20
Pewne szczegóły mogłyby mnie „nakłuwać”. Jeśli się tak nie dzieje, to pewnie dlatego, że zostały tu umieszczone przez fotografa celowo. W Shinohiera, fighter painter Williama Kleina (1961) monstrualna głowa przedstawionej osoby nic mi nie mówi, gdyż spostrzegam wyraźnie, że jest to sztucznie wywołane sposobem ujęcia. Żołnierze z zakonnicami w tle — posłużyli mi za przykład określenia, co znaczy dla mniepunctum (tam naprawdę wyraźne). Jednak gdy Bruce Gilden fotografuje obok siebie zakonnicę i transwestytów (New Orlean, 1973), zamierzony (żeby nie powiedzieć: natarczywy) kontrast nie wywołuje we mnie żadnej reakcji (może jednak drażni mnie to). Tak więc szczegół, który mnie interesuje, nie jest, a przynajmniej niekoniecznie musi i może nie powinien być zamierzony. Znajduje się w polu fotografowanej rzeczy jako
dodatek zarazem nieuchronny i darowany. Nie świadczy koniecznie o sztuce fotografa. Mówi tylko o tym, że był tam fotograf lub — jeszcze skromniej — że, fotografując główny temat, musiał sfotografować i jego część (jak miał Kertesz „oddzielić” drogę od idącego nią skrzypka?). Zdolność widzenia Fotografa to nie znaczy „widzieć”, ale znaleźć się w tym właśnie miejscu. A zwłaszcza, naśladując Orfeusza, niechże się jednak nie odwraca w stronę tego, co wiedzie za sobą, a co chce mi ofiarować!
21
Szczegół pochłania mnie przy oglądaniu, wywołuje żywą przemianę mojego zainteresowania, elektryzuje. Przez naznaczenie jakąś rzeczą zdjęcie nie jest już byle jakie. Ta jakaś rzecz uruchomiła brzęczyk, wywołała we mnie małe poruszenie, satori, przejście pustki (to nic, że na samo odniesienie zdjęcia można machnąć ręką).
85