„róslstoncn" powstało w okupowanej Francji, obejmując wszelkie — nie tylko zbrojne — formy oporu stawionego najeźdźcy. Otóż zauważmy, żo po klęsce powstania styczniowego Polacy nie zaniechali przecież ruchu oporu, którego postacią niejako paroksyzmową były zrywy zbrojne.
I Insto „pracy organicznej" było w dużej mierze zakamuflowanym ze względów cenzuralnych hasłem tego właśnie, co Francuzi w XX wieku nazwą ruchem oporu. W warunkach rozbicia i niewoli ruch oporu mógł i musiał wyrażać się przede wszystkim postulatem zachowania i wzbogacania narodowego „stanu posiadania" w dziedzinie zarówno materialnej, jak duchowej. O tym właśnie mówi Placówka.
Jak zaznaczyłam,' Prus pisał Placówkę w wieku, gdy człowiek powinien ostatecznie rozstać się ze stanem przejściowym — młodością, osiągając dojrzałość „wieku męskiego". I właśnie o dojrzałości wewnętrznej Prusa świadczy fakt, że bohaterami powieści ó ówczesnym „ruchu oporu" uczynił chłopów, a ściślej rzecz biorąc: matkę--chłopkę. Dlaczego uważam to za dowód dojrzałości? Bo prawdziwa dojrzałość wewnętrzna polega na maksymalnie obiektywnym stosunku do innych ludzi, a więc przede wszystkim do zdolności zwaloryzowania „innego", a już zwłaszcza — zwaloryzowania „niższego". Prus, mężczyzna i szlachcic, W Placówce stawia na piedestał kobietę-chłop-kę, waloryzując tym samym i „niższą płeć", i „niższy stan”, którego przedstawiciele stanowili skądinąd ogromną większość narodd. „Pani Bovary to ja” — powiedział Flaubert. „Ślimakowa to ja" ;— mógłby powiedzieć Prus, z tym, że Emma BoVary swoje życie absurdalnie przegrała, Jagna Ślimakowa swoje — tragicznie wygrała. Bo śmierć Ślimakowej, poprzedzona śmiercią ukochanego synka, Staśka, nabiera statusu wyzwolicielskiej ofiary. Okupanci — w Placówce symbolizują ich niemieccy koloniści — cofają się przed silą ducha, której dowody dają oboje Slimakowie, głównie jednak — Jagna.
Gdy Ślimak, złamany nieszczęściami, które się nań walą, chce już sprzedać ziemię, to znaczy skapitulować, żona,
śmiertelnie chora, wszelkimi możliwymi argumentami przemawia mu do sumienia, by wytrwał „na placówce" (...)
Chcąc pojąć całą wymowę tej sceny, trzeba też uświadomić sobie wszystkie metaforyczne odniesienia słowa „ziemia", głęboko zakorzenione w naszym kręgu kulturowym, zwłaszcza zaś w społeczności wiejskiej, jaką było społeczeństwo polskie w XIX wieku.
- Śmierć Ślimakowej skądinąd wstrząśnie miejscowym księdzem, przywódcą duchowym ukazanej tu wspólnoty, który przedtem obowiązki. swe traktował dosyć lekko. Istotną rolę w tej przemianie odgrywa niepoślednia postać dramatu, ubogi Żyd, Jojna Niedoperz. Ten biedak, wdzięczny Ślimakom za okazywaną mu dawniej życzliwość, dochowuje im wierności w niedoli [...] i walnie przyczynia się do ocalenia Ślimaka, a tym samym do ocalenia syna Jagny i Józefa Ślimaków, rezolutnego Jędrka, który stanowi rękojmię dalszego, jaśniejszego ciągu przedstawionych wydarzeń.
Czy ukazując siłę ducha jako przesłankę ostatecznego tragicznego zwycięstwa swych „modelowych" bohaterów — Prus był utopistą, uciekającym w mrzonki? Moim zdaniem — on sam był człowiekiem wielkiego ducha, który w sytuacji na pozór beznadziejnej umiał ukazać perspektywę zwycięstwa i (w dalszych swych książkach) sformułować w porządku „mitologicznym" wszechstronny program działań, zwycięstwo to warunkujących [...] upostaciowaniem dalekosiężnych celów stawianych przez Prusa społeczeństwu polskiemu — jest Pentuer, syn ludu w pełni wyemancypowany intelektualnie i moralnie, mądrzeje i „święty".
Bo program Prusa był programem nie tylko różnego rodzaju reform społecznych i cywilizacyjnych, ale — przede wszystkim — programem radykalnej odnowy moralnej, w czym wielki pozytywista Prus spotykał się (jak próbowałam to niedawno wykazać) z wielkim romantykiem — Mickiewiczem.
Placówka jest — obok Faraona — najlepiej skomponowaną i w ogóle najcelniejszą formalnie powieścią Prusa.
229