1046 i. Moszyński: kultura, u
kiem drepce w miejscu, pochylony, jak gdyby się zachwycał własnymi nogami. Tamten bije z zaciekłością nogą w ziemię, jak gdyby chciał w niej dziurę wybić, lub roztrzaskać własną piętę. Ów przypada całym ciałem do zifemi i wylatuje nagle w powietrze, jak raca. Tamten przeciera obłąkane oczy, włosy mu się jeżą, wytrząsa rękoma nad głową, zdaje się być opętanym, pijanym jakimś szałem, a jego nogi same, bez jego woli i wiedzy, trzęsą się na miejscu w jakichś zygzakowatych, błyskawicznych ruchach. Wszyscy wykrzykują, szamocą się, tupią, śmigają rękami i nogami, i zdają się być zębami jednego koła, lecącego w najszybszym obrocie. Znowu muzyka wolnieje, ruchy stają się spokojniejsze, tańczący biorą ciupagi, zczepiają je ostrzami, trzymając wysoko, i tańczą w koło zwolna, jakby dla odpoczynku.- Lecz nagle grajek... ściska konwulsyjnie skrzypki i rznie jeszcze wścieklejszym rytmem, a cała banda tancerzy zaczyna się z jeszcze większą gwałtownością ciskać i szaleć. Latają w powietrzu ręce, nogi, błyska stal ciupag, wszystko się miesza i mąci w jakiś chaos. — Rzecz oczywista, że aby nogi tak latały, trzeba, iżby je nosił w powietrzu ten namiętny i zaciekły temperament, który żyje w góralach. Pasja, która ich porywa przy tym tańcu, jest tak gwałtowna, że kiedy stają przed grajkiem, najtęższe chłopy z czerwonymi jak rak gębami bledną jak trupy ze wzruszenia" (Na przełęczy, wyd. 2, r. 1906, s. 227 sq.).
731. Najnowsze, ściśle choreograficzne opisy przedstawiają nam zbójnickiego w ten sposób1. Naprzód górale stoją przed grajkami i bardzo wysokim dyszkantem śpiewają pieśń. Następnie tańczą wolnymi, zwykłymi krokami tańca góralskiego (ob. §§ 735 sq.) po linii obwodu koła, mając wewnątrz koła jednego spośród siebie, co bądź również tańczy tymi samymi krokami, bądź też zwyczajnie chodzi, trzymając ciupagę wzniesioną w górę. W drugiej części tancerz ten przyłącza się do koła i wszyscy wykony wuj ą zwykły marsz. Teraz przychodzi kolej na właściwy taniec zbójnicki tańczony w rytmie tym samym co marsz (J j J).
J = 120
Widzimy tu półprzysiady oraz przysiady zwykłe i półprzysiady oraz przysiady z podskoku, a także półprzysiady i przysiady z podskoku ze skrzyżowaniem nóg (entrechats: § 742; cf. fig. 121 pośrodku obrazu w górze). Do szczególnie charakterystycznych i efektownych ruchów należy odsuwanie (wyrzucanie) obu złączonych nóg w jedną stronę w bok (na prawo lub na lewo); następować ono może zarówno bezpośrednio po półprzysiadzie, jak i po przysiadzie. Bywają także półprzysiady i przysiady zakończone podniesieniem się z równoczesnym odrzuceniem jednej nogi (ściślej — jednego podudzia) w tył i z uderzeniem ręką za sobą w wyrzuconą nogę (w okolice nad kostką). W końcu tańca tempo znacznie wzrasta, a rytm drobnieje. Melodia powtarza naprzód trzykroć z nieznacznymi zmianami czterotaktowy 1 = 160
temat: Fffa ±
niepowtarzanym, również czterotaktowym fragmentem następującym:
| i zamyka się
. W tym czasie tańczący
■chwycili za porzucone na ziemi ciupagi, zwrócili się — po dwóch — twarzami do siebie, i w takt melodii obracają się parami naprzód w jedną, & potem w drugą stronę, przerzucając odpowiednio ciupagę z ręki do ręki, a drugą wolną dłonią trzymając się nawzajem popod łokieć. Obracanie się takie czyli zwyrtanie wykonywane jest często z podskokami wstecz lub wprzód, przy czym nogi się krzyżują.
Taniec zbójnicki w poznanej przed chwilą postaci zdaje się być bardzo odległym od mało urozmaiconych korowodów w rodzaju swisztowskiego, opisanych w §§ 727 sq. Nie można jednak zapominać, że między nim a owymi korowodami istnieje całe mnóstwo form pośrednich. Do nich należą np.: nie obcy nam już arkan huculski o niezwykle urozmaiconych krokach, między którymi nie brak i tak -charakterystycznych dla zbójnickiego przysiadów, koło wasoje-wickie w południowo-zachodniej Serbii, tańczone przez kobiety (!) ze skokami i przysiadami (cf. taniec kurpiowski opisany w § 729), koło crmnickie (tamże), męskie tańce korowodowe w Djevdjelijskiej Kazie nad Wardarem w Macedonii z podskokami ponad pół metra wzwyż i przysiadami etc. Specyficzną cechą zbójnickiego, oddzie-lającą go od typowych korowodów bałkańskich i ruskich (nie od korowodów w ogóle!) a krewniącą z zespołowo tańczonym kozakiem (§ 730) jest niemal wyłącznie anarchia czy raczej brak koordynacji ruchów. To zbliżenie zbójnickiego i kozaka tym bardziej zasługuje na uwagę, że i pod względem całokształtu ruchów oba te tańce bynajmniej nie są od siebie zbyt odległe.
Tyle byłoby o korowodach, czy raczej o krokach korowodowych, •oraz o zbójnickim i jego krokach; obecnie przejdźmy do zapoznania się z krokami innych tańców mniej lub więcej archaicznych, tzn. takich, co prototypem swym sięgają niewątpliwie w dość odległą przeszłość. Mam tu na myśli pląsy, w których główny akcent choreograficzny spoczywa przeważnie po stronie mężczyzny, które są
Z. Kwaśnicowa, Zbiór pląsów, t. I, r. 1937, s. 420 (według zapisów z r. 1932,