Michał Przybył
156
dzi przemieszczających się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pożywienia. Na ich ramionach dostrzeżemy skórzane tobofy, worki, a w nich zapakowane wszystko to co nąjpotrzebniejsze, by przeżyć. I dopóki człowiek nie oswoi zwierząt, które pomogą mu w przenoszeniu ładunków na dalsze odległości, plecy jeszcze długo posłużą mu do tego celu. Człowiek zatem szybko dostrzegł, iż większy ciężar łatwiej jest przenieść na ramionach i barkach, które są dużo silniejsze i wytrzymalsze niż ręce. Sama natura mu to podpowiedziała i tym samym niejako wymusiła powstanie plecaka. Możemy więc powiedzieć, iż nie było takiej możliwości, aby nie został on wynaleziony. Wynika bowiem z samej natury naszego istnienia, jest przez nią zdeterminowany. Nie oznacza to jednak, iż nie możemy się od niego uwolnić, pozbyć się go raz na zawsze. Pojawia się tylko pytanie, czy naprawdę tego chcemy? A jeśli tak, to nasuwa się kolejne - czym, czymże plecak nam zawinił, aby teraz odstawić go w niepamięć?
Powróćmy jednak do samej jego historii. W Słowniku języka polskiego, na który się już powoływałem, hasło plecak sąsiaduje ze słowem plebs. I choć źródłosłów, pochodzenie obydwu wyrazów jest z pewnością różne, to wyraźnie dźwięczy w nich wspólny rdzeń, Nie jest to jednak jedyna analogia. Plebs poza swoim pierwotnym znaczeniem (gmina, pospólstwo, tłum) posiada jeszcze inne, a mianowicie oznacza, w potocznej mowie, mebel, na którym osoby siedzą plecami do siebie (a od pleców do plecaka już niedaleko). Dzisiąj podobne siedziska spotkać można w niektórych autobusach i tramwajach, czyli miejscach z rzadka goszczących ludzi z tak zwanych wyżyn społecznych. Ci z kolei nie mąją w zwyczaju nosić na sobie plecaków. Przez ten mało przejrzysty wywód chciałem podkreślić, iż historia plecaka zdaje się być ściśle powiązana z losami ludzi należących do niższych warstw społecznych. Jeśli przyjrzeć się uważnie ilustracjom, na których przedstawiono życie naszych przodków, plecakami obarczeni byli raczej tragarze, niewolnicy. Ubodzy często przedstawiani są z tobołkami spoczywającymi na ich plecach, także wieśniacy noszący na ramionach gałęzie chrustu, włóczędzy, proste kobiety dźwigające za pomocą nosidol wiadra z wodą studzienną, marynarze z charakterystycznymi worami płóciennymi, no i wreszcie żołnierze. To chyba właśnie podczas wojny tak naprawdę plecak został upowszechniony, a na skalę masową zaczął być produkowany na jej potrzeby. I choć starożytni wojownicy, okuci w ciężkie pancerze, nie dysponowali tego typu ekwipunkiem, podobnie jak rycerze średniowieczni, którzy posiadali własnych giermków, nie zakładali raczej plecaków, to już era nowożytna przynosi nam wizerunek żołnierza, którego nieodłączną częścią wyposażenia staje się plecak. Wojna przeobraża się stopniowo w masowy konflikt. Dużą rolę zaczyna odgrywać w niej piechota, która niejednokrotnie zmuszona zostaje do tego, aby przemieszczać się na duże odległości, a sami żołnierze muszą być gotowi na wszelką okoliczność. Ich celem jest przetrwać nawet w nąjcięższych warunkach, a zawartość ich plecaków ma im to umożliwić. Wyznacznikiem dobroci plecaka staje się jego użyteczność. Ona zdąje się wyrażać najpełniej istotę tego przedmiotu. Plecak przede wszystkim powinien być nam pomocny - poręczny, wygodny, pakowny. Jego estetyka schodzi na dalszy plan, ale, jak przekonamy się później, niezupełnie tak jest, choć absurdem nawet i dzisiaj wydąje się, by ktoś używał plecaka, który jest zupełnie nieużyteczny, czyli nie spełnia swojej podstawowej funkcji, a mianowicie nie daje możliwości przenoszenia innych przedmiotów. Owszem, inne funkcje mogą być dodawane, ale ta pierwotna jest wciąż niezmienna. Stopniowo jednak, wraz z rozwojem techniki, pojawiają się coraz to nowe pojazdy, które zastępują w służbie ludziom zwierzęta, umożliwiając transport na dalekie odległości i częściowo wyręczają żołnierzy z konieczności noszenia dużej ilości ekwipunku. Mimo tych przemian plecak wciąż pozostąje, choć ulega z pewnością zmniejszeniu. Wystarczy porównać plecaki, jakie nosili żołnierze ery wojen napoleońskich z tymi z okresu drugiej wojny światowej. Z pola walki na ulice współczesnych miast jest jeszcze jednak daleka droga.
Plecak zostąje obarczony pewnym dodatkowym znaczeniem. Staje się synonimem trudu, wysiłku, ale i drogi, podróży, a więc także przygody, tego, co nieznane - wielkiej tąjemnicy. Traktujemy go jaka naszego sojusznika w drodze ku nieznanemu. Związany jest zatem nierozłącznie z ruchem, dynamiką, ekspanąją,