1452 i. Moszyński: kultura ludowa
kobiecie, znaną poza tym wyłącznie ich bliskim sąsiadom: Węgrom, Rumunom, Arumunom, Albańczykom i Grekom; Arnaudov, który temu utworowi poświęcił specjalną obszerną pracę, wyprowadza go z Grecji (Nowogrecji). Pieśni balladowych o szczupłym zasięgu szczególnie wiele jest na Bałkanach; cechuje poza tym ten obszar w odróż-nieniu od Słowiańszczyzny północnej obfite występowanie ballad mitycznych, gdzie ważną rolę grają demony z rodzaju wił (cf. §§ 563 sq.), żmijów (§§ 538 sq.) itp. Walki ludzi (szczególnie często pasterzy) z tymi bajecznymi istotami, porywanie dziewcząt przez żmijów, a młodzieńców — zwłaszcza grajków — przez wiły, przemyślne uwalnianie się dziewcząt od przemocy porywających je potworów, zaślubiny młodzieńca z wiłą (baśniowy motyw dziewicy-łabędzia), metamorfozy ludzi w demony itp. — oto część wątków, wypełniających treść wspomnianych fantastycznych utworów, licznie napotykanych zwłaszcza w Bułgarii. Ostatnio sporo ich zestawili B. Angelov i Ch. Yakarelski w niedawno wydanym zbiorze pt. „S$nki iz nevidelica. Kniga na balgarskata narodna ba-lada* (r. 1936). Z książki tej oraz z dawniejszej antologii B. Angelova i M. Arnaudowa zapożyczymy tu trzy przykłady, należące dla nas do najciekawszych przez wzgląd na bardzo ścisły ich związek z demonologicznymi wierzeniami, omówionymi w rozdziale 11. Wedle jednej z tych pieśni demoniczna wiła, wyraźnie zidentyfikowana z powietrznym wirem, względnie z wichrem w ścisłym i pierwotnym znaczeniu tego słowa (cf. tu §§ 386 i 565), porywa młodzieńca, grającego na tzw. kawale (rodzaj fletu ob. § 820), sprawiając mu tym samym „samodiwskie" 1 2 wesele (cf. § 387): „Zwiła się3 wiła-wichrzy-ca3. ) Górą niebo lizała; i Górą niebo lizała, j Dołem ziemię zmiatała4. | Młody w wichrzycy tej Stojan | W kawał miedziany przygrywa, | Matkę swą srogo przeklina: j „Matko ma, bądź ty przeklęta, | Żeś mi fujarę tę dała5, l I tutaj nie mam spokoju; j Dziewięć już wesel przegrałem6, | A to mi już jest dziesiąte, | Dziesiąte to — samodiwskie"7.
Druga z ballad uwzględnionych przeze mnie prawi o żmiju biorącym dziewczynę wiejską za żonę; dzięki zdradliwemu pytaniu tej dziewczyny, uwiezionej przez demona, dowiaduje się ona od niego o istnieniu ziół, które go mogą z nią rozłączyć (cf. § 259). Uwzględnimy na tym miejscu prawie całą pieśń, opuszczając tylko zakończenie: „Swatasz mię, matuś, zaręczasz, | Ale mię, matuś, nie pytasz, | Czy ja się wydam, czy też nie. | Oj, bo mnie, matuś, żmij kocha, | Żmij kocha i żmij mnie weźmie. | Jak mnie co wieczór odwiedza, \ Tak i dziś wieczór przybędzie: | Żmijowie na koniach karmionych, | Żmijice we złotych powozach, | Żmijęta na wozach pisanych, j Kiedy przez lasy wędrują, | Lasy bez wiatru przylegną; | Kiedy przez pola zaś jadą, I Pole bez ognia migocze; | Kiedy tu do dom przyjadą, i Chata nam, matuś, zapłonie J Ze wszystkich czterech naroży; \ Uważ, byś się nie zlękła!" | Matka do Radki odpowie: | „Oj, Radko, córko nadobna, | Czemuś ty mi nie mówiła, j Bym cię na pustym ognisku J Z pustego polała ja kotła!"1. [ Ledwie to matka wyrzecze, | Lasy bez wiatru przyległy, | Pole bez ognia się zażgło, | I cienka strzelba zagrzmiała, | Wrota się (w rozcież) rozewrą, | Potem się podwórz napełni | Żmijami i żmijicami. | Żmijice mówią do Radki: | „Oj, Radko, dziewczyno nadobna, ) Rozplataj cienkie warkocze! | W nasz sposób ciebie zapięciem, | W nasz sposób, Rado, w żmijowy". | Kiedy już Radę zaplotły, J Siadły do złotych powozów. | Jechały lasem zielonym; Wjechały na pole szerokie. | Naprzeciw jedzie pięć wozów, | Pięć wozów z snopami i sianem. | Radka do żmija mówiła: | „Żmiju ognisty, płomienny, [ Skoroś ognisty, płomienny, | Możesz zapalić to siano? To siano i wraz tamte snopy?" | Żmij tak do Radki odpowie: j „Oj, Radko piękna dziewczyno, | Snopy ci, Radko, zapalam, | Siana ci, Radko, nie mogę; | Są tam w nim zioła wszelakie: | Jest kuma, i jest kumuniga, | I jednostrąka goryczka. | Gdybym ja siano zapalił, | Z tobą bym siebie rozłączył" 8 9...
Trzecią z wybranych pieśni, dłuższą, podam już tylko w streszczeniu prozą: Do młodego junaka Stojana przybyło w goście dziesięć sióstr; jedna z nich — z małym dzieckiem. W późną noc, kiedy wszyscy spali, obudziło się dziecię i zaczęło wołać o wodę. Stojan, który to usłyszał, chwycił za dzbanek i sam poszedł do źródła bo-ginek-samodiw. W drodze spotyka go stara kobieta, matka jednej z boginek, i ostrzega, by nie szedł do źródła, bo kury jeszcze nie odpiały, a córka jej jest gniewna i gotowa go skrzywdzić. Stojan nie posłuchał jednak przestrogi. Aliści, gdy czerpał wodę ze źródła, cień go jakiś ocienił, co spoza niego padł na źródło. Obrócił się i zobaczył młodą dziewczynę-boginkę, a za nią zaś dwanaście innych. Boginka wymawia mu, że w głuchą „potajną"8 noc, kiedy jeszcze koguty nie piały, rosę jej depcze i wodę mąci. Każe, by sam wybrał dla siebie karę. Stojan obiecuje poddać się jej władzy, ale prosi, by mu pozwoliła odnieść wprzód wodę dla dziecka. Jakoż, gdy demon na to się zgadza, odnosi, po co przybył, i wraca do zagniewanej.
Samodiva 'demon kobiecy, boginka, wiła itp.'.
Zwinęła się, skręciła wirem.
Wyrazem wichrzy ca oddaję nie dający się przetłumaczyć wyraz bułgarski viru§ka.
Dole zemata meteśe.
Majka si ljuto kiUneśe: | - Małe le, prokleta da si, ) Zasto mi turna svirkata.
Tzn. grałem w ciągu dziewięciu wesel.
• t* Ano-^w i Ob VnVarelski. s. 14 nr 7 (Borovan, Beloslatinsko).
1 Mowa o czarach mających zabezpieczyć od żmijów.
B. Angelov i M. Arnaudoyl. c. s. 88 nr 17. 9 Tzn. 'późną' (dosł. najemną’).