Wtłoczony między kręgi czasu ujętego w gwałtowne i osobliwe przewroty, romantyczny artysta-malarz z wrażliwością poety do głębi odczuwał skargi niezaspokojonej egzystencji i potrzebę dania wyrazu swojemu bólowi w sztuce1. Wrażenie wiecznej tęsknoty, mistyczne doświadczenie nadprzyrodzonego, doznanie „krańca”, ale i nieskończoności, sprawiały, że jego duchowość, otwarcie na sferę sacrum i tajemnicę, współgrały z bezkresem stepu, ciemnością księżycowej nocy, potęgą wzburzonego morza oraz mglistością górskich poranków. Emocją i wzruszeniem, niczym pędzlem i barwami, malował głębię duszy, stan wewnętrznego uniesienia lub rozpadu, ludzkie lęki, nadzieje i obawy. Pchany nieznaną siłą tudzież przeczuciem Absolutu z pomocą płótna i oleju wyrażał własne namiętności, zdziwienie światem, ból i grozę egzystencji. Zamknięty w cielesnej powłoce, tworząc, wznosił się w odległe rejony bytu, docierał do granic wszechświata, przenikał Boskie tajemnice, poznawał wielkość natury. Rozmawiał z aniołami, przyglądał się demonom, wspinał na skały, wypatrywał burzy, gwiazd i tęczy. W chwilach artystycznej ekstazy każdy liść wibrował ży-
Por. S. Hinz, Caspar DavidFriedrich in Briefen undBekenntnissen, Berlin 1968, s. 6-7; cyt. za: W. Sobaszek, C. G. Carus na rozstaju dróg romantyzmu, w: Tematy, tradycje i teorie w sztuce doby romantyzmu, red. J. Białostocki, Warszawa 1981, s. 324—325.