A zostawa się na zachodnym brzegu;
Jako świat wielki, nie masz miejsca tego,
Gdzie by się schronić przed promieńmi jego.
Ale porządek i ozdoba rzeczy
Nie tak za sobą ciągną wzrok człowieczy,
Jako pobożny Zakon Pański snadnie Duszę nawraca i myślami władnie47.
Podobnie jak Poeta Czarnoleski przyswajał świat grecki i łaciński polskiej tul turze renesansowej, tworząc niesprzeczną całość filozoficzną i poetycką,
47 J. Kochanowski, Coeli ennarant gloriom Dei, w: tenże, Dzieła polskie, 1.1, oprać. J. Krzymowski, Warszawa 1976, s. 311—312. Psalm 19 we współczesnym ekumenicznym przekładzie irzmi następująco:
„Niebiosa głoszą chwałę Bożą, firmament świadczy o dziełach Jego rąk.
Dzień dniowi to opowiada, noc nocy wieść przekazuje.
Nie jest to mowa, nie są to słowa, których dźwięku by nie słyszano; po całej ziemi głos ich się roznosi, a słowa ich — po krańce świata.
Tam namiot postawił On dla słońca,
Ono zaś, podobne do oblubieńca wychodzącego ze [ślubnej] komnaty, promienieje radością jak bohater, który bieg swój rozpoczyna.
Wschodzi na jednym krańcu nieba, a kończy swój bieg okrężny na drugim; nic nie skryje się przed jego żarem”.
rt. za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, t. II, w przekładzie z języków oryginal-ch, ze wstępami i komentarzami, oprać, zespół pod red. ks. M. Petera (Stary Testament) s. M. Wolniewicza (Nowy Testament), Poznań 2000, s. 139-140).
tak też w wiekach średnich jedność w odniesieniu do uniwersum po z harmonijnego połączenia wybranych wątków nauki starożytnyc&ll^^^K ściwej tej epoce interpretacji Biblii. W przekładzie naszego rowo-kosmologiczna całość jest również widoczna. I choć słońce miejsce wyeksponowane, pozornie wyśrodkowane, to jednak treść podstańlglj^H psalmu stanowi Boski akt stworzenia Niebios i głoszenie z tego tytu|jH^^^| chwały. Słońce wyraźnie krąży z mocy prawa ustanowionego przez BogayaCT firmamencie, co zgadza się z wytyczonymi przez Ptolemeusza kręgami epiflJ||^H dla wszystkich sfer Niebios, z nieruchomą ziemią jako prawdziwym centrum wszechświata. Wieki średnie dawały człowiekowi nieznany dotąd acz oczcfijjH wany, zamknięty w określonych wymiarach porządek i ład, a i później starano się go nadto nie zakłócać, choć wprowadzono wewnątrz uniwersum poważne komplikacje oraz zmiany.
Różnice w obrazie świata pomiędzy starożytnością, średniowieczem^wiekiern XVII i XX, przekładające się wprost na refleksję metafizyczną, widoczne są szczególnie jaskrawo z dzisiejszej perspektywy, gdy rzecz porównamy z obowiązującym obecnie dynamicznym i zmiennym modelowaniem galaktyk oraz pełnym otwarciem wszechświata, a raczej wszechświatów na nieskończoność. Tymczasem wyniki obserwacji i refleksji średniowiecznej astronomii i filozofii „przedstawiają nam przedmiot, na którym umysł może spocząć; przytłaczający w swej wielkości, ale zadowalający harmonią. W znaczeniu, w jakim nasz wszechświat jest romantyczny, ich wszechświat był klasyczny”4*. Nad wszystkim czuwała Boska Opatrzność, zastępy aniołów i Duch Święty. Sam Bóg jako byt absolutny i niepoznawalny przebywał poza czasem i przestrzenią, ponad wszystkimi sferami planet w najwyższej strefie nieba zwanej empi reum. Dla nieskończoności wiele miejsca tu nie pozostawało, acz było ono znaczące.
48 C. S. Lewis, dz. cyt., s. 94.
41