„Dziadów" częii tmda: manifest profetysmu
Kleiner szukał klucza do niej w rachunku kabalistycznym. Zdaniem jego 44 jest w widzeniu szyfrem imienia Adam. Kłopot z tym, że kabalistyczna cyfra tego imienia, czego wywody Kleinera nic kryją, to nic 44, lecz 45. Ponieważ zaś nie mamy żadnych skądinąd danych, świadczących o tym, aby Mickiewicz w czasie pisania Dziadów znał i stosował rachunek kabalistyczny, tylko szyfr liczbowy, będący dokładnym odpowiednikiem możliwego w kontekście Widzenia słowa („Adam” jest takim słowem), miałby tu wagę argumentu. Gdyby się na przypuszczenie Kleinera pisać, trzeba by przyjąć, że Mickiewicz potraktował rachunek kabalistyczny dziwnie nonszalancko. Rachował, ale na chybił-trafił.
Przemawiają przeciwko rozwiązaniu Kleinera także i inne względy. „Dziecię", które uchodzi prześladowcom, imienia tego jeszcze nie ma: „A imię jego będzie czterdzieści i cztery". Otrzymuje to imię dopiero mąż-zbawca: „A imię jego czterdzieści i cztery." Wygląda więc na to, że imię ukryte poza tą cyfrą jest zaszczytnym tytułem, do którego się dorasta, które z misją wskrzesiciela jest związane, w jakiś sposób na nią wskazuje.
Trudno by też interpretację Kleinera pogodzić z tłumaczeniami, jakie dawał sam Mickiewicz. Jak wiadomo, było takich wyjaśnień trzy. W rozmowie z Goszczyńskim, która, jak się domyśla Pigoń, miała miejsce prawdopodobnie w roku 1839, poeta powiedział, że miał tu na myśli siebie: „Kreśląc obraz proroczy tego męża, zbawcy Polski, zdawało mu się, że tym mężem będzie on"74.
Ale w ostatnim wykładzie Prelekcyj paryskich przepowiednię z Widzenia k$. Piotra zastosował do Towiaóskiego (XI, s. 475-476). Janowi Nepomucenowi Niemojowskiemu znów miał w roku 1844 powiedzieć: „Kiedy pisałem, wiedziałem; teraz już nie wiem**7*.
Odpowiedź dana Niemojowskiemu mogła być próbą zbycia pytania człowieka, z którym poeta nigdy nie był blisko, a który domagał się odpowiedzi, mającej charakter osobistego zwierzenia. Inaczej ma się rzecz z dwoma poprzednimi przekazami. Te trzeba traktować na serio. I jeśli „czterdzieści i cztery" ma być cyfrą Adama, to nic przysuwałoby do Andrzeja Towiańskiego. Zapewne, przy dobrej woli i pomysłowości można daleko posunąć elastyczność symbolicznego tłumaczenia imion i przyjąć, iż ten Andrzej to także w jakimś mistycznym sensie Adam. Ale dużo prościej i naturalniej rzekome sprzeczności dwóch odpowiedzi poety tłumaczyłyby się wtedy, gdybyśmy przyjęli, iż nazwa, kryjąca się poza szyfrem „czterdzieści i cztery”, ma zakres na tyle szeroki, iż raz można ją odnieść do Adama Mickiewicza, a drugi raz do Andrzeja Towiańskiego.
» \££Wm' * 7S’79' Zob* *“ konvcnUri Pigonia w Dziełach wszystkich, t. XVI, Warszawa 1933. * AMwm, s. 79.
Do cgzcgczy Kleinera nawiązał świeco Ważyk. Za Kleinerem uważa on, że w Widzeniu cyfrowy szyfr oznacza według rachuby kabalistyęsnci.Adama,rzekomy poślizg pamięci, 44 zamiast 45, tłumaczy psychoanalitycznie: „Ta pomyłka prosi się o Freuda. Może to sygnał podświadomego wahania, czy wziąć na siebie obowiązki proroka-działacza”76. Nic brzmi to przekonywająco.
