128
Spuścił się z dębu na skrzydłach sokoła,
Na szumie wichru przemknął się przez U:, Już pod bajrakiem, i już hasło daje. v||
Poznała hasło kozacza drużyna,
W gęstwie bajraku dotychczas drzymiąca. Lekkie gwizdnienie biegać wkrąg poczyna I ciszę zmroku powoli zamąca, —
Ale nie głośniej, jak szum między drzewy,
Gdy wstaje chmura nawalnej ulewy, uo Prędko, spokojnie wszystko się odbywa;
Bo i pochodu młodzież niecierpliwa I atamana rozkaz wykonywa.
Nie śmie złowiony koń zadzwonić w pęta;
Nie śmie stal brząknąć do boku przypięta; 1 Natrętna innym, gałązka przydrożna Kozaczej czapki nie dotknie, ostrożna.
A z jaką ciszą do zbroi się brali,
Z taką, już zbrojni, z lasu wyjechali.
Czekał ataman, kołpakiem omglony; tóo Pod atamanem kopal ziemię wrony,
Dal znak, mołodcy obwiedli go kołem; Podniósł kołpaka, powiódł śmiałem czołem: oPanowie bracia, czas nam ruszyć dalćj!
»Droga daleka, gwiazda się już pali,
4» »A zamek czeka z łóżkiem i wieczerzą!
»Więc z Bogiem naprzód! niech koń w pęcie < »A noże we rdzy niech dłużej nie leżą. w. 433 Jut pod bajrakiem — ob. przyp. do w. 341 C w. 438 w pierwodruku: »Ale nie głośniej nad szumu w. 447 do zbroi się brali - w pierwodruku: do bron
f Szlak wiemy dobrze, choć się niebo chmurzy. ,Aby dłoń sprawna i pika niekrucha,
;,To za godzinę do Dniepru popłynie
,W djable ochrzczona niewiernych psów jucha!
»Naprzód, kozacy! spoczniem po godzinie!*
| nie chcąc dłużej rozwlekać się słowy,
Pokazał ręką na ogień zamkowy;
Świslnął, i wprzód się wysunął, aż miło,
A wojsku chęci we dwoje przybyło.
Niezbyt daleko jeszcze odjechali,
I widać jeszcze przez mroku zasłonę,
Gdy śpiew się ozwał w międzyleśnej dali. j|Zwrócono oczy i uszy w tę stronę: i Pieśni znajome, ich słowy złożone.
K Patrzą ciekawi, co się dalej stanie,
I Patrzą do lasu: ucichło śpiewanie;
I Aż i dwóch jezdnych, szlapiąc wolnym krokiem, ■m Zamajaczyło między szarym zmrokiem.
1 He w ciemności dopatrzeć się można,
1 Kozaczą burką opięci się zdają I I długie piki, zda się, w ręku mają. i Ale we wszystkiem trzeba iść z ostrożna: woNa znak Nebaby czterech wyskoczyło, i Rozpoznać zbliska, coby to tam było.
A
Już powrócili; dobrze się sprawiono. „To niedobitki, ojcze atamanleł
^BkfdiwieiyAłki: ZSlBMi Knn.) _