53
■
PODSTOUNA
»• Tyś kochaj' był jedynie:
Nad sto książąt ciebie wolę! —
Do mych komnat chodź w ukrycie, I Tam bezpieczny będziesz, luby.
Bo cię broni moje życie.
“* Bo z obrony szuka chluby.
KKr onvat. acKNA skOsta PODSTOUNA
im Wielkiej wagi
Jest interes Jegomości, Działać trudno bez rozwagi] proszę, nie mów słoi
Zatem
SCKJfA SZÓSTA
WACŁAW
ujrzawszy Klarę, boleśnie Ach!
KLARA
vesoło
To jest...
WACŁAW
W
WACŁAW
cicho do
Pod
toliny
ja odejdę.
!H C°Powied,ie,?
M
om
,C2ego!
ffisze wj^ w,edzieć?
'9l0S’proszq z sobą waszmość pana!
Jego sprawa zawikłana.
Muszę przejrzeć dokumenta. do Klary, całując ją w czoło św A Klarunia niech pamięta Nie powiadać nic nikomu.
KLARA
Nikt się w tym nie dowie domu.
PODSTOLINA
Bo nad miarę nam zaszkodzi;
Później powiem, o co chodzi.
Odchodzi kiwnąwszy na Wacława, który ze spus czoną głową odchodzi za nią w drzwi prawe.
KLARA
sama
3o5 Śmieszniejszego cóż być może,
Jak gdy zwodzić chce zwiedziony!
Ach, jak Wacław w swej pokorze Zdał się wzywać jej obrony! wo kedwiem, ledwie śmiech wstrzymała,
Ale hola, hola, panno!
o tryumfu nie masz prawa;
Choć początek dobry miała,
HBffySrana przeto sprawa.