742
i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA
nalne zwroty. W zgodzie z tym pozostaje fakt uderzający: oto bodaj nigdzie u ludów słowiańskich przyroda nie zajmuje tyle miejsca w pieśni, co u Poleszuków; nigdzie zaś u tych ludów — nawet u Poleszu-ków — nie gra tak wielkiej roli, jak np. w pieśniach poduralskich ino-rodców (ob. też § 865). U ostatnich przy tym znowu spotykamy się z otwartym i jasnym podkreślaniem estetycznych wartości natury. „Pośród waszego pola — śpiewa na przykład rekrut wotiacki — stoi bujnie wyrośnięty świerk; | Na każdej (jego) igle wiszą krople rosy. j Piękny, piękny bór jest tokowiskiem czarnych eietrzewiąt1.1 Piękna, piękna brzezina jest miejscem, gdzie gwiżdżą młodo przepiórki. | ...Wiatr zgina piękne, ładne drzewo w lesie, gdy ono (wysoko) wyrośnie"2
Czyż potrzeba wyraźniejszych dowodów, że odkrycie piękna przyrody nie jest stosunkowo niedawną zasługą „filistrów-mieszczan", jakby chcieli niektórzy badacze? I czyż w ogóle można by zrozumieć olbrzymie bez żadnej przesady znaczenie tego piękna w życiu dzisiejszego oświeconego człowieka, gdyby jego przodkowie od tysiącoleci nie nosili w sobie odpowiedniej na nie wrażliwości? Nie odkrycie piękna natury jest zasługą warstw oświeconych, lecz tylko zwrócenie nań szczególnej uwagi, rozmyślne otwarcie przed nim duszy na roścież i wszczęcie w stosunku do niego pewnego rodzaju swoistego kultu.
A teraz jeszcze uwaga dodatkowa. Drobniejsze obserwacje, poczynione w ostatnich latach przez moich uczniów i przeze mnie, stwierdzają ponad wszelką wątpliwość, iż wrażliwość ludu na piękno przyrody zasadza się w przybliżeniu na podobnych podnietach, jak nasza: rozległość widoku; zieleniejące „piękne jak garnuszek z kwiatem na oknie"3 pagórki; obfitość kwiatów, ich rozmaitość, ich miłe zapachy; przejrzyste wody; białe śniegi; powietrze czyste, orzeźwiające: śpiew ptaków4; rozkwitłe sady; gęste, dobrze rosnące lasy; aleje itd. — wszystko to znajdujemy w wyraźnych w tej mierze wyznaniach włościan, mniej lub więcej zręcznie prowokowanych przez nas do tego rodzaju zwierzeń. I jeszcze jedno. Nadzwyczajne rozmiłowanie ludu w parale-lizmach i porównaniach, do których setkami czerpano obrazy z przyrody (ob. rozdz. 18), niewątpliwie od dawna musiało wychowywać niektórych spośród ludu w kierunku bystrzejszego zwracania uwagi na piękno przyrody.
Dosłownie: „młodych (tzn. piskląt) czarnego cietrzewia1*.
- JSFou. t. 11, r. 1893, s. 83.
J Porównanie ludowe z płn.-zachodniej Małorusi.
Warto może dodać w tym związku, że pieśń słowika lud rozumie, czy też odczuwa jako wyraz gorącego uczucia dla samicy. Za tym przynajmniej przemawia zupełnie wyraźnie praktyka magiczna, podana przez M. Federowskiego z okolicy Świsłoczy (ob. Lud białoruski, t. 1, r. 1897, s. 327); nie wiemy tylko, czy owa praktyka jest czysto ludowego pochodzenia, tzn. czy lud nie przejął jej może od szlachty.