1102 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
tylko w adwencie, a poza tym rzadko i raczej „dla żartu". Natomiast im dalej na wschód, tym bardziej wzrasta znaczenie wzmiankowanych tu pląsów, osiągając najwyższe stopnie możliwe na ziemiach bułgarskich. — W bardzo wielu okolicach uczestników korowodu obowiązuje — w uderzającej sprzeczności z tym, co widzimy po naszych polskich chatach w czasie tanecznego rozgwaru — zachowanie poważnego nastroju; w Sławonii każdy tancerz kończący pląsy powinien pokłonić się obu swym sąsiadom z życzeniem: „Na zdrowie". Niekiedy korowody odbywają się w nocy, dając przy świetle ognisk zgoła fantastyczne widowiska; tu i owdzie obrzędowe korowody trwają przy pewnych okolicznościach, jak o tym mówi Marinom odnośnie do Bułgarii, całą noc i są wykonywane „dla zdrowia oraz urodzaju"; wiemy już, że w tejże Bułgarii dziewczęta witają korowodami nowy księżyc (§ 366). Na Białorusi łańcuchem korowodowym ruszała młodzież oznaczonego dnia z końcem zimy do lasów i na pola, aby „wołać wiosnę" (ob. cz. III). A zaznaczyć warto, że podobne wiosenne korowody w postaci otwartych łańcuchów, ciągnących przez wieś, zaś złożonych ze wszystkich jej mieszkańców, są po dziś dzień tańczone w południowej Holandii i w Belgii; także w Luksemburgu napotykamy taniec łańcuchowy zielonoświąteczny, który może należał pierwotnie do tegoż zespołu. Ho tych tańców obrzędowych będziemy musieli jeszcze wrócić na krótko w 3. części „Kultury". — Także przejawom dawnego kultu religijnego towarzyszyły pląsy (ob. s. 257 § 197). Niezmiernie liczne są tańce obrzędowe i inne, mające wyraźne cele magiczne na oku-, sprowadzenie urodzaju, dobrego wzrostu lnów i innych roślin uprawnych, obfitego rojenia się pszczół, zdrowia ludzi etc. Wyżej zapoznaliśmy się już z niektórymi z nich mówiąc o pląsach orężnych, a można tu też wskazać na wspomniane w § 209 (s. 272) prawdziwie (-dzikie vrzino kolo, tańczone nocą przez nagich mężczyzn. Wreszcie parokrotnie wzmiakowaliśmy wyżej w innym związku o tańcach ekstatycznych (obszerniej ob. o nich §§ 278 sq.). Nawet praktyki wróżbiarskie nie obywają się bez tańców (ob. choćby przykład z Niemiec przytoczony mimochodem na s. 386).
Jasne jest, że przez studiowanie zasięgów poszczególnych tańców, tematów tanecznych oraz poszczególnych ruchów, mających znaczenie w pląsie, można m. i. rzucić dużo światła na dawne związki kulturalne oraz na przesunięcia etniczna Zwłaszcza gdy po przeprowadzeniu odnośnych badań zestawimy je z wynikami dostarczonymi przez studia nad wszelkimi innymi działami kultury. Zdjęcia filmowe byłyby tu oczywiście bardzo znaczną pomocą. H. Schurtz powiada nawet, że „dopiero od czasu wynalezienia kinematografu zostało umożliwione szczegółowe badanie tańców". Tak wypowiedziane zdanie jest bez zastrzeżeń słuszne. Ale nie należy w niczym przesadzać. Tradycje o dawnych tańcach giną bardzo szybko na ziemiach słn-wiańskich, a o opis jest u nas bez porównania łatwiej, niż o sfilmowanie. Gdybyśmy zaś tylko mieli systematyczne, sumienne i inteligentne opisy tańca, dokładnie uwzględniające wszystkie dające się uchwycić ruchy i figury taneczne z paruset miejscowości rozrzuconych mniej więcej równomiernie po całej Słowiańszczyźnie, moglibyśmy z całą pewnością osiągnąć daleko ważniejsze wnioski naukowe, niż na podstawie kilku — czy też tym bardziej paru — dziesiątków zdjęć kinematograficznych. Natomiast filmowe te zdjęcia będą miały zawsze wartość niezwykle pożądanych uzupełnień, umożliwiających głębsze i bardziej szczegółowe dociekania oraz będą zupełnie niezbę-,łdne dla celów ściśle artystycznych, których nauka żadną miarą lekceważyć nie powinna.
Rozdział 17. Muzyka
759. Muzyka należy do tych przejawów ludzkiego życia, co — podobnie jak na przykład kult religijny albo magia — w nadzwyczajnym stopniu pociągają nie tylko etnologów i historyków kultury, lecz również psychologów czy filozofów. Oczywiście zależnie od zakresu wiedzy, jakiej się dany badacz poświęca, te albo inne strony owego niezwyczajnego zjawiska pobudzają uwagę. Tak więc psychologa i filozofa sztuki zajmie przede wszystkim zagadnienie muzycznej twórczości, a zwłaszcza jej zdumiewająco wczesne — w skali ludzkiego wieku — przejawianie się w stosunkowo dojrzałych dziełach1 2; dalej — całkowity brak_wydatni§js.zej twórczości u kobiet, pomimo że na ogół one to właśnie więcej mają — w Europie przynajmniej — z muzyką do czynienia niż mężczyźni; wreszcie zupełny brak nie tylko prawdziwie wielkich, lecz nawet nieco wyższej niż wcale średniej miary twórców u całych wielkich ludów, które przy tym od dość dawna wystawione są na wszechstronne oddziaływanie najróżnorodniejszych bodźców, co powinnyby podniecać ich w kierunku muzycznego tworzenia3.
Etnologa i historyka kultury, aczkolwiek bynajmniej nie tracą i oni z oczu owych zadziwiających fenomenów, tak bardzo interesu jących dla psychologa, z natury rzeczy przede wszystkim pociąga zagadnienie początków i rozwoju muzyki oraz jej zróżnicowanie w sensie etnogeograficznym.
Zresztą kwestia początków muzyki od dawien dawna nęciła my ślicieli.-M. i. w V wieku przed Chr. Demokryt, znakomity przyrodnik
1 Po dowody odsyłam do życiorysów Mozarta, Schuberta, Handla, Haydni
innych.
* Uderzającym przykładem są tu Anglicy, od dawna mający kontakt z mu zyczną twórczością wszystkich nieomal ludów świata, a nie posiadający ani jednegł prawdziwie wielkiego kompozytora. I