I
$
[REYMONT W OCZACH KRYTYKI KONSERWATYWNEJ]
Reymont to talent prawdziwy, nawet niezwykły, tylko uwiedziony do łatwowiernego ulegania wpływom czasu. Widział dokoła tak zwany naturalizm, widział jego powodzenie, uwierzył w niego. Musiał się dużo naczytać Zoli, dużo i o nim, i uwierzył, że nadmiar grubiaństwa to to samo co prawda: że jej pomaga, nie szkodzi. Kiedy charakteryzuje, to z upodoba^ niem używa i nadużywa ąysów przesadnie grubych, gburowa-. tych: przynajmniej takie udają mu się najlepiej.
[...] Z czasem jednak wyrabiał się i podnosił wyżej i okazał się w Chłopach jako głębszy i oryginalny. Powieści i poezji o wiejskim życiu i ludzie było mnóstwo: nie było tak żywego obrazu, nie było takiej rozmaitości figur prawdziwych;^ życia wziętych, doskonale • pomyślanych i wykonanych. ||f§f|j| ma widocznie dar bystrej obserwacji, a zwrócił go do tej .strony polskiego życia. W jego powieści występuje tylko wieś, sama jedna, sama u siebie i między sobą, a dwór ukazuje się tylko' z daleka, kiedy sprzedał i zaczyna rąbać las (swój własny), a gromada uważa ten las za swój, występuje cała, stąd bójka, a w niej ofiary w ludziach rannych, a nawet zabitych. W tej gromadzie' jest głów wiele, a każda ma swoje usposobienie, swój sposób myślenia i czucia, swój własny wyraz na twarzy. Żadnego poetyzowania, żadnej sielankowości; ani śladu Brodzińskiego czy Lenartowicza. Raczej realizm Zoli (czy pod jego wpływem?), ale lepszy niż u tamtego: śmiały, otwarty, brutalny, czasem, a jednak tak trzymany w mierze, że nie staje się nigdy obrzydliwym. Różne natury i charaktery dbbre i złe, szczere
Delegacja zespołu teatralnego z Lipiec składa wieńce na grobie Reymonta w setną rocznice) jego urodzin
i chytre, litościwe i chciwe, a wszystkie mają tę cechę wspólny, że ich uczucia są zawsze instynktowne. Dobroć czy wściekłość, czysta miłość czy żądza, przebaczenie urazy czy zemsta, wszystko ddizle z popędu: w niektórych bójąźń Boża ma ten popęd na wodzy i. wydaje ludzi stale dobrych, u innych pokusa, występek, litość, szlachetny czyn, poświęcenie wychodzą na wierzch jedne po drugich, pod wpływem wrażenia, które wprawiło w pasję albo poruszyło dobre uczucie. Wzajemne stosunki sąsiedzkie, przyjaźnie, zawiści, złośliwości, obmowy, podstępy i intrygi, pojednania, przebaczenia, oddane w swojej rozmaitości z wielką prawdą i z wielkim życiem. Rys przywiązania do ziemi i chciwości na ziemię, różne stopnie usposobienia względem dworu, od spokojnego i pojednawczego do namiętnie zazdroś-nego, dostrzeżony i uwydatniony bardzo trafnie. Obyczaj codziennego domowego życia, przy robocie w dzień powszedni,
115
Chłopi — 9