ceniowrgo). ani do końca wyrazić i opisać. Air w romantyzmie, podobnie jak w wieku XVII, stanowi wartość pozytywną. Zasadza się na wierze w kaustyczne zdolności człowieka, eksploru jącego świat natury i ducha wszerz, wzdłuż i w głąb, zmierzającego do osiągnięcia wiedzy absolutnej, stanu mistycznej ekstazy czy zatracenia w pełnej duchowości, cokolwiek miałoby to znaczyć. I nic ma racji przywołany tu wioski badacz w kojarzeniu nieskończoności z raczej wąskim egzystencjalno-estetycznym kręgiem znaczeniowym melancholii i tęsknoty, „która nie chce być zaspokojona" \ prowadząc człowieka wprost ku nicości. Pozornie, zawieszony przez Georgca Gordona Byrona nad przepaścią Manfred albo Juliusza Słowackiego Kordian ze swoimi samobójczymi myślami, mogą skłaniać do podobnych ścieżek interpretacyjnych. Nicość jest jednak oswajana choćby fauscyczną żądzą poznania tudzież pragnieniem czynu, motywowanym historiozofią. W romantyzmie można nawet mówić o swoistej radości z melancholii, nie zaś o tragizmie tylko czy bezbrzeżnym smutku, a świadczą o tym rozmaite „poetyckie aflrmacjc radości mdancholika z najróżniejszymi odmian -kami i wariacjami, jak pochwała kontemplacji, samotności czy ciemności "'. W każdym razie ktoś, kto zajmuje się tym tematem, nie powinien sam popadać w ów szczególny stan, bo rezultat jego refleksji może okazać się wątpliwy.
Givonc sugeruje nadto, że romantycy ujmują Boskie objawienie również jako rezultat odczucia pustki, z czym już w ogóle nie można się zgodzić. Artur ten wyraźnie nakłada późniejsze modernistyczne lęki na delikatną tkani *' myśli epoki wcześniejszej. Romantyzm to droga ku pełni, a nie manowce Twórczość poetycka Antoniego Malczewskiego, Geralda de Nervah j Słowackiego i Chariesa Bauddairca oczywiście wyprzedza do pewneg, >
7 Tamże, s. 246, 248.
8 R. Klib.in.sky, £. Panofsky, F. Saxl, Saturn i melancholia. Studia z historii. fUozoftr ; rodp medycyny, rrligii oraz sztuki, przeł. A. Kryczyńska, Kraków 2009, s. 267.
modernistyczne wizje, jednak nic jest dopełniona nihiłistye*^ill^_
choć takie właśnie modne, .nudne" i - melancholijne* dziś dość często spotkać w okołoliterackich komentarzach. Od XVI pozytywnie wiknywwni niedrortcronoAć pnniwwiw>>a>)at konotacjom nicości, a romantycy «etwoim piętnem nanpl—nniimu stoją raan$ w opozycji do skrajnych form negowania sensów Uin Jamentainycfc gnu ją wartości świata, natury, łyda), upatruje w nieskończoności możliwość poszerzania dotychczasowych granic poznania. Nieskończonośćidk£fi|^^H wciąga i nie daje spokoju. Pożądają jej i poszukują. Dobrym na to przykładem jest twórczość Julius/a Słowackiego, o którym Ryszard Przybylski trafnie orzekł, te poeta ten .zaczął dotykać kosmosu, ponieważ zaniepokoił twe setce ■zdumionym oglądem niokotoonofck Rozproszył twoje »ja« w mgle nieskończonego myślenia, ponieważ wyzwolił je ar skońezoności, z irytujących ograniczeń ‘przedmiotami- wirującymi w materialnym świecze**.
Trudno zgodzić się także z bardzo wąskim, etyczno-teologicznym, sposobem ujmowania tematu, jaki proponuje m.in. Bernadetta Kuczera-OiachaiUka. Punkt * . • icia do krótkich rozważań tej badaczki jest efektowny kontra
punkt Jadwigi Sokołowskiej, która w odniesieniu do kultury barokowej dtt-zuie prifTeHawnc porządki „nieskończoności w małości” i „nitskoócaonożci w wi ” jako idee w pewien sposób jednoczącą kulturę i filozofię tego
okiem Hi-c ” ic sposób zastosować tej miary do romantyzmu. Patroni owej anty--.; • i.ki, Krnthmktmy kań. Esej o myśleniu fukmaś Sftnmrtifgs, Warszawa iffO*
s. t)ł.
“ 2ob B .................. Co óf tub t .wcdsUornsMy? KUko myśk i
tycznej idtt M’ poezji XX wieku (Mickiewicz — Miłosz), w: BUrr imsąns Studia i itkitf tjuromtne profesor Dtoma* Zamądńskiej Prłmktmnbr). red. M. ł ukauuk. M. Mackicwdu, Lublin 2006. s. 177-186; J. Sokołowska, Duńt mbstokamnobi. Szkic* o inenttmne barokowej Europy. Warszawa 1978. s. 7-29.