MARIA RZEUSKA:
„PARANTELE"
I..CHŁOPI" REYMONTA A „PLACÓWKA" PRUSA] •
(...) ogromna część fabuły i jej kompozycji w Chłopach jest dziedzictwem pozytywizmu. Wszak od początku do końca przez wszystkie cztery tomy powieści biegnie ów charakterystyczny wątek nienawiści i sporu wsi z dziedzicem. Chodzi tu o las i ziemię. O jaką ziemię? O tę, którą dziedzic sprzedał Niemcom. I właśnie, zupełnie tak samo jak w Placówce, chłopi postanawiają nie dopuścić do sprzedaży. Dzięki ich uporowi Niemcy się wynoszą, lip-czacy zaś rozkupują grunty [...]
Placówce należy się chwila baczniejszej uwagi, bo z Chłopami wiążą ją liczne i znamienne związki (...)
Historia gruntów podleskich łudząco przypomina sprawę z ziemią po dziedzicu u Prusa. W obu powieściach grunt, który pragną nabyć gromadą włościanie, przeszedł już w ręce niemieckie. I tu, i tam delegacje prowadzą z panem układy i odnoszą się do niego nieufnie. I tu, i tam polscy chłopi zwyciężają Niemców i zmuszają ich do wyniesienia się. Wprawdzie w Placówce Niemcy rozbili się o wolę jednostki, Ślimaka, w Chłopach zaś mają do czynienia z całą wsią, lecz istoty rzeczy to nie zmienia. Niesłychanie znamienna jest rozmowa mężczyzn lipeckich z Niemcami. Bez wątpienia ród swój wiedzie ona z podobnych rozmów na szeroką skalę wprowadzonych do Placówki. Warto je zestawić i porównać.
Ślimak i Niemcy:
„— Grunt? — powtórzył zdziwiony chłop, oglądając się za siebie. — Grunt?...
Chwilę wahał się, nie wiedząc, co odpowiedzieć, wreszcie rzekł:
— A cóż wy, panowie, macie za prawo kupować mój grunt?
.— Mamy pieniądze — odparł brodacz.
— Pieniądze?... Ja za pieniądze nie sprzedam. To przecie moja ziemia... Zatem... jakim prawem wy chceta kupować mój grunt, kiedy on jest mój?... Mój własny, no?...
— ...Ależ my tobie chcemy zapłacić!... Gotówką... Po sześćdziesiąt rubli za morgę...
— I za sto nie sprzedam — odparł Ślimak — bo nie macie na to nijakiego prawa.
— Ale możemy umówić się z dobrej woli.
Chłop pomyślał i nagle zaśmiał się.
— Takiście starzy — rzekł — a jeszcze nie macie rozumu na to, że przecież ja, z dobrej woli, mojego gruntu nie sprzedam.
— Dlaczego?... Za te pieniądze, które wam dajemy, moglibyście za Bugiem kupić całą włókę.
— Ale to przecie moja góra, mój grunt! — odparł chłop. — Idźcie do komisji, a pokażą wam, jako to jest mój własny grunt i jako do niego nikt nie ma prawa.
— Prawa nie ma nikt — potwierdził stary — ale ja chcę kupić...
— No to ja nie sprzedam."
Lipczacy i Niemcy:
„...aż Rocho przerwał.
— Przyślim od całej wsi po to — mówił po polsku, głośno i wyraźnie — by was prosić po dobroci, żebyście nie kupowali Podlesia...
— Tak! Juści! Po to! — powtórzyli za nim, trzaskając kijami.
Tamci zrazu osłupieli.
— Co on gada? Czego chce? Nie rozumiemy! — bełkotali, uszom nie wierząc.
Więc im Rocho raz jeszcze i po niemiecku powtórzył.j
— Czyście wy wszyscy powariowali? — wołał stary, podnosząc ręce. — Wzbraniacie nam kupować ziemię! Dlaczego? Z jakiego prawa?...
Znowu mu Rocho wyłożył wszystko spokojnie, szeroko i jak się patrzy, ale Niemiec, poczerwieniawszy ze złości, wrzasnął:
197