KASPER MIASKOWSKI
A tuć już niosą za znaczne posługi peońską nimfę siedmiogrodzkie cugi, kiedy miłością Stefan twą gorący
krew z tobą łączy.
Minę i bankiet, i swobodne stoły, muzyki, stroje i taniec wesoły, i on, co z Moskwi ozdobił widoki, tryumf wysoki.
Niedługo potym płacząc Polska pana, czułego ciebie doznała hetmana, niemniej w sieroctwie, a co więtsza w nowej trwodze domowej.
Kto nakład i straż tak pilną policzy, gdy nieprzyjaciel chciał sieść na stolicy, kiedy korona czeka z tobą głowy
z krwie jagiełłow<ej>?
Którą upomie chcąc wydrzeć i chytrze, twoja go mężnie z murów szabla wyprze, boś miedzy pierwsze we lwim skoczył ryku i w żartkim szyku.
A gdyś się wrócił od pogoni krwawej, broń Herkulewą dzierżąc w dłoni prawej, ruszyli się z miejsc, niż cię przywitały wieże i wały.
Otwierasz potym panu swemu wrota, gdzie zdobna twego żołnierza ochota toczyła koło i przed nim, i po niem
krzykliwym koniem.
A skoro szwedzkie i sarmackie plemię przyjęło złoto królewskie na ciemię, gonisz w ich tropy odegnane roty
z prochem i z groty.
ZBIÓR RYTMÓW Częić wtóra l___
I doszedszy ich pod Byczyną śmiele,
90 nie licząc wojska i rajtarów wiele
(gdzie wprzód skoczyli, na szańc niosąc zdrowie, eligerowie),
uderzysz na nie w dobrej zewsząd sprawie, gromiąc i bijąc na głowę ich prawie.
95 Krew lejąc mściwą, wali szabla trupy
na gęste kupy.
W tym ci poszepce twoja Pallas ona i niemniej radzi szczęśliwa Bellona:
„Pódź, a przed tobą z drugimi w twój zwiążę 100 trok arcyksiążę”.
Sława wnet przypnie do nóg skrzydła sobie i stawi stopy na Olimpie obie, niosąc to złotą trąbą do wód płowych, oceanowych.
105 A ty się wracasz, zwycięzco wspaniały,
z więźniem przezacnym, rynsztunkiem i działy, aż wytchniesz sobie po tak trudnym boju doma w pokoju.
W pokoju, ale za twoją obroną iSJ Tatarzyn mija ruskie pola stroną
i znowu dawną, aż po Czarne Morze, niwę krój porze.
A niemniej w tobie dzierżą oczy swoje chytre, a nader łakome zawoje, już nie wskazując z Azyjej szerokiej, tu po szorokiej.
Z twej ręki usiadł Wołoszyn na ławie i zdarzyło się twej mądrej buławie, że przed nią groźne szły wstecz ordy one 120 niepoliczone,