278 Max Dvofak
nie: zupełnie niespodziewanie, za jednym zamachem, malarstwo Giotta wzbogaciło się całym szeregiem motywów statycznych i ruchowych. Nie postępy w dziedzinie obserwacji były tu więc decydujące, ale intuicja genialnego artysty, który w zakresie przedstawiania ludzkiej postaci wytyczył nowe drogi w sztuce.
Na czym to polegało? Po prostu na sięgnięciu do rozwiązań rzeźby posągowej w sztuce antycznej. Również gotyk miał swoje problemy rzeźby posągowej, były one jednak podwójnie zdeterminowane: przede wszystkim organicznym powiązaniem rzeźby z architekturą — prawa, którym podlegała architektura, decydowały również o zdobiącej ją rzeźbie. A po drugie, prawa te — jak już nieraz podkreślałem — nie były prawami natury, lecz wyrazem sił nadnaturalnych. Giotto odrzucił tę koncepcję rzeźby i powrócił do koncepcji rzeźby klasycznej, która przedstawiała ciało w określonych pozycjach i ruchach wynikających z rządzących nim naturalnych sił fizycznych i psychicznych. Powrót do klasycznej koncepcji nie polegał na bezpośrednim naśladowaniu antycznych wzorów, ale na przyjęciu samej antycznej koncepcji. Intuicji artysty zawdzięczała sztuka nie gotowe rozwiązania, ale nowe zadania. Bowiem sztuka Giotta przynosi w tym zakresie nie tylko naturalne ożywienie i uczłowieczenie postaci, ale również nowe pojęcie monumentalności i nowy ideał piękna, który nie wynikł, jak w sztuce gotyckiej, z połączenia elementów indywidualno-duchowych z pojęciowo-etycznymi, lecz — jak o tym mówi piękna głowa Madonny z Sądu Ostatecznego — z przekształcenia zmysłowego zjawiska materialnej formy w czystą ekspresję i przeniesienia jej w sferę ogólnikowej idealiza-cji (il. 28).
Po zapoznaniu się z elementami klasycznymi stylu Giotta — na które, reasumując dotychczas powiedziane, składają się: powrót do antycznej koncepcji kompozycji przestrzennej, zakładającej jedność przestrzeni, wprowadzenie naturalnie wyważonej kompozycji, przywrócenie antycznej zasady reliefu w malarstwie i problemów rzeźby posągowej, monumentalizacja i idealizacja w antycznym znaczeniu tego słowa — musimy zastanowić się, jak to się dzieje, że malowidła Giotta mimo wszystkich tych ele-
Giotto di Bondone Ostatnia Wieczerza