XLIV CZESNIK raptusiewicz
Bumiałycfa dla -widza- -i—ezytełnika. Ów jnieustanny—spłat tradycji i nn^flłnrstwaj charakterystyczny dla każdego wielkiego pisarza, dla Fredry zaś szczególnie istotny, uwidoczni się również w sposobie konstruowania postaci w naszej komedii. Przyjrzyjmy się im po kolei: Cześnikowi, Rejentowi, parze uroczych kochanków: Wacławowi i Klarze, wreszcie z lekka podstarzałym amantom: Podstolinie i Papkinowi.
ffr.ttćłiilc Raptusiewicz. Sympatykom komedii Franciszka Bohomolca, szczególnie zaś Czarów i Małżeństwa z kalendarza, a mogło być ich sporo wśród pierwszych widzów i czytelników Zemsty, spotkanie z Cześnikiem Maciejem Raptusiewicżem musiało żywo przypomnieć zarówno cześ-nika piltyóskiego Drągajłę, jak i innego dziarskiego Sarmatę — pana Staruszkiewicza, dzielnie obracającego szablą--demeszką 10. Bohatera swojego wyposażył ponadto pisarz w charakter odzwierciedlony w nazwisku mówiącym o jednoznacznej zresztą wymowie. Zdawał się uwypuklić w ten sposób cechę psychiczną co prawda ;#= nie zaś moralno-obyczajową jak w oświeceniu —• ale niemniej jak w tej epoce uniwersalną, ponadczasową i... stereotypową. Miał bowiem nasz Cześnik i pod tym względem protoplastę — w jednym z wcześniejszych tekstów Fredry. Obyczajowy obrazek z życia galicyjskiego ziemiaństwa pt. Nieszczęścia najszczęśliwszego męża (1830) przynosił bowiem epizodyczną postać „Pana Raptusiewieża”, który „nie był łatwym do zniesienia jakiej bądź przeciwności” 11 — co spowodowało, że błahy spór między nim a bohaterem utworu kończył się pojedynkiem. Ale potomek daleko odbiegał od swoich przodków. Stereotypowi nosiciele jedynej wady: sarmatyzmu, i jednej cechy psychicznej: gwałtow-
10 Zwrócił na ten fakt uwagę J. Kott (por. J. K o 11, Wstęp do: ||! B o h o m o Pe^ Komedie,""Warszawa 1959,' t. IV s. 22). 5 I A. Fredro, Dzieła, Kraków 1880, t. XII, s. 243.
ności, wypadali dziwnie blado na tle bogatej i barwnej figury Fredrowskiego zawadiaki. Indywidualne cechy bohatera zostały zdeterminowane społecznie i historyczni^ Rządziła nim szlachecka buta i bujny temperament, któr j"Swo-"bodnie rozkwitał w "atmosferze bezkarności, i aką cieszył sie ^pn_wsziacneckiej rzeczypospoliiej. „Qua opiekun i qua krewny”-j^śtówaOd^-npolskirn obyczajem nieograniczoną władzę nad losem swej bratanicy Klary. O względy sejmikowego rębajły zabiegało niegdyś wielu kandydatów na posłów, którzy demeszce powierzyli swój los, pozwalając naszemu Cześnikowi w całym powiecie karbować szlacheckie nosy. Ale nie myślał on tylko o prywacie. 3$Lswojej jałodości opłaeilrdług1 03czyzniei wałczył -w jej. obronie jako
tedy Cześnik -postacią- a hujnej-i zawadiackiej prze-szłościlKiedy zaraz w pierwszych scenach komedii zawołał: „Hej! Gerwazy! daj gwintówkę!” razem z Rejentem, bystro chowającym głowę, skłonni bylibyśmy uwierzyć, że nie zawahałby się ani na chwilę przed ustrzeleniem swojego wroga. ]Ale jednocześnie fo-groźna postać warchoła, żoł-.. nierza- i zabijakilzogtola przez Fredrę jyyposażona w syp-. _reg rysów śmiesznycfrflfe' gdy Cześnik — przed takim znawcą ars amandi jak Papkin — z dumą opowiada o swych nieporadnych oświadczynach, zmusza nas do pobłażliwego uśmiechu. Bo działo się tak niemal z reguły, że Fredro, przedstawiając jakiś iście sarmacko-warcholski gest Cześnika, ani na chybię nie pozwalał widzowi traktować jego poczynań z powagą, na jaką niejednokrotnie zasługiwały. Funkcję piorunochronu, po którym bezpiecznie spływał groźny efekt wielu oświadczeń i poczynań Cześnika, pełniło urQcze_słówko: „mocium panie”, specjalnie przez pisarza ośmieszone w kapitalnej scenie pisania listujlo Wacława, która bardzo wzbogaęiJą wizexunek,fpęstąęi naszego. bóhafera.