21
Dynamiczność stylu
Wnętrze sklepu wyglądało jak duża piwnica, której końca nigdy nie mogłem dojrzeć z powodu ciemności. Wiem tylko, że po pieprz, kawę i liście bobkowe szło się na lewo do stołu, za którym stały ogromne szafy od sklepienia do podłogi napełnione szufladami. Papier zaś, atrament, talerze i szklanki sprzedawano przy stole na prawo, gdzie były szafy z szybami, a po mydło i krochmal szło się w głąb sklepu, gdzie było widać beczki i stosy pak drewnianych.
Nawet sklepienie było zajęte. Wisiały tam długie szeregi pęcherzy naładowanych gorczycą i farbami, ogromna lampa z daszkiem, która w zimie paliła się cały dzień, sieć pełna korków do butelek, wreszcie wypchany krokodylek, długi może na półtora łokcia. (B. Prus)
Potem podniósł się adwokat Wokulskiego i oświadczył, że jego klient z powodu choroby wycofuje się nie tylko z zarządu, ale nawet od udziału w spółce. (B. Prus)
Zastępca okręgowego inspektora pracy w Warszawie oświadczył, że prawa pracownicze są w Polsce nagminnie łamane.
4. Stopień dynamiczności tekstu zależy od rodzaju używanych w nim czasowników. Najbardziej dynamizują opowiadanie o zdarzeniach czasowniki dokonane oznaczające czynność, działanie i ruch. Posuwają one szybko naprzód akcję, uwypuklają jej poszczególne fazy bądź zmiany oraz ukazują momenty przełomowe.
Właściwości tego typu czasowników często wykorzystywał w Trylogii Henryk Sienkiewicz. W Potopie czytamy na przykład:
Kmicic najechał nań tak blisko, że prawie trącili się kolanami, i nie odrzekłszy ni słowa, wypalił mu w samo ucho z pistoletu.
Okrzyk zgrozy wyrwał się z piersi rajtarów, ale potężniej jeszcze zabrzmiał głos pana Andrzeja:
-Bij!
I jako skała oderwana od opoki, tocząc się w przepaść, druzgocąc wszystko w biegu, tak i on runął na pierwszy szereg niosąc śmierć i zniszczenie. Dwaj młodzi Kiemlicze, podobni do dwóch niedźwiedzi, skoczyli za nim w zamęt.
5. Wszelkie opowiadanie o zdarzeniach zakłada istnienie wobec nich określonego dystansu czasowego. Wyrównaniu czasu opowiadania i czasu zdarzeń służą formy czasu teraźniejszego wyrażające funkcje czasu przeszłego (praesctis histo-ricum), które to formy znacznie ożywiają i przybliżają należącą do przeszłości akcję. Autorzy beletrystyki stosują praesens histońcum do zdynamizowania niezwykle dramatycznych scen, np.
Raptem od strony wykolejonego pociągu szarpią dctonucjc gra Etatów. Ostrzejszy jazgot broni maszynowej. „Co, Niemcy nacierają?" - plączą się poitiies/unc myśli, gdy nagle z ciemności na wprost wypada postać jedna, druga, trzecia... |crzy zrywa się nu nogi, słyszy klątwę - po polsku. Uciekają! Nagle, nie wie, jak to się stało, biegnie za nimi. Potyka się, pada, wstaje, biegnie. (R. Bratny)
Rzecki ubiera się w okamgnieniu i z piorunującą szybkością wypija herbatę, nic patrząc ani na samowar, ani na służącego, który go przyniósł. Potem biegnie do sklepu jeszcze zamkniętego, przez trzy godziny rachuje bez względu na ruch gości i rozmowy „panów" i punkt o dziesiątej mówi do Lisieckiego: