XCV1 R. BRANDSTAETTER
W tym poprawionym kształcie przygotowywał piszący te słowa w roku 1931 Kasprowiczowskiego Hamleta do wydania w Bibliotece Polskiej w War-szawie, lecz wobec zwinięcia wydawnictwa poprawiony tekst został, niestety, zagubiony.
Do przekładu A. Tretiaka (1922) przylgnął nie bez przyczyny epitet „profesorski", w znaczeniu: ciężki, sumienny, rozwlekły, trudny w czytaniu, co widoczne jest bodaj w sławnym dosadnym wyrażeniu hamletowskim: Frailty, thy name is woman, rozwodnionym przez Tretiaka słabo i niezręcznie na: „O słabości, kobietą muszę nazwać ciebie!" (I, 2).
W Polsce Ludowej ukazały się dwa nowe przekłady Hamleta, świadczące dodatnio o ambicjach polskich poetów: Romana Brandstaettera (1951) i Jarosława Iwaszkiewicza (1954). Krytyka przyznała przekładowi Brandstaettera potoczystość, gładkość i nowoczesność języka, stwierdzając jednakże, iż jego polszczyzna jest uboższa, mniej sprawna i tęga niż np. u Paszkowskiego. Zarzuciła mu też manie-ryzmy, brak subtelności w rozróżnianiu znaczeń słów, zaniedbania językowe i stylistyczne, rozumienie oryginału czasem nawet gorsze niż u poprzednich tłumaczy, niefortunne obrazy zastępcze, zapożyczenia się u poprzedników nie zawsze trafne, zbędne dopełnianie tekstu, nawet trywializmy. Werdykt krytyki z kół polonistycznych brzmi surowo: „Przekład nie reprezentuje nowego stosunku do
Szekspira ani też nowego osiągnięcia artystycznego".
Hamlet Jarosława Iwaszkiewicza, grany w Teatrze Polskim w Warszawie w roku 1939 i drugi raz w roku 1947, wyróżnia się uznania godną prostotą i polotem poetyckim, zbliżającym tłumacza do geniuszu Szekspira, wykazuje wielkie wartości artystyczne; spełnia jeden z zasadniczych warunków adekwatnego tłumaczenia: jest piękny przy równoczesnym — niestety, trzeba to zaznaczyć — braku wierności wobec oryginału. W porównaniu z klasykiem doskonałego translatorstwa szekspirowskiego, Augustem Wilhelmem Schleglem, wykazuje zdecydowane zubożenie, odbarwienie, odplastycznienie prototypu. Przekład nie może być ani jedynie artystyczny, ani jedynie filologiczny, musi łączyć, jeśli ma być doskonały, obie te zalety. Nie wystarczy koncepcja artystyczna; jest ona pożądana, ba, jest konieczna, lecz nie może nie opierać się na najskrupulatniejszej, najpełniejszej analizie filologicznej pierwowzoru.
Szlachetna i ambitna rywalizacja poetów i filologów w pracy nad najlepszym, wszechstronnie doskonałym przekładem Hamleta trwa nadal, angażując w tym wysiłku najbardziej płomienne głowy i serca.
Bibl. Nar. Ser. II, Nr 20 (Szekspir: Hamlet]