odmienny powód czynu Henry’ego, co sprawia, że jego postać jawi się czytelnikowi w coraz to innym świetle.
Zdarzenia przedstawione w dziele mogą nie tylko następować po sobie, ale i wspólzachodzić, tzn. odbywać się jednocześnie, Eksponowanie jednoczesności wypadków dziejących się w różnych punktach miasta czy świata zwiemy symultaneiz-' m e m. Technika ta była już stosowana w teatrze średniowiecznym: scenę dzielono na odrębne rejony ziemi, piekła i nieba i w każdym z nich równocześnie coś się działo; Film także ma wiele możliwości w tej dziedzinie (patrz s. 63). Dzieło literackie operuje innym niż teatr i film tworzywem — językiem i nie może jednoczesności ukazywać, może ją tylko sugerować poprzez słowo. Symultaneizm w literaturze staje się zauważalny nie wtedy, ‘gdy narrator zaznaczy, że coś się stało „w tym samym czasie”, ale wówczas, gdy owa jednoczesność zostanie wyeksponowana. Manhattan Transfer Dos Passosa prezentuje postacie, które się nigdy nie spotkają, oraz szereg wypadków zupełnie od siebie niezależnych, np. losy biednego mleczarza Gusa zdobywającego majątek kosztem kalectwa nie mają nic wspólnego z dziejami aktorki Ellen lub rodzącej się złodziejskiej szajki. Sceny z życia poszczę-* gólnych bohaterów, migawki z ulicy, reklamy przeplatają się wzajemnie i łączy je tylko to, że dzieją się równocześnie i razem składają się na obraz wielkiego miasta z jego bogactwem i nędzą, pogonią za groszem i nieustanną deklasacją jednostek, które nie potrafią utrzymać się na powierzchni. Równoczesność zjawisk zostaje wyeksponowana kosztem ograniczania związków fabularnych, kosztem eliminowania akcji i luźnej, epizodycznej budowy.
Inaczej dzieje się w tomie II Dróg wolności Sartre*a. Tam technika symultaneizmu wkracza na teren zdania i prowadzi do łamania składni. Myśli, gesty i powiedzenia pastucha Gros-Luisa szukającego w mieście pracy, Mateusza i Odęty nad morzem, przebywających na wsi Daniela i Marceli oraz sparaliżowanego Karola i pielęgniarki Janki wbrew logice dochodzą do głosu w jednym zdaniu, które staje się nieczytelne i sugeruje między postaciami związki, jakich w rzeczywistości nie ma (np. to, że Odęta myśli o Gros-Luisie oraz że Odęta, Janka i Marcela znajdują się w jednym pokpju, chociaż są w różnych miejscach kraju):
Odęta opierała się łokciami o poręcz balkonu, patrząc w morze, Gros--Luis myślał: „Co za wojna?” Szedł, a czerwone światło zachodu igrało mu na rękach i brodzie. Odęta czuła za plecami przyjazny, ciemny pok6j, dobre schronienie, biały obrus lśnił słabo wśród czerni, lecz ona stała w świetle, światło, wiedza i wojna przenikały w nią oczyma, myślała, że on wyruszy na front, światło elektryczne zlepiało się w bryły pośród płynności zmierzchającego dnia, bryły koloru żółtka, Janka przekręciła wyłącznik, ręce Marceli poruszały tlę szybko w żółtośd pod lampą, poprosiła o sól i ręce rzuciły cień na obrus.
Reguły gramatyczne zostały tu zachowane: wyrazy są połączone według obowiązujących w gramatyce zasad, ale nie spełniają warunku logicznego, który musi cechować każde wypowiedzenie — nie dotyczą jednej myśli, prezentują sprawy od siebie odległe i niezależne: reakcje i nastroje różnych ludzi tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej. Ciągłe przerzucanie się od postaci do postaci dynamizuje obraz, wzmaga tempo wydarzóń i sugeruje niepokój, nerwowość tamtych czasów.
Czas zdarzeń może być więc kształtowany rozmaicie (uobecniony, streszczony, jednoczesny, sukcesywny), zawsze jednak wynika z czasowości prezentowanych zjawisk i sposobu ich przedstawienia, Natomiast czas narracji wynika ze struktury komunikatu językowego. Nadawca komunikatu — narrator — snuje narrację z reguły w czasie innym niż czas zdarzeń: opowiada o czymś, co się już zdarzyło, lub o czymś, co może się zdarzyć. Narrator Dżumy Camusa przystępuje do opowieści w chwili, gdy walka z epidemią przeszła już do historii, co zaznacza na początku relacji. Moment, w którym tekst jest wypowiadany, nazywamy punktem zerowym orientacji czasowej. Punkt zerowy nie jest stabilny, może się zmieniać. Tak dzieje się np. w Lordzie Jimie. Poznajemy bohatera, gdy jest on agentem handlowym, Marlow opowiada o nim po swym pobycie w Patusanie, a więc wówczas, gdy Jim się zrehabilitował, zdobył sławę, szacunek i zaufanie tubylców. Dalsza, pisemna opowieść Marlowa prowadzona jest już po śmierci bohatera. Te trzy relacje (jedna odnarratorska i dwie Marlowa) można przedstawić na wykresie, oznaczając przez t punkt zerowy orientacji czasowej, przez Z — zdarzenia relacjonowane, N — narratora i B — bohatera (Marlowa):
391