Czy, jak duch dobry, jego snu pilnuje?
Zegar wybija dwunastą północną.
— »Czego to, gdzie to dzwony uderzyły Porwał się nagle rządca przebudzony.
590 — »Zdalo się- tobie; to zegaru dzwony«.
I oczy rządcy znów się snem zakryły.
Ale poczwara, przeczucie złowrogie Pod snu zasłony złośliwie się wkrada,
I z bezzasadnych cierpień duszy rada,
695 Niewieścią w mężu ciągle budzi trwogę.
— »Czego to trąby tak nagle zagrały ?«
— »Ach, Pan Bóg z tobą! świat, jak umarł, c »To zabrzęczała mucha obudzona«.
I znów, od zmysłów popłoszone zgiełku, eoo Cichnące czucia wróciły do łona;
Tak zgraja piskląt, od kani spłoszona,
Tuli się ufnie w matczynem skrzydełku.
Usnął. Rządczyni wciąż mruga powieka;
Jak góra westchnień ciężkie dla niej łono;
606 1 serce rwie się, jakby je męczono,
I pot gwałtownych miotań ją ocieka.
Cóż to tak przykro podrażnia jej oczy? Czegóż pot mdłości z jej się lica toczy?
Jakaż na pierś jej mogiła się tłoczy?
6io Czy to nie szatan igra z nią w beźeśnie,
By owoc, którym pierś przckt^tą pTOdni, Wykołysany jej myślami wcześnie,
Stanął dojrzały na skinienie zbrodni ?
Jaśniej i jaśniej błyszcząca źrenica,
6i6 Razem, w powiece, pełno się rozświeca. Podniosła głowę;... wyżej, jeszcze wyżej.
Zyzem nasamprzód przeszyła śpiącego;
Potem swe oczy do ócz męża zbliży,
I długo, trwożnie, bada ruchów jego:
Ostrożną ręką serca w piersi bada:
Na piersi jedna, skryta druga ręka.
Patrzy na oczy, wstaje i usiądą.
Znalazła serce, wstaje i uklęka.
Mignęła w ręku błyszczącemu żelazem.
B& Mąż się obudził i zawołał razem:
»0 jakże sny mię strwożyły niemiło!
»Jakby się w zamku razem zapaliło,
: »Taką mniemałem widzieć błyskawicę.
F »A twoje czego tak błądzą źrenice ?
«so» Ciebie zmieszało moje pomieszanie.
[ »Był to sen tyłko. Prawda, sen niemiły:
' »Ałe te myśli, co mię w dzień kłóciły, p »Wróciły na noc. Spij już, śpij, kocbanie«.
A więc usnęli. Biada temu, biada!
1M5 Kto nazbyt ufny w trwoźną cnotę ludzi, Przy swojem sercu, w swem łożu układa K Serce ^zatrute śmiertelną obrazą.
| Usnął; a w ręku małżonki żelazo.
Bóg-że wie, kiedy i gdzie się obudzi!
17.
«o Pono nie we śnie rządcy biły dzwony,
Nie we śnie rządcy trąby grały głośno,
Nie we śnie rządcy płonęły pożary:
Trudno jest poznać śród nocy zgęszczonej, Ale nad miastem jakieś dymy rosną ais I, zasłyszane, wrą tam jakieś gwary.