Interpretację Kleinera zaatakował Stanisław Kolbuszewski71. Trafnie stwierdził on, iż „czterdzieści i cztery" Widzenia trzeba rozumieć jako zestaw dwóch cyfr, czterdziestki i czwórki. Trafnie też zwrócił się o wyjaśnienie ich znaczenia do Saint-Martina. Ale sięgnął do nieodpowiedniego tekstu, bo do wydanego pośmiertnie, i to późno, w roku 1843, traktatu Des Nombres, którego Mickiewicz, rzecz prosta, pisząc Dziady nic mógł znać78.
Na lepszym tropie był Stanisław Szpotański. Zwrócił on mianowicie uwagę na ten tekst Saint-Martina, który zagadkę naszą rzeczywiście tłumaczy, a mianowicie na jego wydaną w roku 1782 książkę Tableau naiurel des rapports gui existeru eture Dieu, Thoninte et Tunwers, i zajął się zawartymi tam spekulacjami na temat znaczenia cyfr79. Ale przestudiował je dziwnie nieuważnie. I dlatego przyszło mu zatrzymaćśię w pół drogi i dać wyjaśnienie, które brzmi nieprzekonywająco.
Spekulacyj na temat mistycznego znaczenia cyfr w dziełach Saint-Martina jest dużo. Wśród cyfr tych zaś szczególne miejsce zajmuje czwórka. Ma ona wyrażać pośrednika między Najwyższą Mądrością, tj. Bogiem, reprezemowaąs® przez jedynkę, a światem, którego cyfrą jest zero. Uzasadniać to ma wywód, którego logika jest niepojęta dla piszącego te słowa*. Ałe dla naszych celów mniej-'* A. Ważyk, Cudowny kantorek, s. 48.
” S. Kolbuszewski, Ziemski Mesjasz Narodów, Poznań 1930, s. 45-53; tenże, Koncepcja Męta u „ Wi* demu", w: Romantyam i modernizm, Katowice 1959,s. 162-168.
11 Zdaniem Kolbuszcwskiego Mickiewicz z zawartością tego traktatu zaznajomił się za pośrednictwem Oleszkiewicza, któremu dał rękopis do przeczytania sam Sami-Marnh. Wszystko to fantazja, na poparcie której nie tylko że brak danych źródłowych, ale której fikcyjność demaskuje proste zestawienie dat. Ołetzkiewicz, jak widzieliśmy (zob. wyżej, s. 102), immatrykulował się w paryskiej Szkole Sztuk Pięknych najpraw dopodobniej zaraz po przyjeżdżać tło Paryża, 4 października 1803, tu dziesięć dni przed śmiercią Saint-Martina. (Zob. R. Amadou, La Mon du Philosophe lntomu, „Mercurc de France”, czerwiec 1960, s. 282-365). Dodajmy jeszcze, że jak to wiemy ze wspomnień dra S. Morawskiego (IT Peterburku, s. 122), Oleszkiewicz w Paryżu początkowo prowadzi! żywot libcityriski i nawródłsięna martynizm dopiero z czasem. Możemy więc z wszelką pewnością stwierdzić, te żadnych kontaktów osobistych między nim a Filozofem Nieznanym nie było. Bahmuctwo, te Olcszkiwia musiał być „z pewnością wtajemniczony przez samego Saint-Martina”, powtarza za Kolbusżewskiin Kleiner » swoim Mickiewiczu, r. II, cł 1, s. 394; za Kolbuszcwskitn ictDes Nombres jako klucz do odczytania ■czterdzieści i cztery” wymienia A. Witkowska, Mickiewicz. Słowo i czyn, Warszawa 1974, s. 326.
* S. Szpotański, Adam Mickiewicz i jego epoka, ŁI, Warszawa- Kraków 1921, s. 207-208.
" Oto jego kluczowy ustęp: „Or Ic nombre quatre se trouvant placć entre 1’unitć ct le nombre dcc, ne pnoh-il pas avoir la fonedon de faire communiąucr 1'unitć jusqu*i la circonfcrencc unhtrselle, ou k rfro? ou pour mieuz dire, ne paroil-il pas tae Ic mćdiateur placć entre U Sagcsse Suprćmc, reprć-semće par 1'unitć, ct PUnivers rcprćscmć par Ic zćro? En voici la figurę Mturellc, 1-...4...0.” Tableau naiiatl par un Ph... Inc..., Sccondc Partie, Edimbourg 1782, s. 136-137.
193