1532 i. MOSZYŃSKI: LUDÓW,
Rozdział 19. Onomastyka
947. Zapotrzebowanie, jeśli się tak wolno wyrazić, na imiona, własne musiało się zjawić już na bardzo wczesnych stadiach rozwoju kultury. Człowiek był przecież od początku otoczony innymi ludźmi, a dla ich wyróżnienia czy określenia bynajmniej nie zawsze wystarczały takie wyrazy jak: ojciec, matka, brat, siostra, syn itp. Od zarania dziejów ludzkości otaczały ją też, rzecz jasna, krajobrazy różnorodne, ale mające składniki podobne: rzeki mniej więcej jednakie, strumienie zbliżone do siebie pod względem wyglądu, takież łąki,, polany itd. Szczegółowa, bardzo dokładna orientacja w terenie była dla pierwotnego łowcy i zbieracza podstawowym warunkiem bytu, nie podobna zaś jest przecież nawet na stosunkowo szczupłym obsza-sze określać każdą ważniejszą jego składową cząstkę przez mniej lub więcej obszerne omówienia czy definicje. Nie tylko więc imię osobowe,, ale i nazwa miejscowa sięgać musi swą genezą bardzo głęboko wstecz dziejów kultury, a dzisiejsza etnografia wiele może dostarczyć dowodów stwierdzających jej odwieczność.
Imiennictwo osobowe różnych ludów od dawna zajmowało etnologów i etnografów oraz innych badaczy. Już bardzo w swoim czasie zasłużony Ryszard Andree poświęcił temu tematowi osobne studium nie pozbawione dziś jeszcze pewnej orientacyjnej wartości, choć minęło ponad pół wieku od chwili, gdy zostało ogłoszone1. W r. 1885 wydał obszerną, bo przeszło 400 stronic liczącą książkę „Menschen- und Vólkernamen“ R. Kleinpaul. Także H. PIoss w swej pracy „Das Kind“ poświęca sporo miejsca imionom (ob. wyd. 3, t. 1, r. 1911, rozdz. 23 sq.,. s. 408 i n.), acz odnośne ustępy nie odznaczają się u niego szczególną wartością.
Badania etnograficzne dowiodły, że imiona osobowe tworzone są (u rozmaitych ludów) na podstawie bardzo różnorodnych przesłanek; przy czym przesłanki te krzyżują się ze sobą nieraz w taki sposób, że trudno je ułożyć w systematyczny przegląd. Jeśli uwzględnimy tu tylko stosunki panujące u ludów, co sąsiadują ze Słowianami lub nie są od nich zbyt oddalone, tedy przede wszystkim podkreślić wypadnie nadzwyczaj rozpowszechnione nadawanie imienia własnego od nazwy pierwszego lepszego przedmiotu, uderzającego wzrok osoby w chwili, gdy ta imię nadaje. Odbywa się to bądź bezpośrednio po przyjęciu na świat noworodka, albo też przy pierwszym wynoszeniu go na dwór itp. Obowiązuje zaś ten zwyczaj, względnie obowiązywał dawniej (często obok innych), np. u niektórych Finów nadwołżańskich, ii Ostiaków, Tatarów, Kałmuków, Mongołów, Koriaków itd. Finowie nadwołżańscy dawali zresztą swym dzieciom imiona także w związku z miejscem lub z porą urodzin, albo w związku z różnymi innymi okolicznościami, jakie w czasie porodu zachodziły. Mordwinin więc, powiedzmy, otrzymywał imię P a k ś a 1, jeśli niespodziewanie przyszedł na świat nie pod dachem, lecz gdzieś na polu (pakśa 'pole5); to znów zwano go Tik sal, o ile ujrzał światło dzienne w okresie koszenia traw (tikśe 'trawa5)... Zupełnie podobnie niemowlę wotiackie obdarzano imieniem Kultok, skoro, gdy się rodziło, żniwa były na świe--cie (kulto *snop’); na inne dzieci wołano po prostu Czajka czy Skowronek, jeżeli podczas ich przyjścia na świat właśnie nadleciały czajki -czy skowronki; jeszcze inne przezywano nazwami różnych dzikich zwierząt łownych, o ile miały szczęście czy nieszczęście zacząć swój ziemski żywot w okresie łowów itd. U licznych tubylców Kaukazu (Czeczeńców, Chewzurów, Inguszów...), jak i u wielu z pozostałych ludów w ogóle nazwy zwierząt (dzikich i domowych) nader często stawały się imionami ludzi (szczególnie mężczyzn); zwyczaj ten panował dajmy na to, i w dawnych Indiach, gdzie śród osobowych imion łatwo mogłeś napotkać takie jak Byk, Słoń, Lew, Tygrys, Niedźwiedź, Wilk, nawet,Ichneumon, Pająk, a także Ptak (Śakuna, Śakunta), Orzeł, Kogut etc., etc.2. Były zresztą u Indów i u innych grup etnicznych — :zwłaszcza oczywiście śród imion kobiecych — Kwiaty, Lotusy, Fikusy... Nieraz, jak na przykład m. i. u Persów, nadawano imię od •cech ciała niemowlęcia, więc powiedzmy od kształtu czy wielkości nosa. Według świadectwa G. Nowickiego z r. 1715 Ostiacy w braku lepszego pomysłu przezywali nowonarodzonych całkiem po prostu odpowiednim liczebnikiem według kolejności narodzin; znajduje to, względnie znajdowało, odpowiednik zarówno w Azji wschodniej (np. w As-samie i w Chinach), jak i w Europie (u Wielkorusów, u dawnych Rzymian3, poniekąd i u Greków). Zdarzało się też, np. u Mordwinów, że dziecko, na którego przyjście na świat z upragnieniem oczekiwano, obdarzano imieniem Czekana (mordw. U ca j; ućum s 'czekać5). Niektórzy autorzy mówią poza tym wyraźnie o nadawaniu imion magicznych, mających na celu odwrócenie od dziecka śmierci czy innego podobnego nieszczęścia. Nadaje się je w obrębie tych rodzin, którym wymierają dzieci. Nie rozumiejąc mianowicie przyczyn podobnej klęski i sądząc, że jest ona skutkiem szczególnego zawzięcia się jakowejś złej potęgi na losy ich potomstwa, krzywdzeni ludzie przezywali umyślnie swe niemowlęta nazwami niebezpiecznych czy groźnych zwierząt, albo znów — całkiem jak gdyby na odwrót — przedmiotów niemal zupełnie
„Die Personennamen in der Vólkerkunde“, ZfE t. 8, r. 1876, s. 253- 63. To samo nieco rozszerzone wyszło pt. „Personennamen1* w pierwszej serii dzieła Andreego „Ethnographische Parallełen und Vergleiche“, r. 1878, s. 165—84.
Ob. A. Hilka, Beitrage zur Kenntnis der indischen Namengebung. Die altin-dischen Personennamen, r. 1910, s. 117 sq.
Porówn. imiona rzymskie Primus, Secundus, Tertius, Quartus...,