy tu od człowieka, jest sprawą jego wolnej woli:
Tak czekają twej myśli - szatan i anioły:
Czy ty w piekło uderzysz, czy w niebo zaświecisz.
W trzecim kursie Prclekcyj Mickiewicz przekornie twierdził, żc Homer w traktowaniu stosunku świata nadprzyrodzonego do ludzi był bardziej chrześcijański od Tassa i innych współczesnych mu autorów, światem tym operujących:
„W sztuce chrześcijańskiej ten żywioł cudowny traktowano dotychczas lekkomyślnie i śmiesznie. Pod tym względem Homer dotąd jest poetą, jeśli można tak się wyrazić, najbardziej chrześcijańskim. U niego wszystko dzieje się naprzód w niebie, to jest w krainie duchów; potem dopiero człowiek wykonywa myśl bożą. Ale człowiek nie jest ślepym narzędziem; może on przyjąć rady i pomoc bóstwa, może je także odtrącić, a wówczas cierpi; ale cała jego moc działania zależy od tego tajemniczego wpływu. Dlatego to bohaterowie Homera są znacznie bardziej naturalni. Odczuwamy ich lepiej niż bohaterów Tassa lub tegoczesnych poematów
i romansów** (XI, s. 116-117).
Posłużono się tym wywodem dla wyjaśnienia Mickiewiczowskiego stosunku człowieka do świata nadprzyrodzonego w Dziadach'1. Ze słowami Ducha ź Prologu mają one tyle wspólnego, że i tu, i tamEodkrcśla się autonomię moralną człowieka -oba razy zgodnie z nauką katolicką. Przytoczone sfowa z Prelekcyj świadczą więc, iż zdaniem Mickiewicza Homer bliższy był antropologii chrześcijańskiej od Tassa. Ale jakżeż inne jest rozłożenie akcentów w tych dwu Mickiewiczowskich tekstach. W wywodzie z Prelekcyj ani cienia tego, co stanowi specificum słów Ducha z Prologu, przekonania o zawrotnym potencjale magicznej mocy człowieka.
Dramat uprzytomni nam, o jak olbrzymią stawkę gra tu idzie, egzemplifikuje uwikłanie tego potencjału w przepaściste paradoksy pychy i pokory, ale nigdzie "ńk postawi pod znakiem zapytania zasadności magicznego spiryiualizmu. Spiry^ tuaiizm ten to podstawowa prawda świata fikcji dramatycznej części trzeciej. ^
& W. Kubacki, Arcydramat Mickiewicza, $. 18.
Jaki to Duch jest nosicielem tej prawdy? Skąd on rodem? Na w|a|ciwy trop foj, v • teozofti naprowadza nas Borowy". Tymrazem jednak nicu Swdenbotgaduch tenl.^** ** jjjwywodzLWkraczamytu w dziedzinę poi;ć akmaniehnyćh dla Sto-MłrtSir>r "Schcialoby się powiedziecie to jego dućfiawprowadzil Mickiewicz do Prologu.
Saint-Martin mc miał monopolu na magiczny spirytualiom. Daleko do tego. ''' * Wszystkie doktryny teozoficznc dawały wyraz wierze w jakieś nadprzyrodzone r*1 tpołliwofci duszy ludzkiej. ATc naukę Saint-Martina wiara u szczególńie sifiic * przcnifciJ /-najdujc w jego pismach skrajny wyraz. W młodości był tcurgiem, a więc wierzył w system zabiegów magicznych, dających człowiekowi nadprzyrodzone możliwości. Z czasem teurgii się wyrzekł, poczucie potencjalnej mocy człowieka bardzo się w jego nauce wysublimowało. Ale na całe tycie pozostało mu | urzeczenie tą mocą (i kto wie, czy to właśnie nie zbliżyło do niego Balzaka, tak zafascynowanego perspektywami mocy ludzkiej).
Wiara ta znalazła w pismach Nieznanego Filozofa wyraz prowokacyjnie zuch- r ^ wały. Uważał się za chrześcijanina i twierdził, że każdyczłowiek może się wznieść ponad Chrystusa, Pisał: „Każdy człowiek od przyjścia Chrystusa może w tym ' darze, jaki jemu jest właściwy, pójść dalej od Chrysnisa”19. Jak to często ma miejsce u Saint-Martina, tekst nie jest tu ze wszystkim jasny. Co to znaczy, że człowiek może pójść dalej od Chrystusa „w tym darze, który mu jest właściwy”?
Niemniej zasadnicza myśl o możliwości wzniesienia się każdego człowieka ponad Chrystusa rysuje się tu wyraźnie, tym wyraźniej, że powtarza się i w innych dziełach, jak w L'Homme de desir. „Będziecie dokonywali takich samych dzieł, jakich dokonywał Odkupiciel, a nawet większych”20.
Każdy też człowiek mógłby z własnej swej duszy wysnuć tradycje i prawdy religijne, które znajduje w księgach świętych31.
Najmocniejszy wyraz wiara ta znalazła w Le Nrnel homrne; „Odkupiciel wskrzeszał jednostki z martwych, nowy człowiek będzie mógł wskrzeszać ak [poko fc n i a. Odkupiciel uspokoił fale jednego jeziora, nowy człowiek będzie mógł uspokajać falc oceanu. Odkupiciel otworzył oczy kilku ślepcom, nowy alo-jwiek będzie mógł otworzyć oczy wszystkiemu, co go otacza. Odkupiciel wyzwolił ludzi, skrępowanych cieleśnie więzami nieprzyjaciela, nowy człowiek będzie mógł ”żebrać odTazu wszystkie ładcuchy wszystkich łudzi łaknących”23.
“ W, Borowy, O poezji Mickiewicza, i. II, s. 89.
" aCfaąquc homrne depuis ia venue du Christ peul, dans Je don qui luiesrpropnr, tBcr ptasim quc fc Christ" - L. C. Saim-Alartin, Ocwrespostkmes, 1.1, s. 135.
* L C. Saim-Manin, L 'Homrne de dłdr, wyd. 2, t. 11, A lec 1802, s. 27. j| nTout bommc poarrait er dcmit meme enfanter des iradiaoas spirituelfcs et des ójkwts tóinio, ptmquc [out hommc potfrrait ćcrire de sa subsranct." L. C Sainr* Martin, L \Etprit Ja ckm* i if, Faris 1800, s. 155,
”LC Saint-Martin, U Nowel komme* Paris Pan IV (1796), $. 197, Słowami Jodzie fcfcafcy" tłumaczę Jes homrnes de dósir” Saint-Martina. Tak nazywa/on ludzi tęskafccych de Boga