LXII WSTĘP
najmniej abstrakcyjnego wzoru doskonałego obywatela, lecz ma na celu niejako „przygotowanie” obywateli, by zdolni byli żyć w zgodzie z udoskonalonymi („poprawionymi”) prawami. Wytyczając normy wzorowego postępowania ludzi, dawał niejednokrotnie pierwszeństwo „prawu natury” przed „prawem boskim”, ale - co bardzo znamienne dla ewolucji jego poglądów - postępował tak w późniejszych swoich dziełach, powstałych już po napisaniu
0 popraw ie. W jego koncepcji prawo natury pełniło rolę pewnego rodzaju drogowskazu, ideału, do którego zbliżać się powinno możliwie jak najbardziej prawo pozytywne.
1 on też posługując się prawem natury - prawem, jakie być powinno - przeciwstawiał je niedoskonałemu prawu ludzkiemu - prawu, jakie jest. Formułował w ten sposób zalążki takiego pojmowania prawa natury, które wiąże poczucie prawne człowieka zarówno z jego rozwojem moralnym, jak i intelektualnym. Oto dlaczego jedną z ksiąg O popra-wie poświęcił szkole.
''^owiązanie problemu oświaty z problemem rządzenia państwem jest jednym z wielu dowodów, że mimo silnego oddziaływania koncepcji Erazma z Rotterdamu i Juana Luisa Vivesa, Frycz stworzył własny projekt doskonałej szkoły, krytykując współczesny mu system szkolny i stwarzając wizję społeczeństwa ludzi wykształconych. Gdy większość humanistów uważała, że dzięki wykształceniu doskonali się człowiek, Frycz kreślił wzór wykształconego obywatela. Jego poglądy na sprawy wychowania były rozwinięciem ogólnych założeń nauki o moralności i celach państwa. Także i tu miał Frycz na uwadze przede wszystkim sprawę podniesienia poziomu moralnego wszystkich obywateli, co w myśl jego doktryny było niezbędnym warunkiem przebudowy społecznego i politycznego ustroju rzeczypospolitej szlacheckiej. Prócz tego jako jeden z pierwszych Frycz wprowadził do wychowania szkolnego elementy świeckie w okresie, gdy sprawa wychowania i nauki pozostawała niemal całkowicie w rękach duchowieństwa.
Skoro państwem — rozumował Frycz - winni rządzić przede wszystkim ludzie wykształceni, a szkoła kształci takich właśnie ludzi, wniosek narzuca się z przemożną siłą: państwo powinno ująć w swe ręce całokształt spraw wiążących się ze szkolnictwem. Stąd, jak słusznie zauważył uczony francuski Pierre Mesnard, Fryczowa księga O szkole jest „najpiękniejszą pochwałą, jaką kiedykolwiek mąż stanu poświęcił szkole i nauczycielom”.
W zakresie nauczania Frycz odsyłał do wielu dzieł specjalistycznych, w tym także do prac innego wielkiego pisarza epoki polskiego renesansu - Szymona Marycjusza z Pilzna. Podobnie też jak i Marycjusz Frycz oskarżał szlachtę, że wychowuje dzieci w duchu pogoni za korzyściami materialnymi, za zbytkiem i zaszczytami, których nie zdobywają cnotą i wiedzą, lecz dzięki protekcji. Potępiał też Frycz fakt, że w szkołach nie zwraca się uwagi na sprawy praktyczne, związane z życiem codziennym. Równocześnie ze szczególną siłą podkreślał dodatnią rolę pracy w procesie kształtowania charakteru i umysłu przyszłych wzorowych obywateli państwa. Znaczenie pracy i rola, jaką jej wyznaczył w swym dziele, to więź łącząca poglądy Frycza z ideologią mieszczaństwa; pozytywny stosunek do pracy głosili nie tylko Zwingli i Kalwin, ale także i angielscy teoretycy pedagogiki z okresu rewolucji burżuazyjnej w XVII w.
Zmierzając do likwidacji monopolu Kościoła w dziedzinie szkolnictwa domagał się Frycz, aby część docho-